Incydent z krakowskiego szpitala, gdzie lekarz dyżurujący przyjął w gabinecie pacjenta, samemu będąc podpiętym do kroplówki, zszokował opinię publiczną. Choć nie wiadomo, co zawierały "ampułeczki", o jakie medyk poprosił stażystkę, z ich rozmowy wynikało, że mógł to być fentanyl, silny lek o działaniu narkotycznym ("a może by jaki fentanyl w ampule się przydał?"). Dr Bohdan Woronowicz, który skomentował tę sprawę dla Medonetu, przyznał, że zdarzenie bardzo go zmartwiło, ale nie zaskoczyło, bo według jego wiedzy "takie sytuacje są, były i będą miały miejsce".