Puk puk!
Kto tam?
Wchodzisz. Czytasz. Jesteś tu. Ze mną. No i jak się czujesz?
Popularne leki na przeziębienie są podstawą narkotycznej mieszanki, która wywołuje trwałe zmiany w mózgu. Młodzi z objawami przypominającymi chorobę Parkinsona coraz częściej trafiają do szpitali. Resort zdrowia chce ograniczyć dostęp do leków z pseudoefedryną, które sprzedają się w milionach tabletek.
Cirrus, acatar, ibuprom zatoki, sudafed i dziesiątki innych leków zawierających pseudoefedrynę dostępne są bez recepty. W internecie można znaleźć, co należy do nich dodać, by uzyskać efedron - silnie pobudzającą substancję narkotyczną.
Ośrodek dla Osób Uzależnionych w Nowym Dworku (woj. lubuskie) leczył już kilkadziesiąt osób zażywających taką mieszankę. Objawy przypominają chorobę Parkinsona. Chorzy się trzęsą, są otępiali, mają zaburzenia mowy i równowagi, zaburzenia emocjonalne. Najgorsze, że to zmiany praktycznie nieodwracalne. Najbardziej szkodzi jeden ze składników polecanych w internecie - mangan. Organizm nie potrafi się go pozbyć. Zatrute osoby nie są w stanie uczestniczyć w terapii czy pracować.
Uszkodzenia układu nerwowego mogą się pojawić już po sześciu miesiącach zażywania. Ile osób przerabia w ten sposób leki? Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii nie prowadzi takiego rejestru. Ale zleciło CBOS badania wśród uczniów szkół ponadgimnazjalnych, czy odurzają się lekami na przeziębienie i kaszel. W 2008 r. przyznał się do tego co 30. nastolatek, w 2010 - niemal co 20.
Wiele krajów - m.in. Niemcy, Czechy i Wielka Brytania - wprowadziło ograniczenia w dostępie do pseudoefedryny. W aptece jednorazowo kupić można tylko jedno opakowanie zawierającego ją leku. Czesi robią więc zakupy w Polsce.
- Niektóre apteki w Katowicach, Cieszynie czy Raciborzu zaczęły sprzedawać te leki w ilościach hurtowych - mówi Izabela Majewska, śląski inspektor farmaceutyczny. Z kolei ograniczenia w Niemczech przełożyły się na wzrost sprzedaży w woj. lubuskim.
Rekordzistą jest aptekarz z Raciborza, który w zeszłym roku sprzedał 250 tys. opakowań tych leków. - Zdarzali się klienci, którzy kupowali 150 opakowań. Inni farmaceuci byli ostrożniejsi - rejestrowali sprzedaż po jednym opakowaniu co pięć sekund - mówi Majewska. Apteka w Raciborzu została zamknięta. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Według raportu czeskiego Krajowego Centrum Monitorowania Narkomanii większość skonfiskowanych w tym kraju leków pochodziła z Polski. Ale tam z tabletek na katar nielegalne laboratoria produkują metamfetaminę - działa też pobudzająco, ale jest mniej szkodliwa. W lutym taką linię produkcyjną CBŚ odkryło po naszej stronie granicy, w Wiśle.
Ministerstwo Zdrowia chce utrudnić zakup pseudoefedryny w Polsce. Stosowny zapis ma się znaleźć w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Projekt wysłano do Sejmu już w kwietniu. Komisja zdrowia poprosiła o dodatkowe wyjaśnienia. Dostała je w sierpniu. Wiceminister Andrzej Włodarczyk nalegał na pilne zajęcie się projektem "ze względu na duże znaczenie dla zdrowia i życia polskiej młodzieży". Ale w tej kadencji już się nie uda.
- Nie zajęliśmy się projektem, bo budził wątpliwości. Ograniczenie sprzedaży niczego nie rozwiązuje. Narkoman może chodzić od jednej apteki do drugiej albo w jednej stanąć do kolejki kilka razy. Pseudoefedryna powinna być na receptę - mówi Bolesław Piecha (PiS), szef sejmowej komisji zdrowia. Tego samego zdania jest Marek Balicki (SLD): - Ograniczenie sprzedaży mogło sprawdzić się w Wielkiej Brytanii czy Niemczech, tam szanuje się prawo. U nas nie. Pseudoefedryna była już kiedyś na receptę. By to przywrócić, wystarczy decyzja ministra, nie potrzeba nowelizacji ustawy.
- Recepty są sensowniejsze - popiera Piechę i Balickiego dr Bohdan Woronowicz, szef Ośrodka Terapii Uzależnień przy Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
- Pomysł recept odrzucono, bo byłyby zbyt dużym utrudnieniem dla zwykłych pacjentów - tłumaczy rzecznik resortu zdrowia Piotr Olechno.
Balicki: - To prawda. Chorzy straciliby łatwy dostęp do tych leków, a firmy część pieniędzy z ich sprzedaży. Ale skoro ministerstwo mówi o poważnych zagrożeniach, powinno być konsekwentne.
---
Puk puk!
Kto tam?
Wchodzisz. Czytasz. Jesteś tu. Ze mną. No i jak się czujesz?
Siedzę z dziewczyną w pokoju i stwierdzam, że to chyba najciekawsze rozwiązanie niedzieli.
To nie miało sensu co ja powiedziałem.
T0= 20:46
Do T + 30 min przestrzeń u skraju mojego pola widzenia uległa znacznemu rozciągnięciu, nic więcej szczególnego prócz głupawki się nie wydarzyło. Aż do teraz.
Autor: Barysh
Substancja: Benzydamina z Tantum Rosa
Set And Settings: WWesoło, hęć przeżycia czegoś nowego, nastawienie mega pozytywne, wieczór, godzina 19.
Dawkowanie: Roztwór z dwóch saszetek Tantum Rosa, wypity duszkiem, przy zamkniętym nosie.
Doświadczenie: 18 lat. THC, Benzydamina [mój pierwszy raz tutaj opisany], Dimenhydrynat, Bromowodorek Dekstrometorfanu, Kodeina, Efedryna, Klonazepam, Gałka [ostatnio doszła]
Nastawienie bardzo pozytywne, miałem głód psychodelicznych doświadczeń, bo minęło już kilka miesięcy od ostatniego "konkretnego" tripu. Nastrój bardzo lekki, ogólna wesołość i świadomość bycia w dobrym towarzystwie, brak poważniejszych obaw, może trochę lekkomyślne podejście. Przyjęcie głównej substancji krótko po północy w noc sylwestrową, podczas imprezy połączonej z mini-koncertem w domu znajomych. Wszystko odbywało się w jednym z dużych polskich miast. NBOMe brałem sam, wcześniej spaliłem kilka jointów z innymi ludźmi i wypiłem dwa piwa w ciągu ok. 3 godzin. Podczas tripa spaliłem kolejne kilka jointów.
Postanowiłem, że ta noc będzie wspaniała. Po prostu nie mogło być inaczej. Ostateczny plan spędzenia sylwestra ukształtował się w mojej głowie dość późno. Wiedziałem, że na pewno zafunduję sobie jakąś psychodeliczną podróż, problemem był tylko dobór środków i okoliczności. W weekend poprzedzający koniec roku zostałem zaproszony na imprezę w domu kolegi. Muzyka na żywo, dobrzy znajomi - uznałem, że to jest to!
Komentarze