Pomorska policja wyłapuje narkomanów, którzy samodzielnie leczą się metadonem. Trafiają do aresztów i przed sąd za jego posiadanie, bo w mieście nie ma ośrodków, gdzie można by go zażywać legalnie w ramach terapii. Marek Stańczyk z Gdańska ma 56 lat. 30 lat brał narkotyki. Prokurator zarzucił mu nielegalne posiadanie 200 ml metadonu. Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia. Proces Stańczyka właśnie się rozpoczyna przed gdańskim sądem. Metadon to syntetyczny narkotyk stosowany w tzw. substytucyjnej terapii uzależnień od opiatów - heroiny czy tzw. kompotu. Działa na mózg tak jak one, ale nie daje tzw. haju, likwidując jednocześnie efekty głodu narkotykowego. Narkoman może normalnie funkcjonować, pracować, uczyć się. Mężczyzna twierdzi, że metadon to jego ostatnia szansa na normalne życie.
- Odcięli mi gaz, jak siedziałem w więzieniu. Jak zacznę znowu brać brown sugar, to nawet nie zejdę do piwnicy po węgiel, zamarznę i zdechnę - mówi.
Stańczyk tłumaczy, że nie stać go na legalną kurację, bo najbliższy ośrodek, który ją stosuje, jest w odległym o 100 km Słupsku lub w Świeciu, a on ma 444 zł renty. Przynajmniej w początkowej fazie ośrodek trzeba odwiedzać codziennie. Pacjent jest badany, czy nie bierze heroiny, dostaje dawkę metadonu i wraca. Pan Marek ma go za darmo od kolegi. Jak to możliwe? Brak terapii dostępnej w Trójmieście tworzy czarny rynek. Niektórzy pacjenci po jakimś czasie dostają w ośrodku dawki na kilka dni i dają część kolegom.
- Wszyscy łamią prawo, bo karane jest nie tylko posiadanie, ale i rozprowadzanie narkotyku na mocy ustawy o zapobieganiu narkomanii - mówi gdański prokurator prowadzący taką sprawę.
- Raz w miesiącu zatrzymujemy osobę, która nielegalnie posiada metadon - potwierdza Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Metadon w kraju dostaje ok. 1300 osób, a programy metadonowe prowadzi 20 ośrodków. Korzysta z nich zaledwie 4-5 proc. biorących opiaty. W krajach Europy Zachodniej to aż 20-70 proc. Szacuje się, że opiaty zażywa w województwie pomorskim ok. 200 osób.
Dlaczego kuracja metadonowa nie jest dostępna w Trójmieście, podczas gdy od kilku lat stosuje się ją w Krakowie i Warszawie?
- Sama się temu dziwię. Podaje się metadon doustnie, więc nie jest to skomplikowane - mówi Jolanta Łazuga-Kaczurowska, krajowa szefowa Monaru.
Od roku o powstanie miejsca w Trójmieście, gdzie można stosować terapię metadonową, zabiega Wojewódzka Rada ds. Przeciwdziałania Narkomanii przy marszałku województwa pomorskiego.
- Są chętni na tę terapię, ale nie ma lokalu - mówi Jacek Sękiewicz, przewodniczący Rady.
Stańczyk zapewnia, że nie wrócił do brown sugar:
- Dalej będę brał metadon, a co mam robić...
Komentarze