Ośrodek dla młodych narkomanów nie ma pieniędzy

Prawie 20 ćpunów w Domu Nadziei dwa razy dziennie modli się, żeby ich ośrodek mógł funkcjonować. Mówią, że jeżeli zostanie zamknięty, pójdą kraść i ćpać.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta.pl
Sławomir Starzyński

Odsłony

2543

Ośrodek dla młodych narkomanów Dom Nadziei w Bobrku działa od 1995 r. Jego podopieczni pochodzą głównie ze Śląska. Zaczynali ćpać, gdy mieli 12-13 lat. Kradli, rzucili szkoły, byli wycieńczeni, zanim dali się przekonać i zaczęli leczenie. Przez rok (tyle trwa kuracja) w bytomskim ośrodku zdobywają nadzieję, że mogą żyć inaczej. Od 1 stycznia boją się, że znów zaczną ćpać. Ośrodek nie podpisał na ten rok kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.

- W innych regionach podobne placówki dostały kontrakty na dotychczasowym poziomie. Nam zmieniono zasady, zaproponowano pieniądze dla niespełna 10 pacjentów, czyli ok. 5 tys. zł miesięcznie. Żebyśmy mogli się utrzymać, musimy mieć kontrakt dla ok. 20-24 osób. Nie ma mowy o żadnych negocjacjach. To dyktat funduszu - mówi z żalem ks. Bogdan Peć, dyrektor ośrodka.

- Ponieważ jesteśmy ośrodkiem katolickim, dwa razy dziennie modlimy się. Od ponad tygodnia modlimy się także o to, żeby ośrodek ocalał - mówi Ewa Tkocz, jedna z dziewięciu terapeutów w domu. Narkomani kilka razy dziennie słyszą tu, że tylko od nich zależy, czy zerwą z nałogiem i znajdą w życiu miejsce dla siebie. - Teraz okazuje się, że nie od nich, tylko od urzędników - mówi Tkocz. Terapeuci tłumaczą pacjentom, że zamknięcie ośrodka to nie koniec szansy dla nich. Podopieczni nie bardzo w to wierzą.

- Jeżeli nam zamkną ośrodek, spakuję torbę, pojadę do domu, zacznę kraść i ćpać. Przez kilka lat tak robiłem i nie będzie siły, która mnie przed tym powstrzyma - mówi Darek. Ma 16 lat, ćpa od 13. roku życia, w Domu Nadziei jest od trzech miesięcy.

Jego rówieśnik Mateusz zaczął leczenie trzy tygodnie temu. - Kiedy dowiedziałem się, że mogą zamknąć ośrodek, od razu pomyślałem o ćpaniu. Nic innego mi nie zostało - mówi.

Moi rozmówcy mają za sobą tzw. przepustki konfrontacyjne. Po kilku miesiącach izolacji na parę dni wracają do rodzinnych domów. - Spotykamy kumpli, z którymi ćpaliśmy. Nie jest łatwo wytrzymać. Jeżeli nagle znajdziemy się poza ośrodkiem, nie damy sobie rady - mówi Maciek.

- Zdaję sobie sprawę, co grozi tym dzieciom. Wierzę, że pieniądze się znajdą - mówi jeden z urzędników NFZ w Katowicach, który podejmował decyzje o losach ośrodka (prosi, by nie podawać jego nazwiska).

- Wie Pan, że oni zaraz po wyjściu zaczną kraść i ćpać? - pytam.

- To trudna sprawa - odpowiada wymijająco urzędnik.

Od 1 stycznia ośrodek funkcjonuje dzięki darczyńcom, ale pieniędzy wystarczy tylko na kilka tygodni. - Fundusz musi znaleźć jakieś rozwiązanie. Nie można tych dzieci skazać na ćpanie - mówi ks. Peć.

Aleksandra Szatkowska, rzeczniczka NFZ w Katowicach, obiecała nam, że w ciągu najbliższych dni urzędnicy spotkają się z kierownictwem ośrodka. - Mam nadzieję, że znajdziemy wspólne rozwiązanie - dodała Szatkowska.

Komentarz Maćka, pacjenta ośrodka

Twoja kieszeń pełna floty i kredytowych kart.

A ja, że jestem ćpunem, jestem mniej od Ciebie wart.

Ty myślisz tylko o swoich zarobkach,

a nie o ośrodkach,

gdzie młodzież chce się leczyć.

Zmienić swoje stare życie.

Czy wy mi wierzycie?

Czy macie to w swych zapasionych dupach.

Jak tak chcecie, to dążcie do celu i po młodych trupach.

To przez was, polityków, wszyscy wrócimy do narkotyków.

Się zastanówcie i coś z tym, kurwa, zróbcie.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

KillaBeeZ (niezweryfikowany)

wielki murzynski 30 cm chuj w dupe wszystkim jebanym polskim urzednikom!!!
molty (niezweryfikowany)

wielki murzynski 30 cm chuj w dupe wszystkim jebanym polskim urzednikom!!!
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

Po pięcioletnim maratonie regularnej hiperwentylacji gandzi (najczęściej warszawskiej, niestety) do płuc wydawało mi się, że już zawsze będzie się świecił mały zielony neonik przed moimi oczyma. Nadszedł jednak czas, kiedy brak rutyny także stał się rytuną, ale tą jedyną, którą przyjęłam z entuzjazmem. Później jakoś tak wyszło, że nie było kiedy, albo za co, w każdym razie opaliłam już chyba cały zestaw fifek, jakie zalegały chałupie, zasiane niczym zalążki myśli. A potem nie wiedziałam dlaczego tak cholernie mi się dłużą te dwa miesiące przerwy, skoro nie jestem uzależniona...

  • Grzyby halucynogenne

W sumie nie jest to sam wlasciwy trip-report, ale raczej krótkie, fikcyjne opowiadanko, które można potraktować jako trip-report. "Szpulka" powstała z właściwych doświadczeń psychodelicznych i długich przemyśleń jakie wywarły one na subtelny umysł. Pisane na trzeźwo, ale tak, by uchwycić jak najwięcej tych najwłaściwszych doznań.

  • Inne

Wiek, masa: 20lat, 65kg

Dawka: ~13,3mg 4-HO-DIPT doustnie, roztwór alkoholowy

Doświadczenie: alkohol, tytoń, konopie, DXM, kofeina, LSD, ecstasy, 2C-E, mefedron.

S&S: Ładny wiosenny dzień. Koło południa wychodzę z uczelni, zgarniam Kurwika i J. Jakiś czas później jesteśmy na skraju lasu i zażywamy po 13,3mg 4-HO-DIPT. W odwodzie czeka termos pełen czerwonego pu-erha, tabliczka gorzkiej czekolady i flaszka piwa Grand.

W TRze nie bawię się w T+x:xx, bo nie kontrolowałem czasu.

  • MDMA (Ecstasy)

Extasy to mój ulubiony środek. Próbowałem wielokrotnie i prawie zawsze miał takie samo, euforyzujące działanie. Pierwszy raz brałem na Sylwestra. nie pamietam, którego roku...