Co kraj, to obyczaj. Szisza - fajka w ahla baladi

Tagi

Źródło

Gazeta Turystyka

Odsłony

3009

Jedną fajkę pali się przeciętnie ok. 45 min, jest więc sporo czasu na plotki i omówienie wydarzeń dnia.

 Niektórzy historycy twierdzą, że rytuał palenia sziszy sięga korzeniami Indii IX w. p. n. e., gdzie podobno w celach leczniczych palono fajkę wodną zwaną dahum nitra. Marco Polo wspomina o zwyczaju palenia tytoniu z porcelanowych fajek wodnych w Chinach. Szczątki prymitywnej sziszy z epoki średniowiecza znaleziono niedawno w górach Etiopii. W Ameryce Płd. już w czasach prekolumbijskich Indianie palili w fajkach wodnych suszone grzyby i owoce kaktusa. Według badaczy historii sziszy fajka na grzbietach wielbłądów z kupieckich karawan przeniosła się z Indii do Persji, a potem do Turcji. Największy rozkwit palenia sziszy przypada na wiek XVII i XVIII, kiedy stała się niezwykle modna i popularna w imperium tureckim. Turcy zmodernizowali sziszę - wprowadzili szklany wazon, a dotychczasowy drewniany cybuch zastąpili wężem.

Narghile, bo tak w Turcji nazywa się fajkę wodną, początkowo była atrybutem zamożności i palono ją tylko w bogatych domach. Słowo pochodzi z języka perskiego i oznacza orzech kokosowy - pierwsze szisze miały zbiornik na wodę wykonany z jego skorupy. Z czasem narghile stała się bardzo popularna na terenie całego imperium otomańskiego. Razem z Mamelukami dotarła do Egiptu, a stąd do XIX-wiecznej Europy za sprawą żołnierzy napoleońskich wracających z ekspedycji egipskiej. Swój renesans i rozkwit w Europie i Ameryce szisza przeżyła w latach 60. ubiegłego wieku za sprawą hippisów, którzy nie zawsze palili w niej tylko owocową melasę...

***

Charakterystyczny owocowy zapach melasy i węgla drzewnego snujący się po ulicach jest znakiem rozpoznawczym Egiptu. Pali się ją przede wszystkim w ahlach (kawiarenka, ahla to po arabsku kawa), w których do fajki można zamówić kawę, herbatę z miętą albo sok ze świeżych owoców. Pali się sziszę także w klubach, eleganckich restauracjach, no i oczywiście w domach. Najbardziej zdeterminowani palacze montują sobie nawet specjalne miniszisze w samochodach. Wszędzie są specjalistyczne sklepy, w których jest niebywały wybór fajek wodnych, melasy, wszelkich przyrządów niezbędnych do palenia. Wrażenie robią monstrualne, prawie dwumetrowe fajki z kilkoma wężami, z których jednocześnie może korzystać kilku palaczy.

Rzadko pali się tytoń, prawie zawsze jest to ma'assil (melasa) - mieszanka z odpowiednio przetworzonych owoców, syropu owocowego i odrobiny tytoniu. Najpopularniejszy jest smak jabłkowy (ma'assil tufah), ale można też zapalić fajkę o aromacie truskawkowym, miętowym, mango, bananowym czy nawet gumy do żucia. Ceny melasy zaczynają się od 3 funtów egipskich za paczkę (ok. 1,50 zł), a kończą na 60 - za najlepsze gatunki, często importowane, przeważnie z Emiratów Arabskich.

Rytuał palenia sziszy to w Egipcie przede wszystkim pretekst do przesiadywania w gronie przyjaciół i prowadzenia niekończących się dysput, które Egipcjanie po prostu uwielbiają. Jedną fajkę pali się przeciętnie ok. 45 min, jest więc sporo czasu na plotki i omówienie najważniejszych wydarzeń dnia. W prawie każdej ahli na honorowym miejscu stoi telewizor, w którym lecą na okrągło egipskie opery mydlane, prezentują się gwiazdy piosenki i rozgrywają piłkarskie mecze. Egipcjanie są zapalonymi kibicami piłki nożnej, a każdy mecz to okazja, by udać się do kafejki, zapalić sziszę i głośno (bardzo głośno) komentować rozgrywające się na ekranie spotkania.

W Hurghadzie czy Szarm el-Szejk kawiarnie z sziszą nastawione są przede wszystkim na turystów, więc nie zawsze można doświadczyć w nich niepowtarzalnego klimatu i atmosfery związanej z paleniem fajki wodnej. No i zostawimy tam oczywiście dużo więcej egipskich funtów - ceny są turystyczne. Jeżeli jednak znajdziemy się gdzieś poza kurortami, wejdźmy do typowej ahla baladi - miejscowej knajpki, aby przy małym stoliku nad filiżanką kawy z kardamonem czy szklanką soku z mango, wciągając niespiesznie aromatyczny dym, popatrzeć, jak mieszkańcy Egiptu spędzają wolny czas. Za sziszę i filiżankę kawy zapłacimy ok. 5 funtów egipskich (ok. 3 zł). Rozkręcony na ful telewizor, łaszące się do nóg koty i szerokie uśmiechy są za darmo. Zawsze będziemy tam mile widzianymi gośćmi - Egipcjanie są niebywale gościnni.

Aha, i pamiętajmy słowa egipskiego ministra zdrowia, że każde palenie szkodzi.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

you're do it wrong...

"...a dotychczasowy drewniany cybuch zastąpili wężem"

Anonim (niezweryfikowany)

you DO it wrong

lub

you're doing it wrong

Anonim (niezweryfikowany)

jak można zarzucać komuś błąd i zacząć od "you're do it wrong"?!

Zajawki z NeuroGroove
  • Miks
  • Pregabalina
  • Tianeptyna

Pokój, łóżko, fotel od komputera, rozmowa przez telefon

Pregabalina przyjęta w dawce 2,7 g o godz. 09:40
Tianeptyna w dawce 250 mg przyjęta o godz. 11:45
Pacjent w bardzo dobrym nastroju, zaraz idzie włączyć sobie muzykę
celtycką, ponieważ uważa że Enya to najlepsza toważyszka to chillowania.
Caribbean blue, odtwarzane na loop...
12:01 - pacjent twierdzi, że się rozpływa i mizia kota, przy okazji
mruczy jak on, confortably numb.
Pacjent co jakiś czas albo wychodzi na fajka, albo pali e-fajka.
@demis położył sobie poduszkę pod głowę i leży na łóżku sklepany i

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Chęć spróbowania czegoś nowego, rave, techno, wypad ze znajomymi

Witam wszystkich 

Zaznacze na wstępię, że to mój pirwszy TR dlatego proszę o wybaczenie w kwestii pojawijących się błędów oraz o zwrócenie uwagi w komentarzu, na pewno się dostosuję do porad odnośnie pisania jak i substancji.

Jest to opowieść o moim pierwszym locie, który zagwarantował mi PopSmoke ([R.I.P]). Na dzień dzisiejszy jestem już po trzecim podejsciu do MDMA w formie piguł, jednak opowiem tylko ten najlepszy czyli pierwszy. Jak później się okazało wszysycy zawansowani wyjadacze mieli racje... nigdy go nie zapomnę i zmienił on troche postrzeganie na świat...

  • 2C-E
  • Pierwszy raz

Mieszkanie znajomego. Specyfik zjedzony o 21.00, koniec wszelkich doznań po ok. 10 godzinach.

Moją przygodę z 2C-E rozpoczęłam od przyjęcia dawki 20mg – ok. 2/3 połknęłam, 1/3 zaaplikowałam donosowo po upływie jakichś 20 minut od zjedzenia „bomby”. Już kilkanaście minut po wciągnięciu kreseczki poczułam pierwsze efekty. Żałuję, że nie zaaplikowałam sobie więcej tą drogą, bo wiem że w moim przypadku zjadanie narkotyku daje kiepskie efekty, lecz kolega nastraszył mnie, że proszek straszliwie żre w nos. Okazało się, że moje obawy były mocno przesadzone – specyfik rzeczywiście nie był najprzyjemniejszym, co wciągałam, ale nie plasował się też w czołówce najgorszych.

  • Dekstrometorfan


Nazwa substancji : Dextrometorfani hydro-bromidum :P (Acodin-tabsy)


Doswiadczenie : Maria , Haszyk , DXM , Feta , Salvia Divinorum , Aviomarin , oraz wszelkie alkohole . . . Czyli w miare



doswiadczony :)


Dawka : 450mg DXM, doustnie


"set & setting" : Drugi raz 450mg, lekka obawa po pierwszej dosyc mocnej jezdzie. Pusty zaladek. Dom i reszta miasta . . .


Efekty : Dżizys... MASAKRA