Amy Winehouse miała większy wpływ na zmianę postrzegania narkotyków, niż cała "wojna z narkotykami"

To raczej smutne losy sławnych użytkowników, niż jakakolwiek polityka antynarkotykowa, odrzucają młode osoby od nielegalnych substancji - pisze William Sutcliffe w felietonie dla tygodnika The Guardian.

Tagi

Źródło

The Guardian

Tłumaczenie

syncro

Odsłony

5263

To raczej smutne losy sławnych użytkowników, niż jakakolwiek polityka antynarkotykowa, odrzucają młode osoby od nielegalnych substancji - pisze William Sutcliffe w felietonie dla tygodnika The Guardian.

Pod koniec lipca rząd w Londynie opublikował najnowsze dane dotyczące poziomu użycia narkotyków. Wynika z nich, że jest on najniższy od 1996 roku. Do tego chodzi o grupę osób najmłodszych, w wieku 16-24 lata (plus minus koniec szkoły średniej - koniec studiów). Przeglądając udostępnione statystyki można odnieść wrażenie, że młodzi brytyjczycy właściwie tylko palą (cannabis).

W felietonie Sutcliffe pyta sarkastycznie, czy to żołnierze "war on drugs" przegapili świetną szansę propagandową, by bronić swych racji; czy też sami nie wierzą, że ich działania mają jakikolwiek wpływ na użycie nielegalnych substancji.
- Jeśli użycie narkotyków spada, to tylko dlatego, że maleje popyt, a nie podaż - uważa autor.

Jego zdaniem obecny trend to efekty zmiany generacyjnej w postrzeganiu narkotyków. Te nie pełnią już swojej roli kontrkulturowej wśród najmłodszych osób. Co niegdyś było dobrym pomysłem na zszokowanie rodziców, dziś straciło swój "rewolucyjny" pierwiastek, tym bardziej, że od szkoły średniej uczymy młodzież np. tego, jak zachowywać się na imprezach, gdy w pobliżu pojawią się narkotyki (np. zajęcia PSHE w angielskich szkołach - przyp. hr). W poprzednich dekadach im bardziej zszokowani narkotykami bywali rodzice, tym chętniej ich dzieci to wykorzystywały, aż w ciągu ostatnich dziesięciu lat te właśnie dzieci, same zostały rodzicami.

Poprzednie pokolenie wychowane było jeszcze w aurze Beatelsów i Rolling Stonesów, których przygody z narkotykami tylko dodałwały bohaterom punktów do ogólnego heroizmu. Rodzice dorastającego dziś pokolenia bawili się w zdominowanych MDMA 80-tych i psychedelicznych latach 90-tych. I nikt z tego pokolenia nie stwierdzi dziś, że narkotyki w szalonym i tragicznym życiu Amy Winehouse były pozytywnym czynnikiem, wspierającym jej kreatywność i sukces. Historie z kolorowych magazynów, od Peta Dohertiego po Whitney Houston, są zawsze bardzo smutne.

- W końcu, jak wyraźnie widać, w narkotykach nie ma nic urzekającego, kultura się zmieniła - pisze Sutcliffe. - Przy całej słuszności krytyki brytyjskich tabloidów, poprzez opisywanie historii życia uzależnionych celebrytów, prasa mogła mieć wpływ na "odczarowanie" narkotyków.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

celebryci ktorzy umieraja z przedawkowania sprawiaja ze narkotyki sa bardziej glam wiec raczej przyciagaja czesc ludzi

Anonim (niezweryfikowany)

Prawdziwe i bolesne.
Choćby nawet ze względów zainteresowania sub. odurzającymi. Więcej dzieciaków chwyta się za narkotyki.
A później te je*ane delegalizacje, recepty....................
Niedługo to nawet "Ronsona" zabronią....

Anonim (niezweryfikowany)

"Niedługo to nawet "Ronsona" zabronią...."

I dobrze, niech go delegalizują.

Nie beda kirac dzieciaki przybajmniej gówna zeby sie nacpac

Anonim (niezweryfikowany)

Przecież Amy zaćpała się legalnym narkotykiem... http://news.yahoo.com/coroner-amy-winehouse-died-too-much-alcohol-123334...

Tym warto by się zainteresować...
http://www.bbc.co.uk/news/uk-11660210

Anonim (niezweryfikowany)

Amy zaćpała się nie tylko alkoholem, ale też alprazolamem, czy 2 legalne substancje !

Anonim (niezweryfikowany)

 I co z tego? To dragi doprowadziły ja do sytuacji w której musiała ratoweac się legalnymi prochami. Których z alkoholem łaczyć nie wolno.

 

Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Użycie medyczne

Codzienna depresja

Grzybów nie jadłem już dość długo, więc, gdy udało mi się znaleźć nowego czarodzieja, byłem bardzo podekscytowany. Odliczyłem sobie "na oko" 2.5g i zaaplikowałem do ust. Uwielbiam ten smak, więc chrupałem je tak długo, aż całkowicie się rozpuściły.

Przyjaciółka obok, na swój pierwszy raz, dostała około 1.1g.

Dzięki grzybom udało mi się rzucić już trochę używek, zaś teraz chciałem zrobić coś ze swoją depresją. Grzybienie jest u mnie rzadkością i zawsze staram się w pełni wykorzystać ten potencjał.

  • Bieluń dziędzierzawa

Tak sobie ostatnio czytam listę i widzę same negatywne opinie nt. bielunia. Chciałbym więc przedstawić wam go w trochę innym świetle. W środę wziąłem bielunia z kolegą... no właśnie ile tego było? przeliczjąc na łyżki do herbaty - jakieś 2, może trochę więcej. Nie robiliśmy żadnych mixturek tylko po prostu zjedliśmy ziarenka.


Trzeba dobrze zmielić zębami, ma ochydny smak, ale da się przeżyć.


  • MDMA (Ecstasy)

Pozytywy :



  • Ketamina


Właściwie nie wiem od czego zacząć. Ketamina to strasznie chaotyczny

narkotyk. Doświadczenie jest bardzo intensywne, ale ciężko cokolwiek o nim

powiedzieć ;). To jest coś odwrotnego do kwasa, po którym dostrzegamy

idealną harmonię i ciągłość tętniącego życiem świata który nas otacza,

miłość, pokój... K to wręcz śmierć, fragmentacja otaczającej nas

rzeczywistości, zamknięcie się w swoim świecie. K to ciągłe dygresje i

przeskakiwanie z tematu na temat. Teraz nie dziwię się treści raportu

randomness