Sztuczne konopie atakują: 20 mln Europejczyków na haju

Heroina odchodzi do lamusa, kilkadziesiąt milionów uzależnionych od trawy i ponad 100 nowych narkotyków - to bilans ostatniego roku na rynku narkotykowym. Główne wnioski opublikowała dziś w najnowszym europejskim raporcie narkotykowym Agencję UE ds. narkotyków.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

dziennik.pl
Klara Klinger

Odsłony

646

Heroina odchodzi do lamusa, kilkadziesiąt milionów uzależnionych od trawy i ponad 100 nowych narkotyków - to bilans ostatniego roku na rynku narkotykowym. Główne wnioski opublikowała dziś w najnowszym europejskim raporcie narkotykowym Agencję UE ds. narkotyków

To co martwi i zwraca uwagę unijnej agencji to również – paradoksalnie – coraz większa czystość narkotyków (przede wszystkim heroiny i konopi indyjskich). Czystsze oznacza silniejsze, a co za tym idzie i bardziej szkodliwe.

Mniejsza popularność heroiny, to właściwie jedyna pozytywna tendencja zaobserwowana na przestrzeni 20 ostatnich lat na rynku narkotykowym. A wskazywać na to by mogła zmniejszająca się liczba osób rozpoczynających po raz pierwszy leczenie właśnie z powodu tego twardego narkotyku: w 2013 r. było takich osób 23tys., pięć lat wcześniej blisko trzykrotnie więcej – 59 tys. (w 2007 r.)

O spadku świadczyć może także statystyki dotyczące konfiskat. Liczba przechwyconego towaru należała do jednych z najniższych na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat: w 2013 na terenie Unii przechwycono 5, 6 tony heroiny, w roku 2002 dwukrotnie więcej, bo 10 ton. Jednak to heroina nadal jest głównym powodem śmierci w grupie 6, 1 tys. zgonów z powodu przedawkowania. Zaś liczba heroinistów jest nadal wysoka: zażywa ją w sposób problemowy blisko 1,3 mln Europejczyków.

Na zmniejszaniu się problemu z heroiną dobre wieści płynące z raportu EMCDDA się kończą. Największą zmorą problemu narkotykowego jest „legalny” rynek oraz konopie indyjskie i marihuana plus wszelkiego rodzaju substancje pobudzające, głównie kokainy (używało jej 3, 4 mln w 2013 roku i 15, 6 mln robiło to przynajmniej raz w życiu).

Blisko 79 mln Europejczyków przynajmniej raz próbowało konopi indyjskich, a w roku 2013 sięgnęło po nie 19, 3mln – z czego przeważająca część to młodzi ludzie. 14, 6 mln z nich nie ukończyło 24 roku życia. Szacuje się też, że około 1 proc. wszystkich dorosłych Europejczyków odurza się konopiami prawie codziennie.

Na to, że jest to poważny problem wskazuje rosnąca liczba osób uzależnionych. Liczba, które rozpoczęły leczenie właśnie z powodu „trawy” wzrosła w Europie z 45 tys. w 2006 roku do 61 tys. osób w 2013 r. Z czego 34 proc. leczy się z własnej inicjatywy, jednak ok. jednej czwartej jest skierowana na to leczenie przez sąd.

To też przez nie najwięcej osób „wpada” w ręce policji. 80 proc. z wszystkich przechwyceń właśnie dotyczyły konopi lub marihuany. Zaś 60 proc. wszystkich zgłoszonych przestępstw narkotykowych, to te związane z trawą.

Jest jeszcze jedno zmartwienie: rynek zalały podróbki czyli syntetyczne kannabinoidy – sprzedawane jako legalne zamienniki konopi indyjskich. Tymczasem, jak ostrzegają unijni eksperci ma to fatalny wpływ na zdrowie, dochodzi do uszkodzenia nerek, płuc, kłopotów z krążeniem czy pojawienia się drgawki. Jak dotąd system wczesnego ostrzegania UE wykrył ponad 130 syntetycznych kannabinoidów. Problem narasta, dlatego w związku z niedawnymi przypadkami zgonów i ostrych zatruć związanych z tymi substancjami w Europie oraz na świecie EMCDDA wydała ostrzeżenia dotyczące zdrowia publicznego.

Zagrożeniem jest także liczba nowych, przede wszystkim sztucznie wyprodukowanych narkotyków. Raz na tydzień wykrywane są przynajmniej dwa nowe produkty. Jeszcze dekadę temu były to dwie-trzy substancje, ale …rocznie. Główny kłopot polega na tym, że często to „legalne”, czyli substancje, które nie są zakazane przez prawo.

Niebezpieczeństwo jest duże, również dlatego, że trudno (również ze względu na ich nowość) przewidzieć skutki ich działania. Zaś jak wynikało z eurobarometru, badania przeprowadzonego w grupie 13 tys. młodych Europejczyków między 15 a 24 rokiem życia ponad 8 proc. z nich próbowało takich substancji - mówi Woflgang Gotz, dyrektor EMCDDA, unijnej agencji diagnozującej problem narkotykowy.

Autorzy raportu zawracają również uwagę na kwitnący rynek internetowy. Podczas działań monitorujących prowadzonych przez Agencję EMCDDA wykryto blisko 650 serwisów sprzedających dolapalcze. To jednak, według ekspertów, czubek góry lodowej. Jak piszą autorzy raportu

Ważnym wyzwaniem w internecie jest sprzedaż narkotyków na "kryptorynkach" lub rynkach internetowych dostępnych w "głębokiej sieci" (za pośrednictwem oprogramowania szyfrującego). Umożliwiają one anonimową wymianę towarów i usług między stronami, często przy użyciu "kryptowalut" (np. Bitcoin), co ułatwia przeprowadzanie potajemnych transakcji.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana


Nazwa substancji: marihuana (w ilości 0,5 grama na 3 osoby)

Poziom doświadczenia: marihuana, haszysz, amfetamina, MDMA, DXM, gałka (nieudane), alkohol

Set & setting: panowalo podniecenie, poniewaz byl to moj pierwszy raz (i chyba najlepszy :))



Tak sie sprawy mialy:

  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Acodin zażywałem w życiu kilkanaście razy i nigdy nie przekroczyłem ilości 35 tabletek (1 opakowanie = 30 tabletek). Nigdy nie zjadałem także mniej niż 25 tabletek. Za każdym razem bania wchodziła w bardzo różnych odstępach czasu, od 40 minut do nawet 3 godzin. Także ich moc bywała różna, pomimo identycznej ilości zjadanych tabletek. Do dziś nie wiem od czego to zależy. Kilka pierwszych razów spędziłem na badaniu efektów podczas życiowych czynności. Śmiesznie się po tym chodziło, inaczej się mówiło, a wszystko było zadziwiające albo dziwne, odrealnione.

  • Marihuana

Nazwa substancji: Grzybki halucynogenne

Dawka: 75 świerzych

Doświadczenie: Mnóstwo jarania, amfetaminy, piguł, trochę kwasów

i niewiele opiatów. Różne mieszanki. Grzybki poraz chyba 7, ale

pierwszy raz w dwace powyżej 60.



  • Pierwszy raz
  • Szałwia Wieszcza

Las...koniec lata, zwykły dzień, wycieczka rowerowa... Bardzo długo przygotowywałam się na to wydarzenie... Oczekiwań nie miałam żadnych, po prostu chciałam zobaczyć co "Ona" ma mi do pokazania .

Koniec lata, godzina 13, wraz z kolega postanowiliśmy udać się na przejażdżkę do oddalonego o 30 km lasu. Po namyśle stwierdziliśmy, ze oprócz rowerów weźmiemy ze sobą jeszcze nasza przyjaciółkę Salvię, która od kilku miesięcy leżała w szafie i nikt nigdy jej jeszcze nigdzie nie zabrał.

Na miejscu byliśmy około 15 i tam tez postanowiłam po raz pierwszy skosztować tej ambrozji.