Cześć.
Zanim wrzuciłem LSD pierwszy raz szukałem sporo po necie jakie dawki, jak działa, ile trzyma, więc napiszę ten post dla osób głodnych wiedzy.
Policja i prokuratura wytaczają grube działa przeciwko działaczowi Inicjatywy Wolne Konopie. Chcą, by Tomasz Obara najbliższe trzy miesiące spędził w areszcie.
Obara siedzi w policyjnej celi, z krótką przerwą, już od piątku. To wtedy wybrał się do Sejmu z plikiem dokumentów (wnioskiem o zarejestrowanie inicjatywy ustawodawczej w sprawie depenalizacji posiadania miękkich narkotyków) oraz przede wszystkim plackiem z haszyszem. Papierami mało kto się zainteresował, bo popłoch wzbudziło ciasto, które miało być prezentem dla marszałka Sejmu. Wypiek został zarekwirowany i przekazany policji. A wraz z nim do komendy trafił Tomasz Obara.
Zwolniono go następnego dnia, w sobotę, ale bez stawiania zarzutów, bo policja wciąż nie ma ekspertyzy, czy w placku rzeczywiście był narkotyk. - Ciasto trzeba osuszyć - tłumaczy jeden z policjantów.
Ale to, jak się później okazało, był dopiero początek kłopotów lobbysty. Ledwie opuścił komendę, dowiedział się, że policja przeszukała mieszkanie jego matki. Wrócił więc wściekły do gmachu przy ul. Wilczej. Jak twierdzi policja, zwymyślał oficera dyżurnego i opluł go. Potem uciekł, ale szybko został zatrzymany.
Co tak zdenerwowało działacza Inicjatywy Wolne Konopie? To, że policjanci znów weszli na przeszukanie do mieszkania, w którym od trzech lat nie mieszka.
- Tak, matka nas o tym poinformowała - przyznaje jeden z policjantów. - Ale pan Obara nie chciał podać adresu, pod którym obecnie przebywa. W sprawach o posiadanie narkotyków przeszukanie jest obligatoryjne, więc musieliśmy przeszukać chociaż mieszkanie, w którym jest zameldowany - wyjaśnia.
Po drugim zatrzymaniu stawianie zarzutów poszło już sprawniej. - Pan O. usłyszał zarzut znieważenia policjanta, naruszenia jego nietykalności cielesnej oraz wywierania wpływu na czynność urzędową przemocą lub groźbą - informuje podinsp. Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji.
Policja zasygnalizowała prokuraturze, że Obara powinien być aresztowany i prokuratura taki wniosek w poniedziałek złożyła w sądzie. Nie został jednak rozpoznany, bo ktoś zadzwonił z informacją o bombie i gmach śródmiejskiej Temidy trzeba było ewakuować.
Jakie jest uzasadnienie wniosku o areszt? Nieoficjalnie wiemy, że prokuratura obawia się matactwa i ukrywania się podejrzanego. - Pan Obara nie przebywa w miejscu zameldowania, nie znamy innego jego adresu - mówi jeden ze śledczych.
Jędrzej, inny działacz Wolnych Konopi, komentuje: - To wyraz bezsilności władzy wobec działalności Tomka.
Inicjatywa Wolne Konopie od lat organizuje marsze, w których protestuje przeciwko surowemu prawu, które karze za posiadanie nawet najmniejszej ilości marihuany.
We wrześnie tego roku działacze chcieli w Warszawie niemal przez dwa tygodnie, dzień po dniu, organizować marsze w sprawie, o którą walczą. Ratusz nie zarejestrował zgromadzeń, tłumacząc, że zagrażałoby to bezpieczeństwu. Tę decyzję utrzymał wojewoda. Ale urzędnicy przegrali z kretesem w sądzie. Najpierw wojewódzki, a potem Naczelny Sąd Administracyjny uznały, że zakaz manifestacji był ograniczeniem praw obywatelskich i łamaniem konstytucji.
Lekkie zmęczenie.
Cześć.
Zanim wrzuciłem LSD pierwszy raz szukałem sporo po necie jakie dawki, jak działa, ile trzyma, więc napiszę ten post dla osób głodnych wiedzy.
Kameralny zlot psychonautów, których poznałem na forum internetowym dla nastolatków. W nocy cierpiałem z bliżej mi nieznanych powodów na bezsenność, przez co miałem trochę obniżone samopoczucie. Bałem się, że wpłynie to źle na mój eksperyment z LSD, jednak zupełnie niepotrzebnie.
12.20
Cała ekipa zebrała się w domu E. Jako, że nadeszła pora obiadowa postanowiliśmy zaserwować sobie dania główne.
K. spożył 2mg 25D-NBOME
F. spożył 25mg 4-ho-met
E. spożył 200uq LSD ( 1 blotter z serii "May Calender" )
Ja spożyłem 100uq LSD ( 1/2 blottera z serii "May Calender")
Pozytywnie, po alkoholu, u przyjaciela na domówce
Trzy drinki wypite, godzinę od rozpoczęcia spotkania ziomal wyciąga pazłotko, w którym jest koko.
Posypał cztery kreski w kuchni, każdy sobie zajebał, ja najmniejszą, choć nakłaniał mnie, żebym skusił się na dużo większą, heh. Dobrze, że rozsądek starego ćpuna wie swoje- doświadczony licznymi bad tripami z powodu wysokich dawek mózg mówił mi- zaczynaj powoli.
Ssssssppppp! Wyciągnięta. Wracam do salonu, gdzie znajduje się większość imprezowiczów. I co, to już działa? Chyba nic nie czuję, heh.
Stan psychiczny stabilny, dobre nastawienie i chęć potripowania w okolicznościach gongów tybetańskich.
Zacznę od tego, że już od 3 lat jestem blisko substancji psychoaktywnych. Ostatni rok przeżyłam w bardzo imprezowym trybie, jest to istotna informacja, bo przez weekendowe ciągi z mefedronem moja psychika uległa pogorszeniu. Gdzieś tak od dwóch miesięcy uspokoiłam sie ze stimami i przeszłam na mistyczny świat psychodelików. Bardzo mi to pomaga i czuję, że powoli łatam moją głowe.
Komentarze