4 października 2005 r. weszła w życie nowa ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii. Nie legalizuje posiadania małej ilości marihuany, czego domagał się Marek Kotański. Mimo to nowa ustawa jest rewolucyjna. Dzięki niej narkomani na oddziałach detoksowych będą poddawani eutanazji, ale eutanazja ta nie będzie mieć nic wspólnego z humanitaryzmem. Będą oni umierać w męczarniach dusząc się wymiocinami. Sprawi to wdrożenie nowej definicji leczenia substytucyjnego: Stosowanie, w ramach programu leczenia uzależnienia, produktów leczniczych lub środków odurzających o działaniu antagonistycznym na receptor opioidowy.
Leczenie substytucyjne polega na zastąpieniu narkotyku środkiem działającym podobnie do opioidów (heroina, morfina), ale niewyniszczającym organizmu i niewykazującym działania euforycznego jak w przypadku hery. Dotychczas stosowano w tym celu metadon, który niweluje głód narkotykowy.
Przytoczony fragment ustawy nakazuje używanie środków, których w leczeniu substytucyjnym używać
nie wolno.
Według Kariny Chmielewskiej, psychiatry z Oddziału Detoksykacyjnego dla Osób Uzależnionych od Substancji Psychoaktywnych z Instytutu Psychiatrii i Neurologii - w ustawie jest błąd, w definicji "leczenie substytucyjne" słowo "antagonistycznym" powinno być zastąpione "agonistycznym" lub "ago-antagonistycznym". Podanie "antagonisty" działa całkowicie odwrotnie niż założenia leczenia substytucyjnego. W takim leczeniu nie wolno używać "antagonistów". Taka substancja działa jak tzw. bloker - uniemożliwia działanie narkotyku w organizmie. Podanie go osobie, która jest w ciągu narkotycznym, doprowadza ją do niemal natychmiastowego wystąpienia objawów tzw. zespołu odstawiennego, w którego skład wchodzi również głód narkotykowy. Objawy zespołu to m.in. silne bóle brzucha, bóle stawowo-mięśniowe, szybkie bicie serca, biegunka, wymioty. W normalnym przypadku nie zagraża to życiu pacjenta. Tu jednak nie mamy normalnego przypadku - działając zgodnie z ustawą wywołujemy chemicznie objawy zespołu odstawiennego.
Pani Chmielewska mówi wprost:
Nie wolno tego robić, jest to sprzeczne z logiką i założeniami leczenia substytucyjnego. Może to nawet zagrozić życiu pacjenta.
Potwierdza to doktor Wojciech Stańczak ze szpitala zakaźnego. Mówi, że leków antagonistycznych używa się głównie w przypadku przedawkowania - po to, aby pacjent zaczął oddychać po zapaści oddechowej: Te leki nie zastępują działania narkotyku, ale niwelują jego działanie. Nie można ich więc stosować jako substytut narkotyku. Doktor Stańczak również uważa, że podanie ćpunowi "antagonisty" stanowi zagrożenie dla życia.
- Wywoła to bardzo silne objawy głodu narkotykowego, które potencjalnie mogą zagrażać życiu.
W artykule "Sztuka przepłacania" ("NIE" nr 29/2005) pisaliśmy o tym, że na metadon - środek naprawdę działający substytucyjnie, "agonistę" - wydajemy grube miliony. Może ministerstwo nareszcie znalazło sposób na oszczędności wprowadzając kontrowersyjną definicję do ustawy.
Dyrektor Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii Piotr Jabłoński mówi, że zapis w ustawie to zwykły ludzki błąd, trzeba teraz pomyśleć o nowelizacji. Według niego w projekcie przekazanym Ministerstwu Zdrowia błędu nie było. Pojawił się on na etapie pracy nad projektem w kolegium ministerstwa bądź przy przesyłaniu projektu do kolejnych instytucji.
Chmielewska twierdzi jednak, że i ona, i doktor Bogdan Habrat w trakcie pracy nad projektem ustawy kilkakrotnie zwracali uwagę dyrektorowi Jabłońskiemu, iż w ustawie jest ten błąd.
Pierwsze posiedzenie Sejmu jest 19 października, zanim zorganizuje się Sejm i Senat, zanim poprawka do ustawy przejdzie przez parlament, biuro legislacyjne oraz prezydenta, minie kolejnych parę miesięcy. Co w tej sytuacji mają robić lekarze? Łamać prawo czy narażać pacjentów na śmierć?
Komentarze