Baba Ram Dass nie żyje. Uczył, że LSD jest drogą do oświecenia

Baba Ram Dass był pionierem w doświadczeniach psychodelicznych, autorem bestsellerów i guru ruchu New Age. Zmarł w wieku 88 lat.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

o2.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

517

Baba Ram Dass był pionierem w doświadczeniach psychodelicznych, autorem bestsellerów i guru ruchu New Age. Zmarł w wieku 88 lat.

Kontrowersyjny guru zmarł w swoim domu w wieku 88 lat. Informacja o jego śmierci pojawiła się na jego oficjalnym profilu na Instagramie.

Baba Ram Dass już od wczesnych lat eksperymentował z marihuaną, ale dopiero po poznaniu Timothy'ego Leary'ego rozpoczął przygodę z substancjami psychodelicznymi. On i jego przyjaciel badali wpływ psychodelików na mózg. Podawali je muzykom jazzowym, fizykom i filozofom, a później prosili ich o wypełnianie ankiet, które dotyczyły ich odczuć.

Zdaniem Baby badani odnaleźli szczęście, mieli przyspieszone procesy myślowe, byli rozluźnieni, a niektórzy nawet odnaleźli Boga. Leary i Ram Dass zaczęli włączać do swoich badań LSD.

W swojej książce "Be Here Now", która stała się bestsellerem, guru przedstawił mapę duchową rozwijającego się ruchu New Age. Powieść zainspirowała Steve'a Jobsa, który przyznał, że po jej przeczytaniu, on i jego przyjaciele zmienili się. "Be Here Now" wpłynęła również na George'a Harrisona, który zatytułował tak jedną z piosenek The Beatles.

W 1997 roku Ram Dass doznał udaru, który częściowo go sparaliżował i utrudniał mu mowę. Jego zdaniem to sprawiło, że stał się bardziej pokorny. W 2007 roku guru przeniósł się na Hawaje, skąd udzielał internetowych lekcji.

Oceń treść:

Average: 8 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Odrzucone TR
  • Pozytywne przeżycie

---

Witam wszystkich :) Zauważyłem ostatnio, że niektóre trip raporty nie mają formy typowego TR, a bardziej poradników lub opisów wielu doświadczeń z morałem na końcu.

Pokusiłem się więc, aby napisać ten króciutki (jak na mnie) „poradnik” z bardzo ważnym przesłaniem dla wszystkich palących zioło i nie tylko: Jedzcie imbir :D

  • 6-APB
  • Bufedron
  • Etanol (alkohol)
  • Inne
  • Tripraport

Stan psychiczny - doskonały Nastrój - tryskający energią i radością Myśli i oczekiwania - rozwój i relaks Setting - pozytywne otoczenie dobrych znajomych, miejsce znane i bezpieczne. JA - dawkowanie podane powyżej 1 osoba - dawkowanie powyżej + 5 piw 1 osoba - dawkowanie powyżej bez bufedronu 1 osoba - tylko 6-apb

Przełom jesieni i zimy był dniem resetu. Zmęczeni trwającym rokiem na studiach postanowiliśmy zrobić sobie elegancką wigilijkę w małym gronie.
Po 2 godzinnej podróży dotarliśmy na miejsce przeznaczenia - domu na krańcu świata, czyli na peryferiach miasta.
Posiedzieliśmy chwilę jeszcze w ilości 3 sztuk i zdecydowaliśmy się na podróż do Lidla czyli klasyczne zakupy jakiegoś jedzenia, picia etc.
Przed wyjściem (godz. 16) każdy z nas wciągnął około 100 mg etylofenidatu.

  • Szałwia Wieszcza

hey



załadowałem bonga



zapaliłem. zwykła zapalniczką.



chmura



jeb do balona, bo się dymi na maxa...



kolejny buch


  • 4-HO-MET
  • Etanol (alkohol)
  • Pierwszy raz

Trip z trójką znajomych - C, Sz i K. Dla nikogo z nas nie był to pierwszy raz z psychodelikami. Zdarzyło się już nam nawet wcześniej tripować na kwasie w podobnym składzie - ja z C i Sz. C i Sz z kolei jedli hometa z K. Jedynie ja z K nie miałem wcześniej okazji razem spożywać psychodelików. Pokój C w jego domu rodzinnym. Rodzina C była w domu, ale mieliśmy pełen komfort, jako że rzadko kiedy w ogóle ktoś zaglądał do pokoju, w którym mieliśmy spędzić najbliższe kilka godzin. Zimowy wieczór. Ogólna kondycja psychofizyczna całkiem niezła, chociaż bywało lepiej. Możliwa lekka tolerka. W ciągu ostatnich 3 tygodni zdążyłem odbyć dwa tripy przy 15mg i 10mg 4-ACO-DMT (choć to drugie trudno nazwać tripem z prawdziwego zdarzenia).

Wstęp: Zbieg okoliczności sprawił, że na przełomie 2011/2012, po tym jak długo nie mogłem znaleźć okazji ani towarzystwa, żeby spróbować psychodelików, nagle okazało się, że w okresie trwającym trochę więcej niż miesiąc umówiłem się na aż cztery tripy. Opisywany w niniejszym TR był trzecim z nich. Ze względu na duże ich zagęszczenie jak i inne okoliczności, nastawiałem się raczej na rozrywkowego tripa niż na podróż w głąb siebie. Już od dłuższego czasu planowałem z kilkoma starymi znajomymi zjedzenie hometa albo 4-ACO-DMT.

randomness