W jaki sposób „magiczne grzybki” zmieniają pracę mózgu?

Całkiem ciekawy, wart rozpowszechnienia tekst z "Wiedzoholika", na temat o którym sporo ostatnio było, ale chyba nigdy za wiele.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Wiedzoholik
Anna Borkowska

Odsłony

2632

Psylocybina, substancja psychoaktywna, w naturze występująca w Łysiczce lancetowatej (Psilocybe semilanceata) oraz innej odmianie grzybów halucynogennych (Psilocybe cubensis), jest związkiem chemicznym z grupty tryptamin (amin biogennych, powszechnie występujących w żywych organizmach) – czy „magiczne grzybki” mogą pomóc palaczom skończyć z nałogiem? Będąc związkiem organicznym pochodzenia roślinnego oraz zawierając azot, nadający jej charakter zasadowy, jest przez to również zaliczana do grupy związków zwanej alkaloidami.

Z historycznego punktu widzenia, spożycie roślin zawierających tego rodzaju substancje jest głęboko zakorzenione w kulturze z uwagi na dawne obrzędy o charakterze religijnym. Niektóre z nich kultywowane są do dziś, mimo iż ich tradycja sięga nawet czterech tysięcy lat. W czasach obecnych obserwować możemy popularyzację zażywania psylocybiny, niemniej jednak, wraz z postępującą tendencyjnie zmianą w charakterze tego procederu. Homogenizacja kultury związana z jej umasowieniem przyczynia się do zdewaluowania historycznie religijnego kontekstu zażywania tej substancji. Mistycyzm i transcendencja odchodzą na bok, zaś aktualnym meritum sprawy staje się… zabawa.

Efektem zażycia psylocybiny z reguły jest doświadczenie nadmiernej wrażliwości sensorycznej objawiającej się w postaci różnorodnych wzorów przesyconych rozmaitymi kolorami. Niedawne badania wykazały, iż efekt ten wynika z faktu udoskonalenia połączeń między frakcjami mózgu. Mówiąc w uproszczeniu, rozchodzi się o lepszą komunikację między konkretnymi regionami, odpowiedzialnymi za przeróżne funkcje. Naukowcy mają nadzieję, iż celowa manipulacja tym procesem może w przyszłości przynieść obiecujące wyniki w leczeniu schorzeń neurologicznych. Z badań wynika, iż psylocybina wpływa na mózg poprzez aktywację tych samych receptorów, które odpowiedzialne są za przepływ informacji związany z jednym z neurotransmiterów, jakim jest serotonina. Dlatego też, doznania związane ze spożyciem „magicznych grzybków” często wiążą się również ze zmianami humoru. Podczas gdy większość ludzi odczuwa poprawę nastroju, uniesienie i zrozumienie dla otaczającego ich świata, inni mogą doświadczyć wyjątkowo silnych, paranoidalnych wręcz lęków.

Uprzednie badania dowiodły zaś, iż przyjmowanie psylocybiny nie tyle powoduje psychodeliczny, kilkugodzinny festiwal kolorów, co może spowodować długotrwałe zmiany neurologiczne. W rezultacie, otrzymamy bardziej otwartą osobowość, skłaniającą się ku kreatywnej twórczości i mającej większe inklinacje do satysfakcji z życia. Efekt ten może utrzymać się nawet do 14 miesięcy od momentu zażycia środka odurzającego.

Mimo iż wcześniejsze badania wykazały, że działanie psylocybiny obniża aktywność mózgu, obecne poszły o krok dalej i wykorzystują oprzyrządowanie rezonansu magnetycznego (fMRI), by sprawdzić jak proces ten rzeczywiście przebiega. W badaniu udział wzięło 15 uczestników, którzy zadeklarowali wcześniejsze pozytywne doświadczenia z substancjami halucynogennymi, gdyż chciano uniknąć niepożądanych efektów w rodzaju paranoi. Część z osób uczestniczących otrzymała psylocybinę, podczas gdy drugiej grupie podano placebo.

Ku zaskoczeniu naukowców, okazało się, że po spożyciu substancji psychoaktywnej, mózg przeorganizowywał połączenia wewnętrzne tak, by połączyć dotychczas niewspółpracujące ze sobą regiony. Dodatkowo dowiedziono, iż połączenia te nie były przypadkowe oraz bardzo stabilne. W momencie, kiedy działanie narkotyku ustępowało, połączenia wracały do wcześniejszej struktury organizacyjnej.

Można spekulować, co do efektów takiej reorganizacji. Jednym możliwym efektem ubocznym tej wzmożonej komunikacji wewnętrznej mózgu, jest fenomen synestezji

– stwierdził Giovanni Petri, autor publikacji, która ukazała się w czasopiśmie „Journal of the Royal Society Interface”.

Synestezja w psychologii określana jest, jako zdolność symultanicznej percepcji danej cechy, konkretnej rzeczy bądź też innego obiektu będącego przedmiotem badania organoleptycznego. Chodzi o stan, w którym doświadczenia odbierane przy pomocy jednego ze zmysłów wywołują równocześnie doznania charakterystyczne dla innego (przykładem może być np. oglądanie barwy żółtej i czerwonej, wywołujące wewnętrzne odczucie ciepła).

Niestety, na razie naukowcy nie znają mechanizmu, przy pomocy którego psylocybina wywołuje tego typu doświadczenia. Jednakże, badania w tym kierunku na pewno będą kontynuowane, ponieważ zespół badaczy obstaje przy stanowisku, iż taki mechanizm może mieć zbawienne skutki w leczeniu depresji i innych zaburzeń nastroju. Niemniej jednak, przed nimi jeszcze wiele wyzwań i pracy. Choć trzeba przyznać, iż w ostatnich latach neuro i psychofarmakologia otrząsa się ze sztampowej maniery i zaczyna szukać niekonwencjonalnych metod kuracji. Ostatnio np. przeprowadzano badania na popularnym wśród amerykańskiej i brytyjskiej młodzieży „Molly” – MDMA (3,4-Metylenodioksymetamfetamina). Ponoć ten środek również zapowiada się obiecująco w leczeniu schorzeń o podobnym charakterze.

Pozostaje mieć nadzieję, że stosowane rekreacyjnie środki odurzające znajdą swoje miejsce wśród powszechnie stosowanych leków i zaczną spełniać społecznie rehabilitującą funkcję.

Oceń treść:

Average: 9.4 (12 votes)

Komentarze

dawidek (niezweryfikowany)

Nie tylko rośliny, ale przede wszystkim grzyby, zaznaczam wyraźnie i oczekuję poprawy.
Zajawki z NeuroGroove
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Na kodeinę trafiłem w najgorszym momencie, w jakim tylko można trafić na opiaty. Ciężki okres w życiu, problemy zawodowe, problemy z związku. Przez pełne stresu miesiące, nie potrafiłem się zrelaksować choćby na minutę, potrzebowałem przerwy i tak oto jestem. Samotny, piątkowy wieczór. W zanadrzu czeka playlista z ulubioną muzyką i woda w razie potrzeby. Jestem dość podekscytowany, mam spore oczekiwania i ciekaw jestem, czy rzeczywistość pokryje się z wyobrażeniami. Biorę na pusty żołądek, jestem też nieźle zmęczony fizycznie.

 

 

Gdyby mój pierwszy raz, zamienić z drugim, to wziąłbym to tylko raz w życiu i zapomniał...

Dlaczego? Ponieważ drugim razem efekty były delikatne, mało euforyczne, słabe i zwyczajnie nudne. Ale pierwszy, który tu opiszę, pokazał mi na co stać tą substancję.

 

  • Bieluń dziędzierzawa
  • Katastrofa

Brak satysfakcyjki z dostępnego towaru, dobry humor po kilku piwach

Witam, przeczytałem wywołujący wrażenie opis Podróżnika. Wrażenie tym większe, że bezpośrednio dotyka moich doświadczeń i mocno daje do myślenia, że równie dobrze dziś mogłoby nie być jednego z nas.

Lata 90-te, nadmorska miejscowość Dąbki koło Wejherowa. Powiedziałem moim towarzyszom, że ich towar w postaci grassu i haszyszu w ogóle na mnie nie działa i czy nie mogliby mi dać czegoś konkretniejszego. No to mi dali :))))) Pokazali gdzie rośnie :>

  • Przeżycie mistyczne
  • Szałwia Wieszcza

Dom. Przytulny pokój. Chęć przeżycia czegoś pięknego.

Szałwia Wieszcza. Boska. Salvia Divinorum. Roślina rytualna używana od dawna przez meksykańskich Indian - Mazateków. Odmiana gatunku, który wywołuje specyficzne efekty zmieniające strukturę świadomości. Zalicza się do grupy substancji psychodelicznych.Jej moc jest ogromna. Z góry mówię, że nie jest żal mi żadnych wariatów prezentujących swe 'bad-tripy' po jej zapaleniu na youtube. To Nauczycielka, która oczekuje szacunku i pokory. A nie zwykłego 'zabawienia się'.

  • 4-HO-MET
  • Retrospekcja

Noc, wystylizowany do podróży pokój, odpowiedni strój, podniecenie i duży niepokój związany z dawką.

No i w końcu do tego doszło, lata czytania neurogroove oraz serwisów pokrewnych wreszcie doprowadziły mnie do mojego własnego trip raportu.

 

Miał to być mój 4 raz z tryptaminami, a drugi raz z 4-ho-met i stwierdziłem, że dalsze bawienie się w próbowanie dawek traci już sens, jeśli rzeczywiście chcę zacząć DOŚWIADCZAĆ, a nie ślizgać się po powierzchni doświadczenia. Można powiedzieć, że byłem gotów na wszystko, od totalnej euforii, do najgłębszego badtripa (którego oczywiście prorok mi nie poskąpił, hehe).