Autor: Pan Piotr
Substancja: dxm 300mg + Salvia ekstrakt x20
Doświadczenie: MJ i dopalaczowe podróbki, LSD, dxm, klej i parę innych
To mój pierwszy Trip Raport, proszę o wyrozumiałość.
Ataki padaczki, utrata kontroli nad tym, co się robi, zatrzymanie akcji serca i śmierć... O tym, jak trudno mimo to wyjść z uzależnienia dopalaczami przekonał się między innymi Alan Khiel, który opowiedział przed kamerą o swoich doświadczeniach. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Ataki padaczki, utrata kontroli nad tym, co się robi, zatrzymanie akcji serca i śmierć - tak może zakończyć się zażywanie dopalaczy. O tym, jak trudno mimo to wyjść z uzależnienia dopalaczami przekonał się między innymi Alan Khiel, który opowiedział przed kamerą o swoich doświadczeniach. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Po zbiorowym zatruciu dopalaczami w województwie zachodniopomorskim wraca temat walki z tymi substancjami odurzającymi. Problem jest ogólnokrajowy, a eksperci nie mają wątpliwości - trzeba szybciej działać i bardziej karać dilerów.
O tym, jak groźne są tak zwane nowe narkotyki doskonale przekonał się Alan Khiel. Zaczął je brać w trzeciej klasie gimnazjum, kiedy można je było kupić w sklepach. Wtedy do nowych narkotyków przyciągała cena i dostępność.
- Był taki czas, kiedy wyszły znowu jakieś nowe dopalacze. Przyjąłem za dużo i po dwóch dniach się obudziłem, nie wiedziałem, co się działo. Okazało się, że nabiłem sobie 12 tysięcy długu u dilera - wspomina. Kiedyś obudził się na wieży ciśnień i nie miał pojęcia, jak tam się znalazł.
- Człowiek, zamiast zadzwonić po pomoc do kogoś, żeby mu pomógł zejść, poszukał w kieszeni i miał jeszcze trochę towaru, to go wziął - mówi Alan. Najmłodszy diler od jakiego kupował narkotyki miał 8 lat.
Alan od pięciu lat jest na odwyku. Gdy brał, do narkotyków nie zniechęciła go ani dwukrotna zapaść serca, ani śmierć jego dwóch kolegów. Te same kolorowe torebki z dopalaczami, które kupował, wtedy teraz widzi w internecie i w programach o zatruciach narkotykami.
- Nie było mojego dostawcy, to zadzwoniłem do kolegi, on zaraz znalazł jakiegoś swojego, a jak nie to zawsze zostawał internet - dodaje.
Alan Khiel, który od pięciu lat nie zażywa dopalaczy, dziś ma żonę i rocznego syna.
Znalezienie dopalaczy w internecie naszym dziennikarzom zajęło minutę. Wśród etykiet "środków do czyszczenia" i "soli piorących" rozpoznali te same obrazki, jakie trzy lata temu lekarze znajdowali przy pacjentach trafiających do szpitali w ciężkim stanie.
Temat dopalaczy znów stał się gorący po serii zatruć w województwie zachodniopomorskim. Po jednym z dopalaczy, tylko na początku czerwca do szpitala trafiło 17 osób. Diler usłyszał już zarzuty, na proces zaczeka w areszcie.
Kolejny przypadek zatrucia dopalaczami ujawniono w czwartek wieczorem w Brzegu niedaleko Opola. Według świadków, dwojgu nastolatkom leciała piana z ust. Do szpitala trafili dlatego, że pomogli im sąsiedzi.
Według ekspertów potrzebna jest zmiana całej strategii identyfikowania i karania za dopalacze.
- Taki delikwent trafia do szpitala i nie wiadomo tak naprawdę, jak się z nim obchodzić, żeby jeszcze bardziej mu nie zaszkodzić. A zanim przyjdą wyniki toksykologii, to mija czas, a on nie gra na korzyść. To wszystko powoduje, że to jest tak strasznie niebezpieczne - wskazuje Maria Banaszak, specjalistka terapii uzależnień ze Stowarzyszenia Monar.
Autor: Pan Piotr
Substancja: dxm 300mg + Salvia ekstrakt x20
Doświadczenie: MJ i dopalaczowe podróbki, LSD, dxm, klej i parę innych
To mój pierwszy Trip Raport, proszę o wyrozumiałość.
Jazda polegala na tym:
Zjedzono 3 tabletki Hydiphenu 25 (Clomipraminum hydrochloricum) czyli wladowano 75 mg klomipraminy.
Chlorowodorek klomipraminy jest główną substancją czynną, jedna drażetka zawiera 25 mg tego specyfiku.
[Info]
Pozytywne nastawienie, lekki niepokój ale i ciekawość. Miejscem przeżycia był nieduży pokój w bezpiecznym miejscu. Obecność przyjaciela/opiekuna.
Zdarzenie miało miejsce ponad rok temu, w czasie trwania wakacji.
Wszystko to co zawiera poniższy TR zdarzyło się w ciągu 30 minut.
Zbieżność osób i nazwisk przypadkowa.
Przejdę od razu do rzeczy bez zbędnego pitolenia. Na początku z moją opiekunką zapaliliśmy po nie dużej ilości MJ. Szczerrze mówiąc, miałem nadzieję, że polepszy to moje nastawienie i drobny strach, który gdzieś tam kołatał mi się po głowie. Nie pamiętam ile dokładnie przyjąłem DMT, mogło to być ok 50 mg, może nawt 60 mg tematu.
Od A do Z, prawie w każdej okoliczności zdarza mi się zapalić, jak to nałogowemu.
Paliłem ją zawsze, kiedy czułem się samotny. Na początku dawała taki miły masaż ciała, głowa stawała się jakby napęczniałym balonem przyjemności, ciało rozchodziło się w takiej ekstatycznej fali spokoju, stawało delikatne i miłe. Każde zapalenie wiązało się z szybciej bijącym sercem ( z podjary) jeszcze przed wzięciem pierwszego bucha. Potem kopcenie lufki i ściąganie mini chmurek... tak to było na początku. Jedna czy dwie lufki potrafiły mnie już tak zapierdolić, że miałem ostre i w chuj kolorowe wizje po zamknięciu oczu.