Wiek: 19 lat (48 kg)
Ilość: 50 g (2 gałki) świeżo startych
Oczekiwania: Pierwszy raz- przeżycie mistyczne
Ludzie: koleżanka S. i koleżanka P., brat K.
Pierwszy dzień. 30.10.2011.
Marihuana - lek, narkotyk czy jedno i drugie?
Ania Wyciszczak
Grzegorz Nalepa
Rak... To zawsze było jedno z najstraszniejszych słów, jakie pacjent mógł usłyszeć od lekarza. Kiedyś oznaczało nieodwołalny koniec nadziei na powrót do zdrowia. Teraz, dzięki odkryciom naukowców, lekarze dysponują wieloma metodami walki z rakiem, a choroba nowotworowa - zwłaszcza jeśli zostanie wcześnie wykryta - wcale nie musi być wyrokiem śmierci. Guz złożony ze złośliwych komórek może zostać usunięty podczas operacji chirurgicznej albo zniszczony w procesie radioterapii lub chemioterapii.
Niestety - czasem, kiedy pacjent zgłasza się do szpitala, nowotwór jest już tak zaawansowany, że nie można go wyleczyć. W takiej sytuacji lekarze pracujący w hospicjum chcą przynajmniej złagodzić trudny do opisania ból.
Leczenie bólu u takich chorych nie jest łatwym zadaniem. Niekiedy nawet podanie mocnych analgetyków, takich jak morfina i inne opiaty, nie pozwala na całkowite zlikwidowanie bardzo silnego bólu. Poza tym opiaty mają wiele niekorzystnych efektów ubocznych (na przykład przewlekłe stosowanie morfiny może doprowadzić do uporczywych zaparć oraz nieprawidłowego działania ośrodka oddechowego). Dlatego naukowcy ciągle próbują znaleźć nowe metody leczenia bólu u ludzi cierpiących na terminalne stadium choroby nowotworowej. Chcą znaleźć nowe związki chemiczne, które hamowałyby impulsy bólowe przekazywane do mózgu osób nieuleczalnie chorych. Takie leki uwolniłyby ciężko chore osoby od bólu i umożliwiłyby im godne umieranie.
Okazało się, że takie związki chemiczne można wyizolować z rośliny, która nosi łacińską nazwę Cannabis indica. Po polsku Cannabis indica to marihuana.
Marihuana (ziele Boga) jest zaliczana do tzw. lekkich narkotyków. Główny składnik marihuany - tetrahydrokannabinol (THC) - uwalnia się z jej liści i kwiatostanów pod wpływem wysokiej temperatury. Do efektów psychicznych związanych z przyjmowaniem marihuany należą: poprawa nastroju, uczucie błogości, wesołość i uczucie sprawności umysłu. Czasem zmienia się sposób odbierania niektórych barw i dźwięków; niezwykle rzadko występują halucynacje. Oczywiście stosowanie marihuany jako narkotyku jest zabronione przez prawo.
Nie wszyscy jednak wiedzą, że w przyszłości ziele Boga może okazać się niezwykle cennym lekiem, wykorzystywanym w leczeniu wielu różnych chorób.
Przeciwbólowe i psychoaktywne właściwości marihuany były znane już w starożytności - wtedy stosowano ją do łagodzenia bólu towarzyszącego porodom i atakom migreny. Aktywne związki chemiczne ziela Boga działają też przeciwskurczowo i przeciwwymiotnie; obniżają ciśnienie panujące w gałkach ocznych oraz napięcie mięśni i rozszerzają naczynia krwionośne.
Tajemniczymi związkami chemicznymi, które odpowiadają za własności marihuany, są kannabinoidy. Ich głównym i najsilniej działającym przedstawicielem jest tetrahydrokannabinol (THC).
Nasz organizm wytwarza cząsteczki podobne do THC. Anandamina - jedna z pochodnych kwasu arachidonowego - jest właśnie taką cząsteczką. Komórki nerwowe wytwarzają anandaminę w odpowiedzi na uszkodzenie tkanek (spowodowane np. urazem albo niedokrwieniem); w ten sposób nasz organizm sam próbuje złagodzić ból.
Kannabinoidy zawarte w marihuanie i endokannabinoidy łączą się z tymi samymi receptorami naszych komórek. Obecnie znamy dwa rodzaje receptorów dla kannabinoidów: CB1 i CB2. Receptory CB1 (ośrodkowe) znajdują się w wielu miejscach mózgu - między innymi w tych, które odpowiadają za pamięć, sen i czuwanie, emocje i postawę ciała. Receptory CB2 (obwodowe) są zlokalizowane m.in. na komórkach układu odpornościowego.
THC oraz endokannabinoidy po przyłączeniu się do receptorów komórki hamują wytwarzanie cAMP i blokują wpływ jonów wapnia z płynu zewnątrzkomórkowego do cytoplazmy. Wskutek tego zmienia się metabolizm komórek: dochodzi do zmian sposobu uwalniania hormonów i neuroprzekaźników.
Rozwikłanie tajemnicy przeciwbólowego działania kannabinoidów było kolejnym etapem w badaniach naukowych nad marihuaną. Szczególnie ważne okazało się odkrycie, że THC działa na pewną część ludzkiego rdzenia przedłużonego (RVM - rostral ventromedial medulla). W tej części ośrodkowego układu nerwowego znajduje się centrum zarządzające przepływem sygnałów bólowych z całego ciała do kory mózgowej. Neurony znajdujące się w tym centrum mogą zmniejszać lub zwiększać ilość sygnałów bólowych docierających do mózgu. Na to samo miejsce w rdzeniu przedłużonym działa morfina i endorfiny. Kannabinoidy i opioidy wpływają na aktywność komórek nerwowych, wykorzystując różne mechanizmy, jednak podanie kannabinoidów potęguje znieczulające działanie opioidów. Poza tym THC dodatkowo działa przeciwbólowo, zwiększając produkcję endorfin. Dlatego naukowcy uważają, że połączenie pochodnych marihuany z morfiną umożliwiłoby zmniejszenie dawek morfiny. A to z kolei pozwoliłoby na wyeliminowanie przykrych efektów ubocznych, które są efektem podawania dużej ilości morfiny - i zdecydowanie polepszyłoby komfort życia i umierania pacjentów cierpiących na bolesne, nieuleczalne choroby.
Można by również zastosować THC jako samodzielny lek przeciwbólowy. Pochodne ziela Boga nie hamują bólu tak skutecznie, jak morfina, ale za to mają kilka innych zalet: nie powodują wymiotów i nudności, nie hamują pracy ośrodka oddechowego oraz nie wywołują tolerancji.
THC ma też miejscowe działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne. Wstrzyknięcie THC bezpośrednio w uszkodzoną część ciała powoduje ustąpienie bólu. Dlatego niektórzy naukowcy twierdzą, że pochodne marihuany mogłyby zostać wykorzystane jako leki znieczulające w małych zabiegach chirurgicznych.
Bóle spowodowane guzem nowotworowym to nie wszystkie cierpienia, jakie muszą znieść chorzy na raka. Chemioterapii i radioterapii często towarzyszą bardzo dokuczliwe efekty uboczne. Do tych efektów ubocznych należą silne mdłości i wymioty, które nie zawsze można opanować przy pomocy konwencjonalnych leków, takich jak np. Zofran.
W badaniach klinicznych udowodniono, że związki chemiczne zawarte w marihuanie bardzo skutecznie hamują mdłości i wymioty u pacjentów poddanych chemioterapii - również u tych chorych, którym wcześniej nie pomagały inne leki przeciwwymiotne.
U pacjentów z zaawansowaną chorobą nowotworową i AIDS często dochodzi do wyniszczenia organizmu i nadmiernego spadku masy ciała. Prowadzi to do pogorszenia pracy całego organizmu i zwiększa ryzyko śmierci pacjentów.
Wyniszczenie u chorych na AIDS jest spowodowane dodatkowymi zakażeniami oportunistycznymi, zaburzeniami trawienia i zmniejszeniem ilości przyjmowanych pokarmów.
Kacheksja (wyniszczenie nowotworowe) jest efektem ubocznym zwiększonego wydzielania czynnika martwicy nowotworów (TNF) i innych białek przez komórki układu odpornościowego. TNF niszczy komórki rakowe, ale jednocześnie uniemożliwia prawidłowym komórkom wykorzystanie substancji odżywczych przenoszonych przez krew.
Udowodniono, że składniki marihuany zwiększają łaknienie u pacjentów cierpiących na AIDS i nowotwory. Jednocześnie hamują nudności i poprawiają nastrój. Prowadzi to do wzrostu masy ciała u tych chorych i poprawia jakość ich życia.
Ziele Boga może przydać się również lekarzom innych specjalności. Istnieją próby wykorzystania marihuany w terapii choroby Huntingtona, stwardnienia rozsianego i padaczki. THC obniża ciśnienie panujące w gałkach ocznych, dlatego naukowcy badają skuteczność marihuany w leczeniu jaskry.
Podsumowując: wyniki przeprowadzonych do tej pory badań naukowych dowodzą, że w przyszłości marihuana może okazać się cennym lekiem. Jej zastosowanie w opiece paliatywnej mogłoby umożliwić:
Praca Ziele Boga została przedstawiona na konferencji naukowej Droga do opieki nad chorym umierającym
(Lublin, wrzesień 1999).
Ania Wyciszczak w 1999 roku skończyła Wydział Lekarski Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu. Od ponad trzech lat pracuje w Hospicjum Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach; opiekuje się pacjentami chorymi na nieuleczalne nowotwory złośliwe. Ma słuch absolutny.
Opracowanie i redakcja: Grzegorz Nalepa.
Copyright (c) Prószyński i S-ka SA 1999. Wszystkie prawa zastrzeżone.
źródło: http://www.biologia.pl/artykuly/ziele_boga.phtml
Halloween, mój dom. Jestem bardzo ciekawa jak wygląda trip na mirystycynie.
Wiek: 19 lat (48 kg)
Ilość: 50 g (2 gałki) świeżo startych
Oczekiwania: Pierwszy raz- przeżycie mistyczne
Ludzie: koleżanka S. i koleżanka P., brat K.
Pierwszy dzień. 30.10.2011.
Doświadczenie:
Natura- Galka Muszkatołowa (wielokrotnie), MJ (regularnie), haszysz
Chemia-Amfetamina, pixy, Kodeina, Tramadol, Dopalacze(Prawie wszystkie ziola)
Wiek: 18 lat (70kg)
Komentarze
a nie lepiej zalegalizować?
gana jest spox dzieki niej wróciłam do ludzi po tym jak porwali mnie kosmici
No a obok siedzi Mała co sie zjarala i daje ciala i musi powiedziec ze gana jest spox i w ogole rzadzi i jakbym tego nie jarala to nie bylabym soba tylko rozowym muchomorem..:D A w ogole to ci co nie pala sie gorzej wala..:D
tyle o niej ja to lubie sobie przypalic blanta z ziomalami :)wczas z Mała tez razem wtedy jestesmy the best a jak myslicie co teraz robimy jasne ze palimy:D
no to znowu ja czyli Mała..:D i musze sprostowac ze palimy tak ale tylko liscie w ogrodku..:) na jesien..:) i palimy jeszcze pare innych rzeczy np stare skarpetki jak nam ogrzewanie wylacza bo nie placimy bo wszystko wydajemy na traffffke..:P
ta dziewczyna ma za dddduuuzzzzaaaa wyobraznie jak na jej młody wiek nie to co ja dobrze ulozona nie wcale sie nie zjarałam co to sa dwa worki na dwie
heh... jeszcze musze powiedziec... ze ja to tyle az nie pale...:) ja to tylko od czasu do czasu..:) samtajms...:D jak mi goraco jest bo wtedy nie mam oporow zeby sie rozebrac..:) przed wyjsciem na miasto..:)
gorąco polecam trawke jako srodek uspokajajacy, wyluzowujacy.świetnie sprawdzila sie w przypadkach depresji jesiennej.zapraszam na zabiegi BLUNTOTERAPII ;P
trawka jest bardzodobrym sposobem na pozbycie sie bulu>np: z milosci:P
W lpazdzierniku 2003 roku zachorowalam na jedna z odmian reumatologicznego zapalenia stawow. Zaczelo sie od stawu ramiennego, po niedoleczonej grypie. Mialam klopoty z normalnym funkcjonowaniem- z bolu nie spalam kilka nocy z rzedu, staw puchl, nie moglam nim ruszac, zaczelo sie chodzenie na zwolnienia. Nie pomagaly leki, bolesne blokady, ani gipsowanie. Choroba zaczela atakowac inne stawy.
To brzmi niewiarygodnie, ale odkad zaczelam popalac (od lipca ub. roku) bole zaczely znikac. W listopadzie okazalo sie, ze we krwi nie mam juz zadnych czynnikow reumatycznych! I nie mam do tej pory. Choroba cofnela sie, w co ortopedzi nie moga uwierzyc. Podobno to nieprawdopodobne, ale prawdziwe (mam w domu pelna dokumentacje choroby).
Podejrzewam, ze koncerny farmaceutyczne boja sie konkurencji i dlatego sa przeciw legalizacji.