Tussipect (efedryna)

Post z listy dyskusyjnej używki.

Tagi

Źródło

Post z listy dyskusyjnej [u]żywki

Odsłony

141178
Post z listy dyskusyjnej używki. Informacje na temat działania i dawkowania Tussipect-u.Nie będę bawić się tutaj w szczegóły dotyczące pochodzenia, czy występowania, gdyż "tussipect-owców" (nie wiem czy to właściwe sformułowanie) interesuje działanie, efekty i skutki uboczne.
A więc:
  • Efedryna dobrze się wchłania z tkanki podskórnej i oczywiście z przewodu pokarmowego. Jej metabolizowanie jest dość powolne o czym mogli przekonać się amatorzy Tussipca. Dezaminacja efedryny prowadzi do przekształcenia jej w norefedrynę (różnią się grupą metylową). Niestety, ale na szczęście dla niektórych nie jest on rozkładana przez MAO - monoaminooksydazę, a wręcz blokuje ten enzym. Co ciekawe ten sam enzym powoduję rozkład noradrenaliny, a więc chłopie możesz po zdenerwowaniu, być po prostu trochę dłużej pobudzony do walki ( kiedyś mój kumpel wracał wieczorkiem z apteki i walnął sobie 10-15 tabl. Tussipca, wyskoczyło do niego kilku gości, ale skończyło się na obelgach, kumpel nie jest agresywny, więc "odszedł" z miejsca zdarzenia, lecz po chwili wrócił i rozwalił tych 3 gości. Mówił mi później, że rozsadzała go złość i energia, acha! efedryna podnosi zdolność motoryczną mięśni od 5-10%. Sam byłem pod wrażeniem kiedy wpadłem na siłownię i wycisnąłem 110 kg po miesiącu przerwy, wcześniej tylko 102. Ale koniec pieprzenia..).
  • Nie należy jej brać częściej jak 3-4 razy w tygodniu, gdyż później będziesz ospały i lekko uzależniony. Należy pamiętać, że powoduje ona tachyfilaksję - te same dawki podawane w krótkich odstępach czasu wywołują mniejszego speeda - wyczerpanie zapasów amin katecholowych.


Efedryna działa:
- Ośrodkowo:

  • kora mózgu - podniecenie psychiczne, w większej ilości uczucie niepokoju i lęku, bezsenność, pobudzenie ruchowe, antagonizowanie m.in. alkoholu (kiedyś wypiłem sobie prawie ˝ litra i buteleczkę Tussipca i... padłem).
  • ośrodki autonomiczne - np. pobudzenie ośrodka oddechowego
- Obwodowo:
  • skurcz naczyń krwionośnych
  • pobudzenie mięśnia sercowego i wzmożenie siły jego skurczu, duże dawki działają depresyjnie- może ci stanąć serducho, ale bez obaw.
  • wzrost ciśnienia tętniczego (RR), to wiadome
  • rozszerzenie oskrzeli, zmniejszenie napięcia i zahamowanie perystaltyki przewodu pokarmowego ( jak ktoś miał apetyt to gratuluję), wzrost napięcia zwieracza pęcherza moczowego
  • Mydriasis (nie mam pojęcia co dokładnie oznacza), ale jest to rozszerzenie źrenicy oka, co ciekawe nie występuje u Murzynów - nikogo nie obrażam.
  • wzrost napięcia mięśni poprzecznie prążkowanych i zwiększenie przemiany materii.
Skutki te złe i zarazem dobre: bezsenność, kołatanie serca, pobudzenie psychiczne i zdenerwowanie, nudności, drżenie mięśni, zatrzymanie moczu, wypryski skórne.
Przeciwwskazania: choroby serca, wieńcówka, hipertensja (nadciśnienie tętnicze), nadczynność tarczycy.
Zastosowanie (w skrócie): dychawica oskrzelowa, obrzęk m.in. nosa, niedociśnienie itp.
Dawki (co tam mówić i tak przekraczacie):do 150 mg tj. około 10 tabletek Tussipca, ale i po 20 się żyje.
Preparaty: Aramine, Effortill, Sympatol, Veritol, Rhinazin, Salbutamol, Berotec, Bametan.
Polecam też inne uczniowskie związki: Nootropil, Bimanol, Centrophenoxin.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Pozytywne nastawienie. Chłodne zimowe południe na osiedlu.

Około trzynastej patrzę za okno. Słońce, śnieg, w połowie czyste niebo, ciekawa pogoda. Trzeba zajarać póki nie piździ. 

Po tej decyzji już mnie nie było w domu. Nikt się tutaj nie przyplątał, nie szuka mnie? Pustki. Paru przechodniów się oddaliło.

T:0 

  • Marihuana


Nazwa substancji: marihuana (w ilości 0,5 grama na 3 osoby)

Poziom doświadczenia: marihuana, haszysz, amfetamina, MDMA, DXM, gałka (nieudane), alkohol

Set & setting: panowalo podniecenie, poniewaz byl to moj pierwszy raz (i chyba najlepszy :))



Tak sie sprawy mialy:

  • Grzyby halucynogenne

Zdarzyło się to kilka dni temu. Konkretnie trzynastego października, w mieszkaniu osoby D (chciala zostac anonimowa a jest mi to dosc bliska osoba). Z pozoru miało to być inicjacyjne grzybienie jej w konkretnej ilości (40 sztuk). O ironio, chciałem z nią przy tym być wiedząc że mnie grzyby nie czeszą w sposób znaczący. Nawet dzień wcześniej wygłaszałem Mancie alias Lwu, że utarta kontroli nad grzybami to raczej cecha osobowościowa niż coś dotyczące każdego i że mnie nigdy to nie spotkało i raczej nie spotka. Tu się strasznie pomyliłem i "nagrzeszyłem" butą.