Pejotyzm

Kilka razy ostatnimi czasy, przy okazji różnych artykułów, wspominaliśmy o Native American Church - warto może zatem przypomnieć/ podać rozszerzone informacje na temat tego związku religijnego? Mała poprawka na chrześcijański charakter źródła wskazana, niemniej artykuł jest w naszej ocenie pod względem merytorycznym całkiem niezły.

Tagi

Źródło

wiara.pl

Komentarz [H]yperreala

Gdyby kogoś temat zainteresował głębiej - polecamy książkę "Peyotyzm: Religia Indian Ameryki Północnej" Mirosławy Posern-Zielińskiej.

Odsłony

455

[Fragment z: Władysław Kowalak SVD "Nowe ruchy (para)religijne na kontynencie amerykańskim w: "Ecclesia in America: Wybrane problemy Kościoła w Ameryce Południowej w świetle posynodalnej adhortacji Jana Pawła II" pod red. Jarosława Różańskiego OMI]

Konsekwencją upadku tańca ducha było pojawienie się i gwałtowne rozprzestrzenienie nowej religii – pejotyzmu. Stanowił on próbę pogodzenia głębokiej sprzeczności polegającej na tym, jak współżyć z Białymi, zachowując jednocześnie niezależność duchową. Religia ta zapożyczyła wiele z kultury świata Białych, zachowując jednocześnie własną, tradycyjnie indiańską tożsamość kulturową. Jest obecnie najważniejszą indiańską nową religią w Ameryce Północnej, o najszerszym zasięgu społecznym i geograficznym.

Wyznawców pejotyzmu można spotkać niemal na całym obszarze Stanów Zjednoczonych od Arizony i Nowego Meksyku na południu aż do Wielkich Jezior na północy oraz częściowo w Kanadzie i Meksyku. Jedynie plemiona z Północnego Zachodu mniej się nim interesują, gdyż od lat osiemdziesiątych XIX w. należą do indiańskiego Kościoła Szakersów.

Pejotyzm narodził się prawdopodobnie w latach siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych XIX stulecia w południowej części obszaru Wielkich Równin, a na przełomie XIX i XX w. nastąpiła silna jego dyfuzja, tak że dzisiaj liczbę pejotystów określa się na ponad 250 tysięcy, co stanowi mniej więcej połowę ogółu Indian Ameryki Północnej.

Pejotyzm jako religia skupia się wokół kaktusa peyot (też: peyotl), od którego przejęła nazwę sama religia. Peyot jest rośliną bez kolców, należącą do rodziny kaktusowatych, którego górną, kulistą część spożywa się dla uzyskania halucynacji. Zawiera ona stymulatory pochodne od strychniny i środki uspokajające pochodne od morfiny. Nie zdołano wykazać, by zażywanie tej halucynogennej rośliny powodowało stany uzależnienia. Peyot rośnie w stanie dzikim w północno wschodnim Meksyku, gdzie spożywany był już na długo przed pojawieniem się Hiszpanów. Zażywanie jego wzrastało w miarę pogarszania się doli tamtejszych Indian; na Preriach zaczęto używać peyotu, gdy nastąpił upadek i dezintegracja ich kultury, zapewne też właśnie z tej przyczyny.

W XX w. stosowanie rośliny rozprzestrzeniło się ku Wielkim Jeziorom i równinom Kanady, pojawiło się także na wschód od Missisipi. Mimo zastrzeżeń rządu Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza Biura do Spraw Indian, nie udało się władzom uzyskać uznania peyotu za narkotyk, ani udowodnić jego szkodliwości społecznej.

Powstające przy jego zażywaniu halucynacje mają charakter barwnych wizji o wyrazistych kształtach, które podlegają ciągłym zmianom. Czasami występują także halucynacje słuchowe: niektórzy twierdzili, że słyszą jak słońce wschodzi z rykiem, a potem przetacza się po nieboskłonie przy akompaniamencie bębnów.

Wizje i halucynacje wywołane przez zawarte w peyocie alkaloidy, traktowane są jako kontakty człowieka z siłami nadprzyrodzonymi. Rytualne zaś konsumowanie kawałków tej rośliny równoznaczne jest, w przekonaniu Indian, z chrześcijańskim przyjęciem Komunii św.

Pejotyzm jest jednym z bardzo nielicznych ruchów religijnych, który wywalczył sobie prawo oficjalnego uznania jako religii równorzędnej z innymi w ramach wyznaniowej struktury Stanów Zjednoczonych.

Od 1918 r. posiada swą własną organizację kościelną znaną pod nazwą Rodzimy Kościół Amerykański (Native American Church). Kościół ten ma luźną i nieformalną strukturę wewnętrzną o charakterze swobodnej federacji lokalnych grup kultowych, sama organizacja zaś nie ma większego wpływu na spójność ogółu jego wyznawców. Pejotystą, w przekonaniu pejotystów, jest ten, kto spożywa peyot.

Większość obrzędów kultowych pejotyzmu przyjęło pod wpływem chrześcijaństwa formę nabożeństw odprawianych periodycznie w równych odstępach czasu przez cały rok. Rytuał pejotowy jest nazywany spotkaniem, które zwykle zaczyna się w sobotę po zachodzie słońca, około godziny 21.00 i przeciąga się aż do wieczora dnia następnego.

Spotkanie odbywa się w namiocie (tipi), w budynku specjalnie na ten cel zbudowanym (hogan), a nawet w domu prywatnym lub wprost na wolnym powietrzu. W obrzędach kultowych pejotyzmu można wyróżnić 4 zasadnicze komponenty: modlitwy, śpiewy sakralne, spożywanie peyotu na wzór przyjmowania Komunii św. oraz kontemplację. Najistotniejszym z nich jest obrzęd przyjmowania i konsumowania świętej rośliny, będący przejawem zarówno wewnętrznej łączności wszystkich wiernych, jak i formą nawiązania kontaktu ze światem nadprzyrodzonym.

Ścisłe przestrzeganie w czasie komunii właściwych rytualnych gestów i formuł gwarantuje zesłanie na nich odpowiedniego ładunku niematerialnej siły (odpowiednik melanezyjskiej mana), niezbędnej do uzyskania szczęścia, powodzenia i zapewnienia sobie zdrowia. Siła ta znajduje się w różnych przedmiotach, roślinach, zwierzętach, a także w zjawiskach przyrody, ale najczęściej jak wierzą Indianie, siła ta wciela się w peyot.

Jeden z mitów głosi, że Bóg w trosce o los ludności lokalnej stworzył specjalną roślinę i zamknął w niej część swojej mocy. Spożywanie zatem peyotu umożliwia wchłonięcie zawartego w nim sacrum. Inkarnację boskiej siły w peyocie potwierdzają w mniemaniu Indian halucynogenne właściwości rośliny, które sprawiają, że w organizmie zachodzą te niecodzienne reakcje. Są one, jak sądzą Indianie, wyrazem łaski Bożej uświęcającej człowieka.

Jedną z podstawowych prawd w pejotyzmie, zaczerpniętą z chrześcijaństwa, jest wiara w Trójcę Świętą, pojmowaną jednak politeistycznie, jako jedność trzech osób. Bóg Ojciec utożsamiony został z Wielkim Duchem, tajemniczą siłą przenikającą całą przyrodę, aczkolwiek niektóre plemiona nie uznają jego zasług kreacjonistycznych. Chrystusa uważa się nie tylko za zbawiciela wszystkich ludzi i założyciela religii Białych, lecz także za założyciela pejotyzmu, specjalnie przeznaczonego dla Indian. W ten sposób pragnie się podkreślić objawiony charakter pejotyzmu, stawia się go na jednej płaszczyźnie z chrześcijaństwem oraz wskazuje równocześnie wspólne źródło obu tych religii.

Niekiedy Chrystusa utożsamia się z niektórymi bohaterami mitologii indiańskiej lub z Wielkim Duchem opiekuńczym, którego Biali unicestwili, albo też uważa się Go za pewien typ ducha orędownika, ułatwiającego kontakty z nieosiągalnym i potężnym Bogiem Ojcem.

Ważne miejsce w pejotowym panteonie zajmuje Ptak Wodny, utożsamiany często z Ptakiem Grzmotem, nieraz przedstawianym w postaci gołębia, który niewątpliwie stanowi przejęte z chrześcijaństwa upostaciowanie Ducha Świętego. Również Duch Pejotowy jest często podkreślany i obdarzany mianem istoty litościwej, zawsze życzliwej człowiekowi. Możliwość bezpośredniego obcowania ze światem nadprzyrodzonym zapewnia peyot.

Przyjęcie pejotowej komunii pozwala uwolnić się od doczesnej, przyziemnej szarzyzny życia i wznieść się na płaszczyznę duchowej sublimacji, na której nawiązuje się już bezpośredni dialog z Trójjedynym Bogiem i siłami nadprzyrodzonymi.

Obrzęd spożywania peyotu i atmosfera oczekiwania na cudowne wizje sprzyja intensywnej kontemplacji. Pejotysta stara się w pełni skoncentrować swe myśli na sprawach wyłącznie religijnych, rozważa nurtujące go problemy, czyni wysiłki, by maksymalnie skupić się na ukazujących mu się obrazach. Pejotowej komunii towarzyszy zwykle żarliwa modlitwa, za pomocą której wierny próbuje zwrócić na siebie uwagę sił nadprzyrodzonych i zdobyć ich pomoc w przezwyciężaniu osobistych bądź plemiennych zmartwień, trudności i kłopotów.

wołana przez alkaloidy peyotu skłonność do introspekcji i mistycyzmu, budzi również w pejotyście refleksję nad kolejami własnego życia. Ocena każdego czynu przeprowadzana jest w oparciu o pejotowy kodeks etyczny, który bywa określany mianem Pejotowa Droga, przestrzeganie zaś wszystkich jego nakazów i zakazów – kroczeniem po Pejotowej Drodze.

Podstawowe normy moralne tej etyki to:

1) głoszenie i praktykowanie braterskiej miłości bliźniego nie tylko wśród pejotystów, lecz także wśród wszystkich ludzi bez względu na ich przynależność narodową czy rasową;
2) konieczność bezwarunkowego opiekowania się rodziną i zapewnienia jej godziwych warunków życiowych;
3) liczenie tylko na siebie samego bez oglądania się na pomoc materialną z zewnątrz, przede wszystkim od Białych;
4) całkowita prohibicja, bez względu na rodzaj napoju alkoholowego.

Za wykroczenie przeciw obowiązującym pejotystów normom moralnym uznawano także zdradę małżeńską oraz unikanie uczciwej pracy zarobkowej. Duży udział komponentów chrześcijańskich w pejotyzmie zaznacza się w symbolice i obrzędach kultowych.

Przywódca kultowy symbolizuje nowo stworzonego człowieka, a jego żona Nowe Jeruzalem. Gra na piszczałce o północy zapowiada narodziny Chrystusa, a muzyka poranna symbolizuje grę na trąbie ogłaszającej koniec świata.

Czapka z futra wydry noszona przez przywódcę kultowego jest symbolem korony cierniowej Chrystusa, który przyjdzie w dniu sądu ostatecznego. Wzgórek ziemi pełniący rolę ołtarza – to góra Synaj lub Golgota. Ogólnie można stwierdzić, że zewnętrzna, wizualna warstwa obrzędowości zachowała charakter indiański, natomiast warstwa interpretacyjna ma charakter chrześcijański.

Wiele treści Starego i Nowego Testamentu zakorzeniło się w pejotyzmie, przy czym procesy synkretyzacyjne zachodzą przede wszystkim przez zmianę lub dodanie nowego znaczenia do treści biblijnych.

Lektura Biblii wypełnia niekiedy znaczną część nabożeństwa pejotowego. Największą popularnością cieszy się Stary Testament, a ulubionymi wersetami są te z Księgi Wyjścia 12, 8 oraz 12, 14: „I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem nie kwaszonym i gorzkimi ziołami (12, 8); Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia – na zawsze tym dniu świętować będziecie” (12, 14).

Tekstami tymi uzasadnia się konieczność organizowania sakralnych uczt w porze nocnej oraz przyjmowania w czasie ich trwania posiłków („gorzkie zioła” – to właśnie peyot). Do chrześcijańskiej formy chrztu został również upodobniony obrzęd inicjacyjny, wprowadzający nowo pozyskanego aspiranta do społeczności pejotowej. Chrztu udziela jeden z odprawiających nabożeństwo duchownych.

Macza palce w pejotowym wywarze, namaszcza nim czoło neofity, wypowiadając przy tym formułę: „Chrzczę cię w imię Boga, Syna i Ducha Świętego, który nazywany jest Świątobliwością Boga”. Z chrześcijańskich komponentów występujących w obrzędach kultowych pejotyzmu można jeszcze wymienić znak krzyża, wyznawanie grzechów stanowiące obrzęd odzyskania rytualnej czystości, święcenie niedzieli jako siódmego dnia tygodnia wolnego od zajęć, pieśni pejotowe (hymny, chorały, psalmy) oraz modlitwy, które co do treści i formy mogą nieraz służyć za wzór poprawnej formuły modlitwy chrześcijańskiej.

Komponenty chrześcijańskie występują nie tylko w obrzędowej i doktrynalnej sferze pejotyzmu, lecz także w zakresie organizacji przez stosowanie określenia Kościół dla nazwania nowej religii. W 1909 r. pejotyści przyjęli oficjalną nazwę Union Church, którą w 1914 r. zamienili na The First Born Church of Christ, a od 1918 roku, jak już wspomniano, Native American Church.

Zastosowanie do pejotyzmu określenia Kościół miało zrównać pejotyzm z wyznaniami chrześcijańskimi, co wynikało z dążenia do formalnego przystosowania się do religijnych wzorów obcego społeczeństwa. Indianie świadomie dążą do takiej modyfikacji ich nowej religii, by nie ustępowała ona chrześcijaństwu ani pod względem wartości przeżyć duchowych, ani też form obrzędowych i organizacyjnych.

Według licznych sondaży pejotowej elity intelektualnej, pejotyzm stanowi indiańską, rodzimą wersję chrześcijaństwa.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Sam na kilka godzin w domu. Chęć wykorzystania tego faktu i poznania DXM po prawie roku trzymania go w schowku i czekaniu na odpowiedni moment. Neutralny nastrój.

Wcześniej przyjmowałem ponad pół roku temu 90 mg (próba uczuleniowa) oraz 180 mg (leciutkie 1 plateau). Reszta tabletek cierpliwie czekała schowana na odpowiedni moment. Nadszedł dziś. Nie spodziewałem się tak słabej mocy ale postanowiłem opisać moje spostrzeżenia bo coś tam było. DXM osłabił moją pamięć. Gdyby nie rozmowy ze znajomymi na Facebooku, nie miałbym z czego napisać tego trip raportu.

 

9:00

  • Inne


ubakalem sie...


i dzisiaj hyperreal sie `uoficjalnil`



mam taka dziwna jazde...


ze to wszystko spisek


ze leniwy rzad bierze kase za prewencje


a cpuny robia za friko serwis infrmacyjny


ze ten kraj to kraj schizofrenikow


ze nikt o nikim nie pamieta


tylko narkotyki czynia cie czlowiekiem



  • 2C-E
  • Damiana
  • Heimia salicifolia

mój pokój, chat na forum dopalacze, muzyka, słuchawki i ogólnie pozytywne nastawienie, później własny świat

Trip pisany od początku do końca na fazie, teraz jest godzina 12:40, zarzuciłem 25mg 2C-E doustnie, rozmawiam na chacie na forum oraz słucham muzyczki (trance i jakiś pop póki co). Raport będzie stale aktualizowany

13:12 – Pierwsze przyjemne efekty, mordka się cieszy i muzyczka tak pięknie gra, wyczuwalne słabe pobudzenie, ogólnie czuję że będzie konkretna faza. Jest fajnie i sympatycznie, czuję ciepło.

  • DMT

Dobry nastrój, ekstazowy wieczór na letniej imprezie psytrance'owej. "Ciemny i cichy lasek" paręnaście metrów od głośnej sceny muzycznej.

Pierwszy raz DMT - Changa - lasek parę metrów od sceny main

Festiwal psytransowy, scena main, stoimy sobie z ekipą w cieniu lasku niedaleko głównej sceny, kiedy podeszło do nas dwóch imprezowiczów...

Od razu złapaliśmy dobry kontakt z nowymi znajomymi. Nasza ekipa latała w tym czasie na 4-fma wiec, dobrze się wszyscy dogadywaliśmy xD (4fma to, coś podobnego do extasy – świetne się czujesz, jesteś pewny siebie, dobrze się gada z ludźmi i cieszysz się tym stanem.

randomness