Amerykański biskup: legalizacja narkotyków to atak na ludzką godność

List pasterski w sprawie nauczania Kościoła na temat narkotyków rekreacyjnych, ze szczególnym uwzględnieniem marihuany skierował w piątek 9 listopada do wiernych arcybiskup Samuel Aquila z Denver w USA. Pragnie on pomóc katolikom w racjonalnym dialogu z 70 proc. Amerykanów, którzy uważają, że marihuana powinna być legalna.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

misyjne.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

30

List pasterski w sprawie nauczania Kościoła na temat narkotyków rekreacyjnych, ze szczególnym uwzględnieniem marihuany skierował w piątek 9 listopada do wiernych arcybiskup Samuel Aquila z Denver w USA. Pragnie on pomóc katolikom w racjonalnym dialogu z 70 proc. Amerykanów, którzy uważają, że marihuana powinna być legalna.

Hierarcha zaznacza, że motywem do napisaniu listu jest troska duszpasterska o zbawienie dusz. „Nie możemy udawać, że legalizacja i rosnąca kulturowa akceptacja narkotyków nie mają nieproporcjonalnego wpływu na najbardziej bezbronnych w naszym społeczeństwie. Jest to też atak na ludzką godność, wykorzystujący bezbronnych dla zysku finansowego”. Zauważa, że w przestrzeni katolickiej istnieje pewna pustka w tej kwestii. „Najważniejszą rzeczą, jaką możemy zrobić jako chrześcijanie w odpowiedzi na kulturę narkotykową, jest głoszenie Ewangelii. To dzięki miłości, miłosierdziu, sensowi życia i nadziei, które można znaleźć w Chrystusie, ludzie zostaną powstrzymani od używania narkotyków lub zainspirowani do uwolnienia się od ich wpływu” – napisał amerykański arcybiskup.

Kolorado i jego stolica Denver od dawna przodują w używaniu i kulturze marihuany w Stanach Zjednoczonych. Był to jednym z pierwszych stanów, który w 2012 roku zalegalizował rekreacyjną marihuanę. Od tego czasu odnotowano tam wyraźnie wyższe wskaźniki używania marihuany przez nastolatków, wypadków drogowych, bezdomności i przemocy związanej z narkotykami.

Marihuana pozostaje nielegalna na poziomie federalnym, ale została zalegalizowana do użytku rekreacyjnego w 23 stanach i stołecznym Dystrykcie Kolumbii, ostatnio przez wyborców w Minnesocie i zaledwie kilka dni temu w Ohio. Biskupi katoliccy w wielu stanach wzywali wyborców do odrzucenia legalizacji marihuany, wskazując na szkody fizyczne i duchowe związane z używaniem narkotyków.

Kościół katolicki naucza w paragrafie 2291 Katechizmu, że „używanie narkotyków wyrządza bardzo poważne szkody zdrowiu i życiu ludzkiemu. Jest ciężkim wykroczeniem, chyba że wynika ze wskazań ściśle lekarskich”.

Abp Aquila przypomniał, że zgodnie z doktryną katolicką używanie narkotyków jest moralnie złe, bowiem niewłaściwe jest używanie jakiejkolwiek substancji, szkodliwej dla ludzkiego życia. Zaznaczył zarazem, że leki terapeutyczne mogą przynieść prawdziwe dobro, pomagając w przywróceniu zdrowia. Jednakże, ponieważ ludzie zostali stworzeni, aby poznawać i miłować Boga, tak zwane narkotyki „rekreacyjne” – zwłaszcza te o silnym działaniu są dla nas złe, ponieważ ograniczają naszą zdolność do poznawania i miłowania” – napisał.

Hierarcha zauważył, że „narkotyki zmniejszają nasze poczucie własnej wartości, szkodząc tym zdolnościom, które czynią nas ludźmi: hamują używanie rozumu, osłabiają ukierunkowanie woli ku dobru i uczą nasze emocje oczekiwania szybkiej ulgi dzięki sztucznej przyjemności” – kontynuował. Zachęcił, aby w chwilach trudności zwrócić się do Jezusa.

„Jeśli jesteśmy chrześcijanami, którzy używają narkotyków, musimy zadać sobie trudne pytania o to, jaką pustkę w naszych duszach próbujemy wypełnić lub jaki ból w naszym życiu staramy się znieczulić” – stwierdził arcybiskup Denver. Wskazał w tym kontekście na znaczenie sakramentu pojednania, który umacnia nas duchowo i sprawia, że zyskujemy łaski, które pomagają nam zająć się przyczynami naszego grzechu i wykorzenić je. Zauważył, że Amerykanie wydali około 150 miliardów dolarów na nielegalne narkotyki w 2016 roku, co czyni Stany Zjednoczone największym rynkiem na świecie.

Abp Aquila przytoczył łatwo dostępne dowody naukowe wskazujące na niekorzystny wpływ marihuany na zdrowie. Na przykład Centers for Disease Control and Prevention ostrzega, że „osoby używające marihuany są bardziej narażone na rozwój okresowej psychozy (niewiedza, co jest prawdziwe, halucynacje i paranoja) i długotrwałych zaburzeń psychicznych, w tym schizofrenii. Liczne badania wykazały również uzależniające właściwości marihuany, szczególnie w przypadku nastolatków i młodzieży.

Mówiąc o sytuacji w stanie Kolorado po legalizacji marihuany arcybiskup Denver zauważył, że zaburzenia związane z używaniem tego narkotyku zniewalają obecnie 3,3 proc. jego mieszkańców, w porównaniu do 1,6 proc. na początku XXI wieku. Im więcej osób używa marihuany tym więcej jest uzależnień. Ponadto, na każdego dolara uzyskanego z wpływów podatkowych, mieszkańcy Kolorado wydali około 4,50 dolara, aby złagodzić skutki legalizacji, po uwzględnieniu kosztów opieki zdrowotnej, przestępczości, wypadków drogowych i ofiar śmiertelnych, wpływu na środowisko i innych.

W tej sytuacji Kościół katolicki musi działać na rzecz zapobiegania, ograniczania oraz leczenia.

Zapobieganie zaczyna się od relacji, zwłaszcza rodzinnych, i edukacji innych na temat szkodliwości narkotyków. Jeśli chodzi o ograniczanie używania narkotyków, może to przybrać formę głosowania przeciwko propozycji legalizacji. Wreszcie, podczas gdy Kościół zawsze głosił i będzie głosił prawdę o zagrożeniach związanych z narkotykami, chętnie przyłączamy się do wysiłków społeczeństwa, aby pomóc tym, którzy cierpią z powodu uzależnienia. Podążamy za przykładem Jezusa, który nie przyszedł, aby Mu służono, ale aby służyć, i szukał chorych” – napisał abp Aquila.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

Nastawienie negatywne, otoczenie niezbyt sprzyjające

G przywiozła dla mnie rzeczy na candyflipa, dla siebie miała chińską myśl czyli 2-oxo-pcm, gdyż kocha Ona dysocjanty, więc co może pójść nie tak skoro każdy ma to co lubi, oczywiście nie zaczęliśmy od razu brać tych paskudnych uzależniających narkotyków, wpierw piliśmy bardzo zdrowy, nieszkodliwy alkohol, którym to się sponiewierałem odrobinę i zdążyłem zrobić kilka głupich oraz bardzo głupich rzeczy które zepsuły mi nastawienie na kwasa i eMke, starałem się tego nie okazać G i gdy tylko wytrzeźwiałem to miałem już karton w gębie mimo braku nastawienia.

  • DMT
  • Pierwszy raz

Nastrój: Jak zwykle podniecenie towarzyszące chęci spróbowania nowej używki. Miejsce: ulubione do spożywania narkotyków czyli pokój. Z trzech tripów podczas dwóch towarzyszyły mi zaufane osoby.

Opiszę tu trzy tripy po DMT, jako że wszedłem w posiadanie gargantuicznej ilości pół grama tejże substancji, a każdy z nich było jakościowo inne od poprzednich. A więc:

  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Jak zwykle podniecenie i ciekawość przed zarzuceniem czegoś nowego, nastrój pozytywny. Miejsca: Dom koleżanki, początkowo ja + 3 kumpli i 2 koleżanki, potem kumple się zwinęli zostaliśmy we 3 (na dole brat koleżanki robił grubą imprezę). Ogólnie decyzja podjęta w 5 minut (niespodziewanie możliwość nie wrócenia do domu na noc) aczkolwiek do bezny przygotowywałem się już od jakiegoś czasu.

Ok. Godziny 21:00 rozpuściłem 2 saszetki w połowie kubka wody (jak się potem dowiedziałem troche za dużo tej wody dałem ale nieistotne) 
Dużo się nasłuchałem o paskudnym smaku benzy, jednak nie zrobił na mnie większego wrażenia – oczywiście paskudny ale nie taki zły jak sobie wyobrażałem. Miałem na zagryzanie zrobioną zupkę chińską – pomysł okazał się spalony do zupka była słona, a słone rzeczy to ostatnie na co miałem ochotę po wypiciu 1/3 szklanki. 

  • Pozytywne przeżycie
  • Tramadol

cisza i spokój

W poprzednim TR pisałem o tym, że Tramal na mnie w ogóle nie działa. Nie poddawałem się i próbowałem dalej. Zjadłem do końca opakowanie 50 tabsów po 100 mg w odstępie około 3 tygodni. Coraz częściej zaczyałem odczuwać pozytywne sprawy związane z tym specyfikiem. Raz nawet miałem bardzo silną fazę po wzięciu zaledwie 300 mg. Dziś stwierdzam, że tramal daje odseparowanie od problemów, znieczulenie myślowe, obojętność, która tak mi jest potrzebna.

 

Przebieg dnia dzisiejszego:

 

17.00. Pogryzłem 400 mg tramalu retard i popiłem piwem.

 

randomness