Doświadczenia mistyczne dobrze wpływają na psychikę

Głębokie doświadczenia duchowe wpływają korzystnie na samopoczucie i zdrowie psychiczne - wykazały najnowsze badania. Co ciekawe, nie jest istotne czy mistyczne przeżycia wystąpiły naturalnie, czy pod wpływem narkotyków.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita
Małgorzata Kaferska-Łysek

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

767

Głębokie doświadczenia duchowe wpływają korzystnie na samopoczucie i zdrowie psychiczne - wykazały najnowsze badania. Co ciekawe, nie jest istotne czy mistyczne przeżycia wystąpiły naturalnie, czy pod wpływem narkotyków.

Badania naukowe nie pierwszy raz sugerują, że przeżycia duchowe mogą przynieść korzyści zdrowotne. Niespełna rok temu naukowcy z Ohio State University ogłosili, że ludzie religijni żyją średnio o 4 lata dłużej niż ludzie niewierzący.

Badacze dowodzili, że ludzie religijni są mniej zestresowani, ponieważ inaczej i skuteczniej radzą sobie ze stresem niż ludzie niewierzący. – Wiele religii promuje praktyki redukujące stres, które wpływają na dobre samopoczucie. Są to przede wszystkim modlitwa i medytacja – tłumaczył profesor Baldwin Way, współautor badania.

Według naukowców religia wydłuża życie między innymi dzięki przynależności do różnych organizacji religijnych i społeczno-religijnych, ale to nie wyjaśnia w pełni tego zjawiska. – Istnieje wiele korzyści wynikających z religijności, których nie można jednoznacznie wyjaśnić – przyznawała kierująca badaniami Laura Wallace.

JAK PRZEŻYCIA MISTYCZNE WPŁYWAJĄ NA PSYCHIKĘ

Nowe światło na związek między głęboką religijnością a dobrostanem psychicznym mogą rzucać badania, którymi kierował Roland Griffiths, profesor psychiatrii i nauk behawioralnych w Johns Hopkins University School of Medicine w Baltimore. Naukowcy postanowili przyjrzeć się, w jaki sposób mistyczne doznania – do których dochodzi zarówno w sposób naturalny, np. pod wpływem modlitwy, jak i wspomagany przez określone grupy narkotyków – wpływają na samopoczucie i postrzeganie swojego życia.

Badacze przeprowadzili szczegółową ankietę wśród wyselekcjonowanej grupy 4285 osób. Uczestnicy pytani byli o swoje przeżycia mistyczne, m.in. o doświadczenie spotkania z Bogiem, Aniołem czy Siłą Wyższą. W ankiecie zapytano, jak uczestnicy czuli się po takim doświadczeniu, czy miało ono wpływ na ich życie, a jeśli tak, to jaki.

Badacze analizowali zarówno doświadczenia mistyczne, które pojawiły się naturalnie, jak i w wyniku przyjmowania narkotyków (LSD, grzybów halucynogennych, ayahuasca i dimetylotryptaminy). Wyniki sugerują, że już jednorazowe doświadczenie mistyczne może pozytywnie wpłynąć na zdrowie psychiczne człowieka, niezależnie od tego, czy wystąpiło ono w sposób naturalny, czy pod wpływem narkotyku.

Większość uczestników zachowała intensywne wspomnienia spotkania i komunikacji z „istotą wyższą, bytem świętym, wiecznym, wszechwiedzącym, inteligentnym i życzliwym” - donoszą naukowcy. Badanie wykazało, że większość uczestników, którzy doświadczyli „spatkania z Bogiem”, odnotowała pozytywne skutki tego przeżycia dla zdrowia psychicznego. Doświadczenie mistyczne, jak relacjonowali ankietowani, poprawiło ich zadowolenie z życia, nadało mu znaczenie i poczucie sensu, a pozytywne zmiany trwały przez lata.

Około 75 proc. wszystkich respondentów (zarówno w grupie, która zażyła narkotyk, jak i „beznarkotykowej”) określiła swoje doznania jako „najbardziej osobiste, ważne i duchowo znaczące doświadczenie życiowe, które miało długotrwały i pozytywny wpływ na ich zdrowie psychiczne. Ponadto 70 proc. uczestników „grupy narkotykowej” i 57 proc. uczestników nie zażywających narkotyku stwierdziło, że pod wpływem doświadczenia mistycznego zmniejszyły się ich obawy przed śmiercią.

W grupie „beznarkotykowej” 59 proc. respondentów określiło swoje doświadczenie jako spotkanie „Boga” lub „wysłannika Boga”, podczas gdy 55 proc. użytkowników substancji psychoaktywnych zdecydowało się opisać je jako „Najwyższą Istotę”.

- Doświadczenia, które ludzie opisują jako spotkania z Bogiem lub przedstawicielem Boga, są zgłaszane od tysięcy lat i prawdopodobnie stanowią podstawę wielu światowych religii – zauważa prof. Roland Griffiths.

Badacz zastrzega jednocześnie, że wyniki jego pracy nie sugerują istnienia lub nieistnienia Boga, a mówią jedynie o osobistych doświadczeniach ankietowanych.

Warto zaznaczyć też, że naukowcy ostrzegają przed używaniem substancji psychodelicznych bez profesjonalnego doradztwa, zarówno ze względu na „ryzyko prawne” jak i realne zagrożenie dla zdrowia związane z nadużywaniem tych substancji.

Wyniki badań opublikowało czasopismo PLOS One.

Oceń treść:

Average: 9.5 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Jakis czas temu , zdaje sie ze z rok postanowilem zrobic sobie uczte,

kupilem 2 kwasy, mialem je zarzucic z kumplem ale zdaje sie ze mial

jakies egzaminy, wiec przelezaly jakis tydzien, az pewnego wieczoru cos

mnie podkusilo i zjadlem je sam. zaczelo sie jak zwykle ,lekkie

naspidowanie itd. , puscilem pink floyd i po jakims czasie wszystko

wygladalo jak choinka na boze narodzenie , cienie tanczyly, wzorki na

tapecie i wykladzinie przesuwaly sie i zmienialy kolory, muzyka plynela

  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Ostatnimi czasy dość często używałem substancji takich jak 4-HO-MET czy 25C-NBOMe, zawsze w towarzystwie, choć nigdy lekkomyślnie. Gdy po tych "zabawach" sięgnąłem po grzyby, okazały się działać słabiej niż zawsze, dlatego postanowiłem zrobić przerwę od psychodelików. Przy okazji obiecałem sobie również nigdy więcej nie używać substancji psychoaktywnych laboratoryjnego pochodzenia i korzystać wyłącznie z darów natury. Akurat tak się złożyło, że w trakcie tej przerwy rozstałem się ze swoją jedyną kobietą, co było dla mnie ogromnym ciosem. Od jakiegoś czasu myślałem o grzybach, wydawało mi się, że jestem już gotowy. I tak mnie tchnęło, akurat w najgorszy dzień, kiedy byłem najbardziej przybity i zdewastowany emocjonalne, żeby odbyć podróż. Wiedziałem, że S&S wykluczają cokolwiek pozytywnego, co mogłoby się zdarzyć podczas tripu. Mimo wszystko, postanowiłem sobie dokopać, spróbować coś zrozumieć, obrać nową drogę, a przede wszystkim stawić czoło największemu bólowi w najbardziej niesprzyjających warunkach. Stało się. Wieczorem, w swoim pokoju, zjadłem 4g suszonych łysiczek. Nigdy wcześniej nie przekraczałem 2,5g. Z głośników rozbrzmiewały Carbon Based Lifeforms, jako tło podróży.

Łysiczki skonsumowałem około godziny 23, w postaci proszku zapitego wodą, zmielone wcześniej w młynku do kawy. Zwykle pierwsze efekty działania grzybów odczuwam po 25-30 minutach. Tym razem początkowa fala otarła się o mnie po niecałych dziesięciu. Już wtedy wiedziałem, że będzie to coś nietypowego, wcześniej mi nieznanego. Kolejne 10' było podsycaniem ciekawości, wzrastaniem podniecenia nowym doświadczeniem. Minęło 25 minut od konsumpcji, a ja miałem już dość. Musiałem bezpowrotnie wyłączyć muzykę.

  • Kodeina
  • Pozytywne przeżycie

ładna pogoda, lekki zjazd emocjonalny, oczekiwanie rozluźnienia

Doświadczenie mam spore, próbowałam większości substancji psychoaktywnych, ale przez ostatni miesiąc nie brałam prawie nic. Złapał mnie dołek, a pocieszanie się różnego typu substancjami to chyba już standard. Chęć na lekkie rozluźnienie - padło na kodeinę, z powodu łatwego dostępu. Zaliczyłam wycieczkę po aptekach w celu kupienia kilku opakowań thiocodinu. 

 

Godzina 8:00

Biorę 10 tabletek thiocodinu (15 mg kodeiny w tabletce), przegryzam je, żeby było mi łatwiej je połknąć. 

 

9:00 

randomness