Ibogaina: rytuał przejścia i katalizator zmiany

36-godzinna podróż może być drogą wyjścia z trwającego całe dorosłe życie uzależnienia od narkotyków. Staje się to problematyczne, gdy środek psychoaktywny, które umożliwia tę podróż - ibogaina – zostaje sklasyfikowany jako substancja Grupy I (Schedule I). Film Ibogaina: Rytuał Przejścia to dokument, który bada potencjał leczniczy tego środka.

Tagi

Źródło

reset.me
Monica Thunder

Tłumaczenie

pokolenie Ł.K.

Komentarz [H]yperreala

Link do filmu na YT (j.ang) poniżej.

Odsłony

3349

36-godzinna podróż może być drogą wyjścia z trwającego całe dorosłe życie uzależnienia od narkotyków. Staje się to problematyczne, gdy środek psychoaktywny, które umożliwia tę podróż - ibogaina – zostaje sklasyfikowany jako substancja Grupy I (Schedule I). Film Ibogaina: Rytuał Przejścia to dokument, który bada potencjał leczniczy tego środka.

"Ironią jest, że z definicji substancja z Grupy I to coś, co nie ma żadnej wartości medycznej" - mówi w filmie Patrick Kroupa, były heroinista i działacz na rzecz ibogainy - "Ja bym powiedział, że coś, co pozwala ci całkowicie wyjść z uzależnienia od heroiny albo zapomnieć o cracku — oraz całej gamie zaburzeń związanych z nadużywaniem tych substancji — ma cholernie dużą wartość medyczną."

Ibogaina jest wyciągiem z Tabernanthe iboga, wieloletniego krzewu o właściwościach psychoaktywnych, rosnącego przede wszystkim w Gabonie. Osoby praktykujące w Gabonie i Kamerunie kult Bwiti tradycyjnie używają korzeni ibogi w leczeniu chorób.

Film zaczyna się historią Massavou 'Bandzi', 22-letniej kobiety z Gabonu, która zwróciła się ku ibodze po roku zmagania się z tajemniczą chorobą. W tradycyjnych kontekstach, przechodzący inicjację zażywają odrażający w smaku korzeń iboga przez okres kilku dni.

Według tradycyjnego lekarza i znawcy ibogi występującego w filmie, Mallendi Nzamba, doświadczenie z nią jest konkretne i wizyjne. Na początku lekarze umieszczają przed Massavou lustro, aby mogła uzyskać dzięki niemu dostęp do swego wnętrza. Odpowiedzi nie przychodzą w postaci halucynacji, ale konkretnych obrazów zwracających się wprost ku niej.

W kontekstach zachodnich, tradycyjna medycyna Bwiti została wyjęta ze swojej orientacji wspólnotowej i osadzona w ramach charakteryzującego zachodnie praktyki medyczne naśladownictwa (procedur).

Cy Kobey, jeden z rozmówców występujących w filmie, szukał kuracji ibogainowej chcąc skończyć ze swoim uzależnieniem od heroiny. Zdjęcia z jego i Massavou prób leczenia zostały kontrastowo zestawione w kilku sekwencjach montażowych w całym filmie.

Podczas gdy Cy leży samotnie w łóżku lub rozmawia (w cztery oczy) z którymś z odzianych na biało specjalistów w warunkach klinicznych, Massavou jest otoczona przez członków społeczności Bwiti tańczących i bębniących wokół niej, śpiewających, lub po prostu siedzących w pobliżu. Gdy Cy jest podczas leczenia odseparowany od swoich dzieci, Massavou kilka razy w ciągu swojej inicjacji bierze w ramiona swoje niemowlę. Rozdźwięk między praktykami kulturowymi otaczającymi wykorzystanie ibogi w każdym z kontekstów pozostaje widoczny przez cały film.

Narkotyk, przynoszący kres narkomanii

Howard Lotsof, zmarły w 2010 roku wiodący orędownik ibogainy w Stanach Zjednoczonych, stał się świadomy potencjału leku w terapii uzależnień na początku lat 60. Był wówczas 19-latkiem uzależnionym od heroiny. Jego przyjaciel, chemik, polecił mu ibogainę. Przyjął narkotyk i wyruszył w 36-godzinną podróż.

"33 godziny później pomyślałem sobie, że jestem zmęczony, idę spać na tydzień, i już nigdy nie zamierzam brać tego narkotku"- mówi w filmie Lotsof - "Ubrałem się, wyszedłem z domu... i wtedy zdałem sobie sprawę, że nie jestem na głodzie."

W wyniku sklasyfikowania jej w Stanach Zjednoczonych jako substancji Grupy I, uzależnieni mają problem z legalnym dostępem do ibogainy. Jednak doświadczenie Lotsofa z ibogainą zaowocowało prowadzoną przez całe życie kampanią, mającą na celu doprowadzenie do udostępnienia chorym leku w bezpiecznych kontekstach klinicznych. Współtworzył w 2008 roku artykuł opublikowany w Journal of Ethnopharmacology traktujący o subkulturach ibogainowych, powstających w odpowiedzi na powszechne zapotrzebowanie na ten lek w ciągu ostatnich dziesięcioleci.

Ibogaina jest legalna w Meksyku – oraz w wielu innych krajach świata - i kilka klinik w Baja ma w ofercie program leczenia uzależnionych z jej pomocą. Dokument śledzi przebieg przeprowadzanej w klinice w Rosarito kuracji ibogainowej, mającej wyzwolić z uzależnienia do heroiny CY, 34-letniego ojca trójki dzieci pochodzącego z San Diego.

Po intensywnej i emocjonalnej 36-godzinnej podróży, Cy opuszcza centrum rehabilitacyjne wolny od objawów odstawiennych, choć wyczerpany.

"Czuję, że jestem całkowicie wolny od narkotyków" – mówi Cy w filmie, zauważając wcześniej jak bardzo wyczerpany czuje się pracą nad sobą, do której wykonania zmusiła go substancja.

Doświadczenia Patricka Kroupa, również cierpiącego z powodu uzależnienia od heroiny, są podobne.

"To blokuje głód narkotyczny. To działa. Nic innego tak nie działa. Nie doświadczasz objawów odstawienia. "

Występujący w dokumencie podkreślają, że choć ibogaina znosi głód narkotyczny, na dłuższą metę nie zadziała, jeśli dana osoba nie będzie chciała zerwać z nałogiem.

"Ibogaina nie jest magiczną różdżką"- wyjaśnia Randy Hencken, który pracuje dla Stowarzyszenia Ibogainowego w Rosarito. "To nie jest lekarstwo na uzależnienie. To coś, co je przerywa. Daje wielu ludziom szansę, której inaczej by nie mieli. Lubię mówić, że ibogaina jest katalizatorem zmian. "

Szeroko zakrojony niekontrolowany eksperyment

Choć film wypełniają relacje z terapii zakończonych sukcesem, jak historie Kroupa i Cy, niewiele z nich wynika, jeśli chodzi o sprecyzowanie za sprawą jakich to właściwie neurobiologicznych mechanizmów ibogaina jest tak skuteczna w leczeniu narkomanii. Za taki stan rzeczy odpowiada po części sklasyfikowanie jej jako narkotyku Grupy I, co znacznie ogranicza badania zmierzające do odkrywania jej właściwości.

"Co dokładnie substancja robi?" - pyta Kroupa - "Nie wiemy."

Konieczność praktykowania leczenia ibogainą w kontekstach pozalegalnych zaowocowało czymś, co autorzy opublikowanego w 2008 w Journal of Ethnopharmacology artykułu nazwali "szeroko zakrojonym niekontrolowanym eksperymentem", w ramach którego pozasystemowi praktykanci przeprowadzają większość "badań".

Wg autorów artykułu, śmiertelność w wyniku zażycia ibogainy w niekonwencjonalnych sytuacjach wiąże się z chorobami serca lub płuc. Przypuszczają jednak, że 11 znanych zgonów, które nastąpiły w wyniku używania ibogainyw latach 1990-2006, miało przyczynę raczej w braku doświadczenia praktykantów, niż wcześniej istniejących schorzeniach.

Niewiele istnieje opublikowanych badań posiadających recenzję naukową. Jednym z nich jest badanie z roku 1996 opublikowane w Brain Research, które wykazało, że większe dawki ibogainy mogą być neurotoksyczne dla szczurów. Według autorów opracowania z roku 2008 (Journal of Ethnopharmacology), nie ma dowodów, że ibogaina jest neurotoksyczna dla ludzi.

Według Lotsofa, brak starań ze strony firm farmaceutycznych o zalegalizowanie ibogainy ma dwie przyczyny. Po pierwsze, zwraca uwagę Lotsof, najwyższy popyt na ibogainę istnieje wśród zdrowiejących narkomanów. Ta specyficzna grupa demograficzna cechuje sie wysoką śmiertelnością, co dla firm farmaceutycznych wiąże się z kłopotliwą odpowiedzialnością.

Po drugie, firmy farmaceutyczne mają zobowiązania wobec akcjonariuszy, którzy chcą widzieć, jak firmy wydają ich pieniądze w sposób możliwie najbardziej dochodowy. A trudno powiedzieć, by zaspokajanie potrzeb osób tak społecznie napiętnowanych, jak ludzie zmagający z poważnym uzależnieniem od opioidów, "wyglądało dobrze" w tym kontekście.

"Celem przemysłu farmaceutycznego nie jest opracowywanie leków leczących choroby"- mówi Lotsof w filmie -"Chodzi o opracowywanie leków w celu zwiększenia zysków akcjonariuszy."

Jak widać na przykładzie Massavou, ze stosowaniem ibogi wiąże się więcej korzyści zdrowotnych i psychoterapeutycznych, niż tylko leczenie narkomanii. Massavou zwróciła się do ibogi by wyleczyć chorobę, która nie była związana z nadużywaniem jakiejkolwiek substancji, a po swojej inicjacji zapewniła, że czuje się lepiej.

Choć film śledzi Massavou podczas jej leczenia ibogą, w zasadzie niewiele wyjaśnia, jeśli chodzi o potencjał korzenia w leczeniu dolegliwości i chorób innych niż uzależnienia. Co najwyżej zachodni eksperci w wywiadach sugerują, że iboga posiada niewykorzystany potencjał na polu psychoterapii.

"Sądzę, że ibogaina jest najbardziej radykalnym z leków, które mogą być zastosowane w psychoterapii" - mówi Lotsof w filmie. "Umożliwia danej osobie pełny wgląd w kwestie, które są dla niej najważniejsze."

Multidyscyplinarne Stowarzyszenie Badań nad Psychodelikami (Multidisciplinary Association for Psychedelic Studies - MAPS) prowadzi obecnie badania nad ibogainą w Meksyku i Nowej Zelandii. Mają one na celu określenie potencjału ibogainy do zwalczania uzależnienia od narkotyków bez zajmowania sie innymi zastosowaniami terapeutycznymi.


Zespół z Uniwersytetu Columbia prowadzi obecnie eksperymenty, mające wykazać, czy ibogaina może znaleźć zastosowanie w leczeniu osób cierpiących na chorobę Parkisona. Wyniki poznamy wkrótce.

Oceń treść:

Average: 6.5 (6 votes)

Komentarze

Gucio (niezweryfikowany)

Niezwykle. To wspaniałe odkrycia.

Zajawki z NeuroGroove
  • Hydroksetamina
  • Hydroksetamina
  • Pierwszy raz

Dom, wolne, lekki wkurw

15:10

Odważam 5 mg, wciągam. Pachnie trochę kiszonymi ogórkami, smak jeszcze niezbyt mi się wyklarował. stawiam na po syntezie. Może dałbym radę wyczyścić acetonem ale nie mam pewności czy to zadziała i nie mam tez najmniejszej ochoty czekać choćby i sekundy dłużej. 

15:16

Wydaje mi się, że czuję pierwsze, delikatne efekty w postaci mrowienia w głowie i lekkiej, neutralnej dysocjacji. Możliwe placebo. 

15:20

  • 2C-P
  • Tripraport

spotkanie ze zdołowanym znajomym, z którym znamy się jak stare konie. Chęć otwarcia się na niecodzienność, wyabstrahowanie się z zelżałych wglądów. Całość tripa: bezpiecznie mieszkanie, dobra muzyka, park nocą.

Shulgin pisał, że 8 mg to mało, że się wymęczył fizycznie, ale zaskoczony był łatwością komunikacji z drugą osobą w trakcie tripa. Z grubsza potwierdzam.

Spotkaliśmy się wieczorem, zrobiliśmy zakupy, w tym jakiś nabiał na czas "po". Od znajomego dostaliśmy wcześniej 32 mg 2-CP. Proszek w domu rozpuściliśmy zgodnie z regułami sztuki w małej wódeczce, podzieliliśmy na pół, i znów na pół, co dawało 8 mg w ćwiartce płynu (nie w ćwierce wódki, bo nie chcieliśmy się najebać, tylko w jednej czwartej tego, co było, a było jakieś 100 ml). W smaku wódka oczywiście obrzydliwa.

  • Bad trip
  • Kodeina

mój pokój. humor pozytywny. chciałam wychillować się przy muzyce jak to zawsze robię po thio :)

Piątek. Nie mogę ruszyć się z domu, bo dostałam cynk, że tego dnia ma być łapanka "niespodzianka". Wolę nie ryzykować. Siedzę z siostrą u mnie w pokoju. Nagle wpadam na pomysł, żeby coś zabakać z siostrą. Ale kiedy stwierdzam, że nie zdążę już nic zamotać (miałam na to 2h, bo mama miała wrócić niedługo do domu), postanawiam zamotać kodę. Po około godzinie pisania do znajomych, żeby ktoś zamotał mi tabsy, typiara, z którą mam na tę chwilę spinę napisała, że lajtowo mi kupi i przyniesie na chatę. Sobie myślę: może typówa nie jest taka zła jak zawsze mi się wydawało?

  • 4-HO-MET
  • Etanol (alkohol)
  • Pierwszy raz

Bardzo mroźny Wielki Piątek roku 2013 w okolicach Wrocławia. Data została wybrana całkowicie spontanicznie, być może tego samego dnia. Za scenę wydarzeń posłużyła szeroko rozumiana przestrzeń wiejska. Nastrój pozytywny, oczekiwania raczej niewielkie, nastawienie na przeżycia czysto rozrywkowe przy znacznym dystansie do doświadczeń egzystencjalno-mistycznych. Współtripowicze ogarnięci, reszta osób - niezbyt.

Na chwilę przed pierwszym tripem poprzysięgłem sobie, że wykreślę z osobistego słownika wyrazy takie jak Wszystko, Wszechświat, Śmierć, Życie, Miłość, Nienawiść oraz Fraktal, bo smutna prawda sprowadzała się to tego, że przygoda z mahometem w zamierzeniu miała być czymś mało refleksyjnym i możliwie pozbawionym tandetnego mistycyzmu. Tak zwany rozpiździel na systemie wartości słabo komponował się z solidną dawką tak zwanej rekreacji, na którą od jakiegoś czasu liczyłem.