Wczoraj nawiazalem pierwszy kontakt z lady SD (salvia divinorum) od poltora roku bylem cichym sluchaczem na listach dotyczacych tej rosliny i az do wczoraj nie wchodzilem w `niebezpieczne zwiazki` z pania SDi.

Wczoraj nawiazalem pierwszy kontakt z lady SD (salvia divinorum) od poltora roku bylem cichym sluchaczem na listach dotyczacych tej rosliny i az do wczoraj nie wchodzilem w `niebezpieczne zwiazki` z pania SDi.
W ostatnia sobote testowalem, jak moja swiadomosc zachowa sie i mozg po calym kocie....swiezutkim...pachnacym...prosto z Holandii.. Po ok. 20 minutach od zapodania w buske jusz mnie zaczelo krecic....apogeum dopadlo mnie w knajpie, gdzie mialem z przyjaciolmi i kobieta (lacznie czworo nakwaszonych kotami) ogladac mecz Niemcy - Chorwacja....knajpa obca, ludzie obcy...muza dziwna..jakies duby...mecz w telewizji...w drugim jakies psychiczne amatorskie filmy krecone przez wlasciciela restauracji.....ogolnie kosmos.....
Wielki mętlik i wszechogarniający smutek w głowie po dość traumatycznych przeżyciach, które miały miejsce parę dni wcześniej. Żal i niemożliwość wybaczenia bliskim osobom pewnych czynów. Totalne załamanie, zagubienie i brak chęci do życia. Noc, łóżko we własnym pokoju. Ok. 2 tygodnie temu odstawiłem antydepresanty.
Ramy czasowe podane przeze mnie są umowne, ale zbytnio nie odbiegają od rzeczywistości.