Bałtyk i morze dopalaczy

Chaos, Diablo i Snow Power – oto przeboje lata. Samorządy są bezradne w walce z obwoźnymi handlarzami. Plaża pod kołobrzeskim molo. Miarowy łomot basów i falujący tłum fanów techno. Muzyka to jedno, ale by wczuć się w klimat, potrzebują czegoś jeszcze. Bo nawet rzęsisty deszcz nie przerywa transu pulsującej ludzkiej masy.

Koka

Kategorie

Źródło

www.rp.pl

Odsłony

2854

Chaos, Diablo i Snow Power – oto przeboje lata. Samorządy są bezradne w walce z obwoźnymi handlarzami. Plaża pod kołobrzeskim molo. Miarowy łomot basów i falujący tłum fanów techno. Muzyka to jedno, ale by wczuć się w klimat, potrzebują czegoś jeszcze. Bo nawet rzęsisty deszcz nie przerywa transu pulsującej ludzkiej masy.

– Człooowieeeku! Ja już tak trzeci dzień – wykrzykuje Paweł, 19-latek z Gliwic. – Jestem nieeezniszczaaaalny! Jarzysz? Nie-znisz-czal-ny!

Tleniona fryzura, biały dres ze złotym lampasem, hawajska girlanda. Razem z innymi technomaniakami Paweł tapla się w zalanej morską wodą piaszczystej niecce. Gdyby to było błoto, a w nim butelki po piwie, byłoby prawie jak na Woodstock. Ale to Sunrise, festiwal muzyki techno. Zamiast butelek po plaży walają się małe, kolorowe, opakowania. Mnóstwo małych, kolorowych opakowań. Pełna profeska Z polskojęzycznych nadruków wynika, że były w nich produkty przeznaczone „wyłącznie do celów kolekcjonerskich”, które „nie nadają się do spożycia przez ludzi”. „W razie spożycia należy niezwłocznie skontaktować się z lekarzem”. Snow Power, Moon Dust, Golden Bullet, Diablo, Lucifer, Happy Pink, Chaos, Trans, Summer Daze, Dragon Blister, TaiFun, Groove czy Dynamind Euphoria – tabletki lub mieszanki do palenia.

– Człowiekowi, który wymyśla te wszystkie czadowe nazwy, należy się Nagroda Nobla – śmieje się zaopatrujący stoiska w dopalacze dystrybutor spółki Dr Chaos rozprowadzającej produkty firmy Rankard z siedzibą w Nikozji na Cyprze. Ale chaos występuje tylko w nazwie firmy. Reszta to – jak lubią mówić jej klienci – pełna profeska. „Artykuły kolekcjonerskie” można kupić m.in. w zestawach promocyjnych i w wielopakach. Ceny – od ok. 30 do ok. 100 zł za opakowanie. Oszczędni mogą zbierać punkty w programie lojalnościowym „Premium”. W sezonie jednak króluje klasyczny detal. Najlepiej schodzi mała gramatura „czegoś” ze średniej półki.

– Pięć dych mnie nie zbawi, przetestuję, a potem się zobaczy – mówi chłopak w bejsbolówce w kratę, obowiązkowo z daszkiem w bok. Stoiska z firmowym napisem dopalacze.com masowo pojawiły się na Wybrzeżu na początku lipca. Od Międzyzdrojów po Gdynię. Wzdłuż plaż stanęło około 50 takich punktów. W kurortach zawrzało, tym bardziej że stoiska z dopalaczami stanęły w Świnoujściu tuż przy placu zabaw, w Między- zdrojach – na prywatnej posesji pracownika prywatnej przychodni, a w Kołobrzegu – na terenie państwowej spółki Uzdrowisko Kołobrzeg. Żeby było bajobongo

– Zostaliśmy wprowadzeni w błąd – tłumaczy „Rz” Agata Haraj, wiceprezes ds. marketingu Uzdrowiska. – Umowa o dzierżawę dotyczyła sprzedaży pamiątek i letniej odzieży. Gdybyśmy wiedzieli, że chodzi o dopalacze, odmówilibyśmy. Nawet poważna państwowa instytucja, jaką jest uzdrowisko, w zderzeniu ze sprzedawcami dopalaczy okazała się bezradna. Na nic się zdały konsultacje z prezydentem miasta, policją i Strażą Miejską. Uzdrowisko umowę wymówiło już dwa tygodnie temu, ale stoisko przy molo jak stało, tak stoi. Dzierżawca wypowiedzenia nie przyjął i teraz trzeba czekać, aż – z końcem lipca – umowa wygaśnie.

– Nie możemy ich usunąć siłą, bo obowiązują nas procedury – przyznaje Agata Haraj. – W takiej sytuacji możemy jedynie nie przedłużyć umowy.

Wokół Uzdrowiska spory ruch. Przy stoisku dopalacze.com przed ostatnim koncertem w ramach festiwalu Sunrise ustawia się coraz więcej klientów. Dwóch skacowanych mężczyzn: – Masz coś, co nas podniesie? Sprzedawca kiwa głową. Grupkę lekko już podciętych dziewczyn, które przyszły po coś na „nastrojenie” przed imprezą, instruuje chłopak w czapce-gawroszce: – Laski, nie bierzcie Diablo, bo was powali. To nie na wasze zgrabne d... Weźcie Summer Daze, będziecie cool, dżezik, bajobongo.

– Żeby narkotyki sprzedawać w biały dzień, i to jeszcze w takim miejscu?! – oburza się emerytowana nauczycielka spod Warszawy, która przyjechała do Kołobrzegu z wnuczką. – Dlaczego policja z tym porządku nie robi?! Handlowcy z pobliskich stoisk z pamiątkami i ubraniami już nawet nie komentują. – A po co sobie język strzępić na darmo – wzrusza ramionami jeden z nich. – Mnie też się to nie podoba, ale jak prezydent nic nie może, policja nic nie może, to co my możemy?

Mateusz Flotyński, wiceburmistrz Międzyzdrojów, dobrze wie, że niełatwo pozbyć się niechcianych przedsiębiorców branży „kolekcjonerskiej”. – Sta- wiali uparcie swoje stoisko na trzech kolejnych prywatnych posesjach i z każdej, po moich interwencjach i wyjaśnieniach – bo gospodarze nie byli świadomi, komu dzierżawią teren – byli nazajutrz wypraszani. Dziś dopalaczy w Międzyzdrojach nie ma, ale przedstawiciel firmy Dr Chaos zapowiedział, że poda mnie do sądu za inicjowanie nielegalnej zmowy, która uderza w jego interesy. Flotyński podkreśla, że interweniował prywatnie, po sąsiedzku, bo jako burmistrz nie miałby prawnych instrumentów, by cokolwiek wskórać.

– Jesteśmy przygotowani na takie sytuacje – przyznaje dystrybutor dopalaczy. – Umowy spisujemy precyzyjnie, przewidując, że będą próby utrudniania nam działalności. Handlujemy zgodnie z prawem. Nasze produkty to wyroby kolekcjonerskie i jako takie mieszczą się w zapisach umów. W Świnoujściu punkt z dopalaczami stanął ma miejskim gruncie. Schemat był ten sam – na papierze umowa na sprzedaż pamiątek, a w rzeczywistości dopalacze. Burza wybuchła pierwszego dnia. Z dwóch powodów. Po pierwsze, stoisko powstało obok placu zabaw i zaczęły protestować matki. Po drugie, na napis „dopalacze.com” natknął się sam wiceburmistrz.

– Było jasne, że coś trzeba z tym natychmiast zrobić – mówi Robert Karelus, rzecznik magistratu.

Pozostało pytanie jak, gdyż sprzedwacy sami się nie poddawali. Komuś przypomniał się słynny Rudolph Giuliani, bezwzględnie walczący z narkotykami burmistrz Nowego Jorku, i świnoujski urząd zaczął regularnie nękać dopalaczowy biznes. Najpierw przekonano handlujące dopalaczami sprzedawczynie, że warto znaleźć sobie inną pracę. Potem miasto dosłownie odcięło stoisko od świata, organizując obok parking. Na dokładkę była seria kontroli: inspekcja handlowa, sanepid, policja. Posypały się mandaty. Podstawa? Prawo lokalne. Według policji towar sprzedawany na stoisku był sprzeczny z zapisami uchwały Rady Miejskiej dotyczącej handlu w mieście. Według tej interpretacji dopalacze nie mieściły się w definicji pamiątek i materiałów kolekcjonerskich.

– Policja bezprawnie zamknęła nam stoisko, rozważamy wytoczenie procesu – mówi dystrybutor spółki Dr Chaos. Władze Świnoujścia, nie bacząc na oskarżenia, że w konfrontacji ze sprzedawcami dopalaczy balansują na krawędzi prawa, osiągnęły cel: w mieście nie handluje się już „materiałami kolekcjonerskimi”. Ratusz już myśli, jak zabezpieczyć się przed niepożądanym biznesem w przyszłym roku.

Robert Karelus: – Planujemy dołączać do umów klauzule, że w przypadku sprzedaży dopalaczy umowy będą od razu zrywane. Urzędnicy ratusza i policjanci umówili się na spotkanie z prezesem sądu, by omówić prawne aspekty problemów związanych z handlem dopalaczami. Czy uda im się go zablokować przed przyszłorocznym sezonem?

– Nawet jeśli zmienią się przepisy, handlarze już włożyli nogę w drzwi – mówi „Rz” doświadczony policjant ze szczecińskiej dochodzeniówki. – Nie będzie wolno sprzedawać tabletki A, to będą sprzedawać proszek B. Koka daje pałer Krępy 30-latek z wygoloną głową podjeżdża półciężarówką pod kołobrzeskie molo. Ustawia się między goframi i koszulkami. Towar w zgrzewkach jak mineralna czy cola.

– Moja koka jest waszą koką! – woła, zachwalając „czadowy” produkt. – Enerdżi drink z liści koki, 8 zł buteleczka! Ktoś pyta, czy to legalne. Łysy klepie go radośnie po plecach: – Facet, trzy lata była walka, żeby było legalne! Bierz, chłopie: 40 miligramów na 100 mililitrów jest ekstraktu czystej koki. Daje pałer! Red Bull to przy tym mały pikuś.

Sprzedawca dopalacza w płynie jest pełen entuzjazmu i energii. Nawet z końca mola słychać, jak zachęca klientów:

– Legal koka! Tylko u mnie! Koka na legalu!

Dopalacze (ang. smarts, legal highs, boosters) to popularna nazwa produktów, które trafiły na rynek jako legalna alternatywa dla narkotyków. Zawierają związki chemiczne o działaniu psychoaktywnym lub psychomotorycznym, których nie ma na liście specyfików zabronionych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Substancje te, sprzedawane najczęściej w formie tabletek lub mieszanek ziołowych w tzw. funshopach, mogą mieć właściwości wzmacniające, uspokajające lub wywoływać halucynacje. Część do niedawna sprzedawanych dopalaczy zawierała np. N-benzylopiperazynę (BZP), składnik, który na ośrodkowy układ nerwowy działa jak amfetamina czy metaamfetamina (choć słabiej niż one). Stosowania BZP zabroniła nowelizacja ustawy z 8 maja 2009 r. i produkty z tym składnikiem wycofano z rynku. Specjaliści już wtedy twierdzili jednak, że skuteczniej działałby zakaz stosowania całych grup specyfików, bo producenci dopalaczy łatwo wygrywają wyścig z legislacją – zabronione substancje szybko zastępują innymi, o nowych nazwach i nieco zmodyfikowanym składzie.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Borys (niezweryfikowany)
Mogli by się już odpierdolić od tych dopalaczy. Nie chcą to niech nie kupują.
Anonim (niezweryfikowany)
co to za energy drink, o którym piszą w ostatnim akapicie?
Anonim (niezweryfikowany)
jakaś ściema
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Cocaine Stimulation czy jakoś tak, nie żadne liście koki tylko duża dawka kofeiny tauryny itp.</p>
Anonim (niezweryfikowany)
kurwa a cu dalej o dopalaczach, chociaz i tak z tym gownem nie wygraja ;d spierdalac chlac vode!
Anonim (niezweryfikowany)
I dobrze.Niech ćpają to gówno bo inaczej tego nie można nazwać.Normalni piją piwko 1,2 i jarają wiaderko albo gibony ;)Dodaj +zioło z +browarem do tego mały +harem ;D
w porywach (niezweryfikowany)
Normalni nie są hipokrytami.
Anonim (niezweryfikowany)
Żeby tak władze różnego szczebla fanatycznie angażowały się w rozwój gospodarczy kraju.
nigro (niezweryfikowany)
te puszki to ja mysle - cocaine - napioj energetyczny pilem obrzydkliwy jest i nie wiem czy jest w nim koka czy poprostu duza dawka kofeiny co do dopalaczy nie mam nic do tego ale ustawianie tego na promenadach nad morzem albo obok placu zabaw to PARANOJA !! wyjazd z ta chemia w miejsca niedotepne dla dzieci!
Anonim (niezweryfikowany)
<cite>wyjazd z ta chemia w miejsca niedotepne dla dzieci!</cite> Taaa, wypad z tym jebanym chemicznym paracetamolem z kiosków obok szkół prowokkejszyn małe :)
sqw (niezweryfikowany)
Jakie miejsce plac zabaw .z tego co wiem to sprzedają 18+ Co to ma być kurwa burmistrz tak postanowił to ma zniknąć bo jego pomysł zasrany ,każdy ma wolną wolę i nikt nie będzie za mnie decydował ,jak by to było złem publicznym to by sprzedaż się nie kręciła i nie sprzedawali by....co raz więcej ludzi ćpa i się po rożne specyfiki ....antydragowi żądowi służbiści niedługo zginiecie w głosu pogarty
Anonimbbb (niezweryfikowany)
Prawda jest taka że legalną chemię możesz mieć przy sobie, brać ile wlezie, i robić po niej co chcesz, 15 latkowi łatwiej ją dostać bo za "sprzedaż albo kupowanie dla niepełnoletniego grozi kara", jeśli 10 latkowi kupie dopalacze to NIC MI NIE GROZI!! Tak być nie powinno (i na szczescie sama firma dobrze wie i sama wprowadzila sprawdzanie dowodów)... Ja tam dopalaczy unikam, ale widzę że robią duży rozgłos i są dobrym krokiem do przodu jeśli chodzi o zmiane prawa...
Anonim (niezweryfikowany)
"sprzedaż albo kupowanie ALKOHOLU dla niepełnoletniego grozi kara" słówka mi zabrakło... Będzie lepiej, ale kiedy niestety nie wiadomo...
Anonim (niezweryfikowany)
8 Wedle obowiązujacych zasad na tym swiecie ludzie maja prawo wprowadzac sie w stan odmiennej swiadomosci tylko alkocholem. To co? Wyprodukowanie lepszej uzywki niz alkochol i fajki nie bylo i nie jest mozliwe? Przeciez kazdy jak pije wode to ryj wykreca mu na druga strone, od fajek malo mu galy z orbit nie wyskocza jak sie zaksztusi, a Ja nie moge sobie zapalic mieszanki ziol czy zjesc tabletke, ktora dziala na mnie uspokajajaco i nie robi mi takiego rozpierdolu w bani co rzadowa wodka?!! No kurwa paranoja i chamstwo!!!
Zajawki z NeuroGroove
  • Lophophora williamsii (meskalina)

Substancja i dawka: około 15 g suszonej skóry kaktusa San Pedro ( zawiera on meskalinę )





Około godziny 3 po południu zacząłem przygotowywać wywar. Zmieliłem w młynku do kawy 30 gramów suszonej skóry San Pedro ( w niej jet największe stężenie alkaloidów podobno ). Wrzucułem to do około 2 l gorącej wody, do całości wycisnąłem 3 cytryny. Wywar gotował się 6 godzin, straszliwie przy tym śmierdząc. Ciecz przefiltrowałem najsampierwej przez sitko, późnej przez watę. Odstawiłem do wystygnięcia.




  • Dekstrometorfan
  • Tripraport

- bardzo pozytywne nastawienie, ukrywałem uśmiech podczas kupowania - miejscówka to mój pokój, jedyne źródło światła to ekran laptopa

Piątkowe wyjście ze znajomymi dobiega końca. Dosyć pijany idę w kierunku domu, jest nieznośnie zimno i w dodatku leje deszcz. Nagle do głowy wpada mi genialny pomysł - zahaczę o całodobową aptekę i sobie polatam - pomyślałem. Tak też zrobiłem, w nocnym kupiłem jeszcze 2 litrowy sok grejpfrutowy i całkiem przemoczony wróciłem do domu. Na klatce schodowej przytulam grzejnik aby odzyskać czucie w palcach, połykam pięć tabletek i zapijam kilkoma dużymi łykami soku. Po wejściu do domu wycieram włosy i wypijam jeszcze dwie szklanki soku. Troszkę przetrzeźwiałem na tym zimnie.

  • Efedryna

Elo!- Wlasnie zaczyna mi sie praktyka miesieczna w zakladzie

elektronicznym,dlatego cala nasza klasa poszla na wagary.Byl piatek,myslalem co

tu zrobic aby sie znalezc na wyzynie,(high),wpadlem na pomysl Tussipectu

(syrop- jest bezpieczniejszy i malo szkodliwy), kupilem 2 buteleczki i

pojechalismy z kumplem do domu zaposcilem Tab Two i snujemy obliczenia (w

syropie jest 0,07 g efedryny a wlasciwie to jej chlorowodorku) liczylismy czy

nie za duzo czy nie za malo, troche nas to zwalowalo, ale zaczelismy pic.

  • 1P-LSD
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie jak najbardziej pozytywne. Dzień wolny od trosk, cały dla mnie. Piękna, słoneczna pogoda.

Ostatnimi czasy doszły mnie słuchy o microdosingu. Ponieważ chciałem się jakoś odblokować twórczo, to ta koncepcja wydała mi się zachęcająca i postanowiłem wcielić ją w życie. Zmagam się też trochę z lekką aspołecznością i lękami, więc liczyłem również na zerwanie więzów w tej kwestii (oczywiście podejmuję walkę ze swoimi problemami na różnych płaszczyznach, nie tylko karmiąc się pscyhodelikami, więc oczywiście jest to tylko element "terapii"). Cztery dni po tripie przy dawce 125 µg, uwzględniając tolerancję, wycelowałem w około 30 µg. Oto efekty:

randomness