
Dopalacze: za handel kary z kodeksu karnego zamiast kar administracyjnych
Zamiast administracyjnych, surowe kary z kodeksu karnego – to pomysł na walkę z dopalaczami.
Kategorie
Źródło
Odsłony
270Zamiast administracyjnych, surowe kary z kodeksu karnego – to pomysł na walkę z dopalaczami.
Ministerstwo Sprawiedliwości twierdzi, że można skutecznie walczyć z dopalaczami. Państwo od lat nie radzi sobie z tym problemem, co potwierdza Najwyższa Izba Kontroli.
Problem dostrzegli posłowie i zapytali Ministerstwo Sprawiedliwości, co zamierza w sprawie dopalaczy zrobić. Resort odpowiedział: skuteczna walka ze środkami zastępczymi i nowymi substancjami psychoaktywnymi wymaga zmiany reżimu odpowiedzialności za szeroko rozumiany obrót nimi i handel. Dlatego zamiast kar administracyjnych dla sprzedających trzeba stosować kary z kodeksu karnego.
– Taka zmiana ze względu na zupełnie inny katalog możliwych do orzeczenia kar, w tym skutkujących pozbawieniem wolności, automatycznie zaostrzy odpowiedzialność – wyjaśnia Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
Już dziś są odpowiednie środki
Prawnicy, choć przyznają, że dziś państwo przegrywa walkę z handlarzami, nie do końca popierają pomysł ministerstwa.
– Europa idzie raczej w przeciwnym kierunku – mówi adwokat Mariusz Paplaczyk i podaje przykład Czech czy Holandii. Twierdzi też, że skoro nic dobrego nie przyniosło do tej pory karanie za posiadanie nawet nieznacznej ilości narkotyku, to i zmiana, o której myśli ministerstwo, na niewiele się zda.
Prawnicy przypominają też, że nie trzeba mnożyć kolejnych przepisów, by skutecznie walczyć z handlarzami dopalaczami.
– W kodeksie karnym już dziś jest art. 165, który reguluje kwestię odpowiedzialności za sprowadzenie niebezpieczeństwa poprzez wprowadzenie do obrotu szkodliwych substancji. Wystarczy, że policja, prokuratury i sądy będą z niego korzystać – wyjaśnia adwokat Marcin Dmochowski.
Problem polega na tym, że skuteczność kar pieniężnych nakładanych na zajmujących się dystrybucją i obrotem dopalaczami jest bardzo niska – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. NIK wskazuje, że inspektorzy nałożyli kary w wysokości 13 mln zł, z czego wyegzekwowano zaledwie niespełna 5 proc. (0,6 mln zł). Łącznie w całym kraju organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej w latach 2010–2016 wymierzyły blisko 65 mln zł kar, jednak do budżetu państwa wpłynęło zaledwie 1,8 mln zł (3 proc.).
Minister obiecuje zmiany
Zdaniem NIK skutkowało to bezkarnością podmiotów biorących udział w tym nielegalnym procederze. W dodatku obowiązujące przepisy nie nadążały za częstymi zmianami na rynku dopalaczy, np. sprzedaż przeniesiono do internetu.
W odpowiedzi na pokontrolne wyniki działań NIK minister sprawiedliwości 21 czerwca powołał zespół do spraw opracowania nowych rozwiązań legislacyjnych, mających na celu przeciwdziałanie używaniu środków zastępczych i nowych substancji psychoaktywnych.
W 2010 r., po zmasowanej akcji wymierzonej w handlarzy dopalaczami, liczba osób zatrutych tymi środkami spadła w ciągu 2011 r. z 562 do 176. W następnych jednak rosła – w 2015 r. do 7 tys. osób.
Według statystyk w latach 2010–2016 odnotowano ponad 16 tys. osób zatrutych bądź podejrzewanych o zatrucie dopalaczami. Liczba ta jest szacunkowa i zaniżona, ponieważ nie wszystkie takie przypadki były zgłaszane i rejestrowane.
7 tys. osób zatrutych dopalaczami odnotowała policja i służby medyczne w 2015 r .
51,3 tys. przestępstw z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii stwierdziła policja w 2016 r.