Kronika Policyjna - 002: R. Gordon Wasson

Tym razem coś przyjemnego: żywot pioniera etnomykologii

Tagi

Źródło

Kronika Policyjna

Odsłony

3290

23 grudnia 1986, w wieku 88 lat i jednego dnia, świat opuścił R. Gordon Wasson. Dzieło jego życia, stanowiące pierwsze poważne podejście do mistycyzmu i szamanizmu Ameryki Łacińskiej pozostanie jednak wieczne. Dzięki swojej dociekliwości i szczeremu oddaniu, umożliwił całemu światu czerpanie wiedzy z wielowiekowych tradycji Indian. Innymi słowy: przekazał nam tak pilnie dotąd strzeżony dar Natury: święte grzyby. Ale po kolei...

Wszystko zaczęło się od związku z rosjanką, Valentiną Pawłowną Guercken (no i kto powiedział, że historia postępu to historia mężczyzn? ;-) Gdy w 1926 wybrali się na podróż poślubną w Apallachy, Gordon był reporterem z ambicjami inwestorsko-finansowo-bankowymi. Co ciekawe, żywił, w przeciwieństwie do żony wstręt do grzybów, co przyczyniło się od ukucia przez nich terminów \'mykofob\' i \'mykofil\'. Otóż pewnego słonecznego ranka (względnie popołudnia lub wieczora, ale czy to ważne?) Valentina znalazła przy leśnej dróżce dziko rosnące kapelusze; przypomniawszy sobie przyrządzane na wschodzie pyszności, postanowiła przyrządzić z nich obiad (więc pewnie był to jednak ranek). Nazbierała dzielna cały kosz, a nasz przyjaciel swierdził że żadnych muchomorów jeśc nie będzie oraz ostrzegał, że nie widzi mu sie zostać wdowcem. A jednak przyprawiło go to o refleksje, nad skrajnie odmiennym podejściem do grzybów ze strony Słowian, którzy je wprost uwielbiali i ludzi zachodu, którzy nimi gardzili i brzydzili się. Tak oto, pod srebrzystym niebem, w głowie zaciągającego się świeżym, górskim powietrzem i podziwiającego krajobraz Gordona (no dobra, nie byłem tam, ale przecież w górach zawsze jest pięknie) zrodziła się etnomykologia.

Kolejne 30 niemalże lat upłynęło na szczęśliwym robieniu dzieci i realizowaniu inwestorskich ambicji Gordona, ale na szczęście prez cały ten czas nasza kochająca się para zbierała informacje na temat religijno-mitologiczno-kulturowych tradycji związanych z grzybami. Po otrzymaniu we wczesnych latach 50-tych kilku istotnych listów, wskazujących na stosowanie przez curanderos (czyli na polskie, dajmy na to, czarowników) grzybów w celach medyczno-ceremonialnych na wiele wieków przed Konkwistą, Wasson zdecydował się w 1953 wyruszyć do Meksyku. Zaczerpnąwszy wcześniej informacji u człowieka nazwiskiem Weitlaner, będącego pierwszym nie-indiańskim szczęśliwcem, któremu dane było ujrzeć ceremonie zażycia świętych grzybów, stał się w oczach Don Aurelio Carrerasa osobą godną wzięcia biernego udziału w podobnej sesji. Fascynacja tym doświadczeniem sprawiła, że szybko wrócił do tego pięknego kraju. Podczas tych wojaży na prózno starał się przekonać tubylców do zdradzenia mu ich największego sekretu: jak zdobyć teonanacatl. W akcie desperacji, bez większych nadziei skierował się z prośbą o pomoc do lokalnych władz. Osobą, na którą natrafił, był nieustraszony stróż prawa, Cayetano Garcia Mendoza. Gwiazdy widać sprzyjały Wassonowi, gdyż Mendoza zaprowadził go wraz z jego fotografem do \'mądrej kobiety\', Marii Sabiny. Zapewniając o szczerych intencjach podróżnika, Cayetano Garcii udało się nakłonić ją do podzielenia się z Gordonem swą wiedzą. Po latach, curandera wyznała, że czuła się do tego zmuszona i wyraziła z tego powodu żal, jednak nigdy nie żywiąc do Wassona urazy.

W ten sposób bohater dzisiejszego odcinka wraz ze swoim fotografem stali się prawdopodobnie pierwszymi ludźmi \'z zewnątrz\' którzy dostąpili zasczytu zażycia grzybów i tym samym wzięcia pełnego udziału w ceremonii. Ta noc, z 29 na 30 czerwca 1955, wywarła na Wassonie ogromny wpływ. Sprawiła, że odtąd całkowicie poświęcił się etnobotanice. Potem było już \'z górki\' - zdobyte próbki zostały wysłane do Szwajcarii, do znanego laboratirum Sandoza, a konkretnie do ojca LSD - Alberta Hoffmana. Nie trzeba było długo czekać: psylocybina i psylocyna, główne związki aktywne większości gatunków grzybów halucynogennych zostały wyizolowane i opracowano metody ich syntezy. W 1957 magazyn Life, publikując (wbrer wyraźnemu sprzeciwowi Marii Sabiny) relację Wassona z opisanych wydarzeń sprawił, że świat usłyszał (ku wielkiemu niezadowoleniu odwiedzanych odtąd licznie curanderos) o magii grzybów.

Pózniejsze badania Gordona krążyły nieustannie wokół etnobotaniki; zaowocowały m.in. odkryciem i sprowadzeniem do Ameryki Płn. i Europy wspólnie ze wspomnianym A.Hoffmanem Salvii Divinorum. Zajmował się także badaniami nad Somą, jednak jak dotąd brak dostatecznie jasnych przesłanek by uznać, że w jej skład wchodził, jak twierdił Wasson, Muchomór Czerwony.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

nołbadi (niezweryfikowany)

http://hyperreal.info/drugs/go.to/art/522 - artykul z Time`sa opisujacy podroz i czas spedzony na badaniu "kultu grzybow " Gordona Wasson`a.

Prorok (niezweryfikowany)

jesli ktos ma jakies zyczenia co do nastepnej odslony kroniki to piorunem na e-mail
++[bdo]

Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Nieznane jezioro 50 km od domu. Chęć poznania psychodeli. Przed zażyciem na miejscu obawa przed tym co mnie czeka.

 

Witam. Jest to mój pierwszy trip raport więc proszę o wyrozumiałość. Dwa poprzednie wieczory nie brałem tabletek przeciwalergicznych, bo nie mam pewności, czy można łączyć je z hometem. Poprzedniego wieczora nie jadłem kolacji, a w dni tripa tylko dwie skąpe kanapki rano, żeby dać większe szanse zadziałać tryptaminie.

10:30

  • Morfina
  • Pozytywne przeżycie
  • Sevredol

Ogromna chęć spróbowania "tej mitycznej morfiny", z dużą dozą lęku i strachu przed tym jak zadziała i jak bardzo mi się to spodoba

Jest kilka narkotyków które mnie fascynują na swój sposób ale wiem że ich nie spróbuję - delirianty, benzydamina, rozpuszczalniki, kleje. Jest też kilka które są czymś fascynujacym i jakaś wewnętrzna siła mnie zawsze do nich ciągnęła, są to królowie swoich dziedzin: kokaina, sny, meskalina, ketamina czy morfina. Ketamina jest w drodze, pozostało jednak wierzyć, że kiedyś poczuje się jak witkacy w Meksyku.

  • 2C-P
  • Pozytywne przeżycie

Dobry nastrój, miałem nadzieję na dobry, kolorowy trip. Wolny dom, brak obowiązków.

*Jakość tego 2C-P mogła nie być najlepsza. Mam zastrzeżenia co do jakości, w dodatku przechowywałem je jakieś 3 tygodnie w dosyć ciepłym miejscu.

Godziny rzecz jasna podane są w przybliżeniu. Godzina zero - 16:00.

+00:00: Wypijam 16mg 2C-P mieszając z Coca-Colą, żeby zagłuszyć okropny smak wódki i fenetylaminy.

+00:20: Zaczynają się mdłości i ból brzucha. Siadam przed komputerem i staram się nie zwracać na to uwagi.

+00:40: Substancja zaczyna działać. Zaczyna się robić dziwnie, bodyload zdaję się ustępować.

  • 5-MeO-DiPT

Nazwa chemiczna: 5-Metoksy-Diisopropyltryptamina; 3-[2-(diisopropylamino)etyl]-5-metoksyindol





5-MeO-DiPT jest psychoaktywną tryptaminą, którą odkrył Alexander Shulgin około 1980 roku. Od 1990 roku, zaczęła się jej sprzedaż przez wytwórnie chemiczne tzw.\'szarej strefy\'. Obecnie jest najbardziej rozpowszechnioną syntetyczną tryptaminą używaną do celów rekreacyjnych.





Slang: "Foxy Methoxy"; "Foxy"

randomness