Bardzo dawno temu wybrałem się na obóz żeglarski nad Wdzydze (to takie duże jezioro koło Kościeżyny - woj. gdańskie). Oczywiście na obozie ponowały jasne zasady: żadnego alkoholu, fajek, nie mówiąc już o dragach. A że organizator był trochę pojebany to przestrzegał tych zasad, w każdym razie trzeba było strasznie uważać. Do wyjazdu długo się przygotowywałem i ostatecznie zabrałem kilka lufek i ze 4 gramy dobrego skunika. Jedengo wieczora uznałem, że czas już iść przypalić. Było już ciemno i niepostrzeżenie mogłem się oddalić z obozu.
- Kannabinoidy
- Pierwszy raz
Okoliczności bardzo luzowe, sprzyjające. Otoczenie- własny pusty dom. Nastawienie- ciekawość. Nastrój- dobry
Od moderatora: substancja wiodąca zmieniona na kannaboidy. Niestety w obecnych czasach dilerzy coraz chętniej "uszlachetniają" marihuanę coraz to nowymi kannaboidami, których zażywanie, w przeciwieństwie do matihuany, może okazać się śmiertelne.
Witajcie. Długo zbierałem się z opisaniem tego, co za chwilę opiszę. Było to dla mnie niesamowite przeżycie, szok. Pierwsze i jak na razie ostatnie zabawy z ziołem. Minęło prawie 5 miesięcy. Nie wiem, czy kiedykolwiek spróbuję jeszcze.
- LSD-25
- Przeżycie mistyczne
Samotny trip, ciemny pokój, psychodeliczna muzyka, nastawienie lekko nerwowe.
W końcu przełamałem się by spróbować lsd samotnie w domu. Do tej pory próbowałem go jedynie w towarzystwie innych osób.
- Marihuana
- Powój hawajski
- Ruta stepowa
Wiek: 19
Substancja: ok 1,7g LSA w postaci roztworu (po ekstrakcji) + iMAO
Substancja pomocnicza: THC (2 buchy co godzinę, na problemy żołądkowe)
Doświadczenie: LSA (5 raz), Grzyby enteogenne, LSD, DXM, THC, Salvia Divinorum, Calea Zacatechichi, Ecstasy
Set&Setting: Samotna podróż w lesie oddalonym parenaście km od mojego miasta. Nastrój tego dnia dopisywał niesamowicie. To mój pierwszy całkowicie samotny trip, byłem podniecony do granic możliwości.


Komentarze