Wolne miasto Christiania

Władze Kopenhagi pod pretekstem walki z narkotykami zamierzają zlikwidować Christianię, ostatnią kolonię hippisów. W istocie chodzi o drogie grunty.

Anonim

Kategorie

Źródło

Newsweek - Polska, nr 19/03
Julia Popławska

Odsłony

6967

Nie możemy dłużej tolerować największego supermarketu z haszyszem w sercu naszego miasta - krzyczała Pia Kjaersgaard, przywódczyni skrajnie prawicowej partii Dansk Folkeparti, podczas posiedzenia parlamentu pod koniec marca. Prawicowa koalicja od początku tego roku domaga się przekształcenia Christianii, ostatniego rezerwatu skandynawskich hipisów w centrum Kopenhagi, w zwykły teren mieszkalny.

- W Christianii dzieją się rzeczy niedopuszczalne - grzmiał premier Anders Fogh Rasmussen. - Koniec z handlem konopiami. Jeżeli ta dzielnica ma przetrwać, to musi przestrzegać prawa jak wszyscy Duńczycy.<

Ale mniejszościowa dzisiaj socjaldemokracja nie wyobraża sobie Kopenhagi bez Christianii. - Jeśli rząd myśli, że wyślemy buldożery, żeby zrównać Christianię z ziemią, to się myli! - oświadczył lewicowy burmistrz duńskiej stolicy Jens Kramer Mikkelsen.

Christiania powstała 32 lata temu. 26 września 1971 r. grupa Duńczyków związana z ruchem alternatywnym bezprawnie zajęła 34-hektarowy teren należący do ministerstwa obrony. Hipisi zamieszkali w budynkach, w których wcześniej stacjonowali żołnierze, i szybko założyli własny samorząd. Z czasem mieszkańcy Christianii zaczęli delegować przedstawicieli do rady miejskiej Kopenhagi. W historii zapisała się pierwsza radna, która w 1974 r. podczas posiedzeń karmiła dziecko piersią.

W Christianii mieszka dzisiaj tysiąc osób (z czego połowa jest bez pracy i korzysta z zasiłku), których średnia wieku wynosi ok. 40 lat. Obok starych hipisów i punków osiedlili się tutaj artyści awangardowi i muzycy.

Policja wielokrotnie próbowała usunąć mieszkańców - niezależnie od tego, czy pracowali, czy nie. Nigdy jednak to się nie udało, bo przez lata socjaldemokratyczne rządy tolerowały istnienie tego "niezależnego eksperymentu społecznego". Argumentowano, że lepiej trzymać niepokorne towarzystwo w jednym miejscu, niż mieć z nim problemy w całym mieście. Teraz rządząca prawica chce ostatecznie zlikwidować Christianię. Batalia właśnie się rozpoczęła i potrwa zapewne wiele miesięcy. Jej oficjalny powód to nielegalny handel haszyszem. Nieoficjalny - rząd chce sprzedać atrakcyjne grunty pod luksusowe apartamenty.

W odpowiedzi na groźby rządu kioski z haszyszem w Christianii przykryto wojskowymi siatkami maskującymi. Handlarze przebrali się dla żartu w śnieżnobiałe kitle lekarskie i rozpoczęli strajk. - Tydzień bez haszyszu i miasto padnie na kolana - zapowiedział butnie przedstawiciel dilerów, kryminalista Ali Szczur. W odpowiedzi policjanci oświadczyli, że nie mieliby nic przeciwko temu, aby strajk nabrał charakteru permanentnego.

Mieszkańcy Christianii mają już dość oskarżania ich o wspieranie narkomanii. Mówią, że sprzedaje się tutaj tylko haszysz i marihuanę, czyli nieszkodliwą "trawkę". Rzeczniczka "wolnego miasta" Britta Lillesae odpiera zarzuty rządu. - Dlaczego oni nie zastanowią się raczej nad możliwościami zalegalizowania handlu miękkimi narkotykami?

Władze są jednak nieugięte i zamierzają "tymczasowo" wysiedlić mieszkańców.

Potem mogliby wrócić, ale nie będzie ich już na to stać.

W czasie wojny w Iraku na ulicach Kopenhagi obok manifestacji antywojennych trwały także protesty przeciwników zamknięcia Christianii. Nad głowami demonstrantów powiewały flagi wolnego miasta - trzy złote okręgi na czerwonym tle symbolizujące wiarę, nadzieję i miłość oraz transparenty z napisami "Zachować Christianię, zamknąć Gentofte!". To ekskluzywne przedmieście, gdzie mieszka znienawidzona przez demonstrantów Pia Kjaersgaard.

- Ludzie są rozwścieczeni pomysłem rządu i Pii Kjaersgaard, która chce zlikwidować najciekawszą dzielnicę naszej stolicy - mówi Maja Nemala, studentka. - To chory pomysł! Bez Christianii Kopenhaga stanie się przeciętnym miastem.

- Christiania powstała za przyzwoleniem rządu jako eksperyment społeczny. To obszar, na którym mogła powstać samorządząca się społeczność proponująca inny styl życia. Mieszkając tam, można wiele się nauczyć - na przykład jak dbać o społeczność lokalną. Christiania jest fenomenem na skalę światową - mówi Peter Abramson z wydziału socjologii na uniwersytecie w Kopenhadze.

Kompromisu w tej sprawie nie będzie. Mieszkańcy będą obstawali przy swoim. Władze nie ustąpią i niewykluczone, że już wkrótce w Christianii pojawią się buldożery.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Później (niezweryfikowany)

Jusz pisałem jak byłe news o tym. No nie bede miał gdzie na wakacje jechać:( <br> <br>WOLNOŚĆ DLA KONOPII <br>WOLNOŚĆ DLA CHRISTIANII
AleX (niezweryfikowany)

jestesmy z christiania..
cpsmn@poczta.fm (niezweryfikowany)

ludzie ludziom... zawsze tak bylo , poprostu czlowiek jest NAPRAWDE uposledzony genetycznie i nigdy sie to nie zmieni , zawsze bedzie niszczyl siebie , jedyny ratunek to byc nieswiadomym :( , kurwa stalowe nerwy trzeba miec i nie byc mazgaj bo innego wyjscia niema , co? bedzie rewolucja i po rewolucji to samo ... - czlowiek :)
ELO KRK (niezweryfikowany)

wolność dla człowieka
02yry5 (niezweryfikowany)

Proponuję w ramach eksperymentu społecznego pozbawić życia wszystkich ludzi powyżej 40 roku życia- będzie to bolesne ale w ten sposób znikną z powierzchni Ziemi ludzie którzy dużo mogą a mało wiedzą. Nie będę pisał jak wiele złego dla Polski i świata robią ponieważ każdy doskonale wie. Oczywiście nie wykluczam możliwości czynienia wyjątków;). <br>No i zaznaczam że nie jestem człowiekiem który chce usunąć każdego, kogo nie lubi. Jestem po prostu naprawdę znudzony ludźmi, ktorzy mowią &quot;Marihuana zabija &quot; i zabraniają jej... Albo co gorzej którzy kryją chęć zysku pod płaszczykiem walki z narkotykami/przemocą/biedą/czymkolwiek innym. <br>Może kiedyś zbierze się wystarczająco dużo ludzi myślących jak ja by świat zmienil się na lepsze... <br>
Turkish (niezweryfikowany)

Proponuję w ramach eksperymentu społecznego pozbawić życia wszystkich ludzi powyżej 40 roku życia- będzie to bolesne ale w ten sposób znikną z powierzchni Ziemi ludzie którzy dużo mogą a mało wiedzą. Nie będę pisał jak wiele złego dla Polski i świata robią ponieważ każdy doskonale wie. Oczywiście nie wykluczam możliwości czynienia wyjątków;). <br>No i zaznaczam że nie jestem człowiekiem który chce usunąć każdego, kogo nie lubi. Jestem po prostu naprawdę znudzony ludźmi, ktorzy mowią &quot;Marihuana zabija &quot; i zabraniają jej... Albo co gorzej którzy kryją chęć zysku pod płaszczykiem walki z narkotykami/przemocą/biedą/czymkolwiek innym. <br>Może kiedyś zbierze się wystarczająco dużo ludzi myślących jak ja by świat zmienil się na lepsze... <br>
podszum (niezweryfikowany)

przeciez takie akcje juz byly, wszystkie si eskonczyly na bydowaniu barykad i mordobiciu, i na tym, że władze ustąpiły bo lepszy śwuięty spokój niz zdemolowane miasto, ciekawe czy tym razem wapniaki wybiora to drugie :)) ?
Później (niezweryfikowany)

przeciez takie akcje juz byly, wszystkie si eskonczyly na bydowaniu barykad i mordobiciu, i na tym, że władze ustąpiły bo lepszy śwuięty spokój niz zdemolowane miasto, ciekawe czy tym razem wapniaki wybiora to drugie :)) ?
kwicz (niezweryfikowany)

no fucking comments. no fuckin kurwa mac jebane w dupe comments.
kwicz (niezweryfikowany)

no fucking comments. no fuckin kurwa mac jebane w dupe comments.
kurwaaaaaa!!!!!! (niezweryfikowany)

no fucking comments. no fuckin kurwa mac jebane w dupe comments.
Tysia (niezweryfikowany)

Bevar Christiania.. Byłam tam 2 razy i za każdym razem czyłam się tak..przyjemnie, wolno, inaczej. To prawda bez Christianii Kopenhaga stanie się zwykłą stolicą. Christiania daje Kopenhadze tą najlepszą wisienke na czubku tortu.
Zajawki z NeuroGroove
  • Adrenalina
  • Bad trip
  • Etanol (alkohol)
  • Tytoń

Zimny wrześniowy dzień 6 lat temu, A.D. 2011. Ekscytacja przed pierwszym występem jako DJ. Rozkręcająca się psychoza paranoidalna z rodzaju psychodelicznego flashbacka. Szał zwierzęcia, które opanowane lękiem atakuje.

"Kra, kra!" [...] Tego ranka wrony krakały jakoś tak osobliwie, jakby się antropomorfizowały, a człowiek-gawron dął w swój kruczoczarny dziób. Muzyka w telefonie też brzmiała nad wyraz krystalicznie, ostro, maleńki koncercik rozgrywał się w mojej rozgorzałej percepcji, ambientowe połacie przy zimnej, wrześniowej kałuży. Czekałam na pociąg. Przeszłam przez dziurę w siatce w stronę torów, było rano, to jeszcze za wcześnie na policyjne atrakcje, nikt nie był w stanie mnie przyfilować. Pociąg zatrzymał się z przeraźliwym świstem, zatkałam uszy tak mocno jak to było tylko możliwe.

  • Inne
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Spokojne i leniwe popołudnie spędzone samotnie w mieszkaniu. Uczucie znużenia.

Jakiś czas temu przydarzył mi się zupełnie psychodeliczny trip na trawie. Wiem, że większość ludzi nie reaguje w taki sposób na THC. Ja jednak jestem wrażliwy na ten aspekt działania tej substancji i podobne przeżycia zdarzały mi się już wcześniej (choć nie o takiej sile). Druga rzecz to moja tolerancja – mało palę, co jeszcze bardziej podbija moją naturalną wrażliwość. Trzecia rzecz to farmakoterapia – brałem wtedy już od miesiąca 10 mg escitalopramu dziennie. Nie bez znaczenia pewnie jest też fakt, że mam za sobą doświadczenia z „prawdziwymi” psychodelikami.

  • Grzyby halucynogenne
  • Szałwia Wieszcza
  • Tripraport

Spotkanie z przyjacielem w moim domu. Nastrój miałem przedni. Czułem lekki strach pre

Witam, opiszę tutaj dwa tripy. Jeden na Szałwii Wieszczej, a drugi na grzybkach.
Postaram się, aby opisy były w miarę wyczerpujące. Nie będzie to łatwe, ze względu na substancje
i ich dawki. W szczególności grzybków. Ekstrakt Szałwii x20, natomiast porcja kosmitów wyniosła dokładnie 6,35 gramów po zważeniu.

  • MDMA
  • Pierwszy raz

Okoliczności bardzo sprzyjające, jeden z najlepszych jak dla mnie festiwali elektronicznych w Polsce w bardzo przyjemnym mieście nad Wisłą. Piękne miejsce, świetnie wspominam, plaża, woda, pięknie podświetlony most, świetnie światła, muzyka... Zażycie było już wcześniej przemyślane i planowane, nastrój podekscytowania połączonego ze strachem (uczucie ścisku w żołądku).

Piękny ciepły, letni wieczór, duży festiwal w pięknym miejscu, docieramy z grupką znajomych na miejsce, lekko podchmielona i już dobrze upalona cieszę się jak dziecko na myśl,że przede mną piękne chwile w pięknym miejscu z piękną ekipą! Jedynie lekkie obawy przed pierwszym zażyciem MDMA czasami sprawiają, że zastanawiam się czy powinnam. (Słabe tripy znajomych, których byłam świadkiem, lęk, niepokój i przerastająca bombka z braku wiedzy na temat dawkowania). Znajomi uspokajają mnie.