Zdecydowanie zaprzecza, że była to heroina, ale przyznaje, że innych narkotyków nie unikał. McCartney w swojej autobiografii przyznał, że przebój „Fixing a Hole” z albumu Beatlesów „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” stworzył po zażyciu LSD.
W swojej niedawno wydanej książce "The Lyrics: 1956 to the Present" McCartney opublikował wiele komentarzy do klasycznych przebojów Beatlesów. W tym do napisanego przez siebie psychodelicznego utworu "Fixing a Hole". Artysta poświęcił mu spory akapit.
"Zanim napiszę piosenkę, pojawia się czarna dziura, a potem biorę gitarę lub pianino i ją uzupełniam" - wyjaśnił w książce.
"Pomysł, że istnieje luka do wypełnienia, jest nie mniej inspirujący, niż piorun z jasnego nieba. Tak czy inaczej, to cud" - dodał.
McCartney doprecyzował, że w piosence "Fixing a Hole" zawiera się kwintesencja jego doświadczeń z LSD.
"Byłem ostatnim w grupie, który wziął ten narkotyk" - napisał.
"John [Lennon] i George [Harrison] namawiali mnie, żebym to zrobił, bym mógł być na tym samym poziomie, co oni. Opierałem się, a wtedy usłyszałem, że jeśli wezmę LSD, już nigdy nie będę taki sam" - dodał McCartney.
Nieżyjący już członkowie Beatlesów ostatecznie skusili go, więc po zażyciu LSD...
"Mniej więcej w tym czasie, kiedy zamknąłem oczy, zamiast czerni była tam mała niebieska dziurka. To było tak, jakby coś wymagało łatania" - podsumował McCartney.
I nie była to jego zdaniem jakaś "metafizyczna idea dziury" tylko "absolutnie fizyczne zjawisko. Coś, co pojawiło się po raz pierwszy po zażyciu kwasu".
Okazuje się, że jeden z dwóch żyjących Beatlesów do dziś widuje tę dziurę w swojej głowie. Sporadycznie, jak twierdzi, choć dokładnie wie, "jaki dziura ma rozmiar".
McCartney w swojej książce uciął spekulacje, że owa dziura jest symbolem śladu po wkłuciu strzykawki z heroiną. Oświadczył, że LSD i marihuana były jedynymi narkotykami, które zażywał i o których myślał komponując "Fixing a Hole". A ślad po wkłuciu? Jego zdaniem to już tylko fantazja fanów.