Nowy gatunek grzyba produkującego alkaloidy sporyszu zidentyfikowany na WVU

Studentka mikrobiologii z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii (WVU) dokonała przełomowego odkrycia, które może zrewolucjonizować rozwój farmaceutyków. Corinne Hazel, stypendystka programu Goldwater i specjalistka mikrobiologii środowiskowej, zidentyfikowała nieznany wcześniej gatunek grzyba, który produkuje związki chemiczne o działaniu zbliżonym do LSD – substancji wykorzystywanej w terapii depresji, zespołu stresu pourazowego (PTSD) i uzależnień.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Tygodnik Medyczny

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

96

Studentka mikrobiologii z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii (WVU) dokonała przełomowego odkrycia, które może zrewolucjonizować rozwój farmaceutyków. Corinne Hazel, stypendystka programu Goldwater i specjalistka mikrobiologii środowiskowej, zidentyfikowała nieznany wcześniej gatunek grzyba, który produkuje związki chemiczne o działaniu zbliżonym do LSD – substancji wykorzystywanej w terapii depresji, zespołu stresu pourazowego (PTSD) i uzależnień.

Hazel, pochodząca z Delaware w stanie Ohio, nazwała nowy gatunek grzyba Periglandula clandestina. Odkrycia dokonała podczas badań nad rozprzestrzenianiem się alkaloidów sporyszu – związków ochronnych produkowanych przez rośliny z rodzaju powoju (Ipomoea), z którymi grzyby te żyją w symbiozie. To właśnie na nasionach powoju badaczka zauważyła mikroskopijną warstwę „meszku”, która okazała się strukturą grzyba.

Wspólnie z profesorem Danielem Panaccione, wykładowcą nauk o roślinach i glebie w Davis College przy WVU, przeprowadziła ekstrakcję DNA grzyba. Sekwencjonowanie genomu – sfinansowane z grantu studenckiego – potwierdziło, że mamy do czynienia z nowym gatunkiem. Sekwencja została zdeponowana w banku genów z nazwiskiem Hazel jako odkrywczyni.

Rośliny z rodzaju Ipomoea zawierają wysokie stężenia pochodnych kwasu lizergowego, które nadają im właściwości psychoaktywne. To właśnie te związki zainteresowały szwajcarskiego chemika Alberta Hofmanna, twórcę LSD, który już w latach 30. XX wieku przypuszczał, że powoje zawdzięczają te związki symbiotycznemu grzybowi. Jednak do dziś nikt nie potrafił zidentyfikować tego mikroorganizmu – aż do teraz.

„Związki sporyszu są produkowane wyłącznie przez grzyby. Występują nie tylko w powojach, ale również w zbożach, takich jak żyto. Choć mogą być toksyczne, w odpowiednich dawkach mają działanie terapeutyczne i są stosowane m.in. w leczeniu migren, demencji, krwotoków macicznych czy choroby Parkinsona” – tłumaczy prof. Panaccione.

Odkryty gatunek Periglandula clandestina wykazuje niezwykle wysoką wydajność w produkcji alkaloidów sporyszu, co czyni go potencjalnie cennym źródłem do opracowania nowych leków. Badacze podkreślają, że wiele substancji uznawanych za toksyczne może – po modyfikacjach – znaleźć zastosowanie w terapii, jeśli uda się zminimalizować działania niepożądane.

Nazwa „clandestina” odnosi się do zdolności tego organizmu do pozostawania przez dekady niewykrytym przez naukowców, mimo licznych prób jego identyfikacji.

Obecnie Hazel pracuje nad optymalizacją metod hodowli powolnie rosnącego grzyba oraz bada, czy inne gatunki powoju również mogą zawierać podobne, niezidentyfikowane jeszcze symbionty.

„Miałam ogromne szczęście. Ludzie poszukiwali tego grzyba przez lata, a ja po prostu zajrzałam we właściwe miejsce we właściwym czasie” – mówi Hazel. „Jestem bardzo dumna z tego, co udało mi się osiągnąć na WVU.”

Źródło: Mycologia (A new species of Periglandula symbiotic with the morning glory Ipomoea tricolor), West Virginia University

DOI: 10.1080/00275514.2025.2483634

Oceń treść:

Average: 10 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Retrospekcja

Wieczór. Wracam ze znajomymi z piwka. Przyjemna atmosfera.

Wracając ostatnio z kolegami z miasta przypadkiem spotkaliśmy znajomych. Dawno się nie widzieliśmy to pogadaliśmy i okazało się, że jeden z nich ma zioło. Kolega już dawno miał ochotę zapalić, więc zaczęli nabijać. Ja jakoś nie byłem chętny, no ale wstyd odmówić, wziąłem jednego bucha, potem jeszcze złapałem małego, ale to już sam popiół był. Posiedzieliśmy trochę, pogadaliśmy.

  • Metadon
  • Pozytywne przeżycie

pierwszy strzał ławeczka na Nowym Świecie w Warszawie potem łyk z krwią ze strzykawki jakieś 10 min później, drugie strzelanie mieszkanie wieloletniego opiatowca gdzieś w ciemnej części Warszawskiej pragi

Najpierw chcę dodać kilka słów od siebie, jest to ważny tripraport dla minie, ponieważ jest pierwszy. Od bardzo dawna chciałem napisać tutaj cokolwiek, miałem wiele pomysłów, ale albo nie chciało mi się pisać, albo nie byłem gotowy, albo miałem za mało doświadczenia. Nie traktuję tego tripraportu jako taki oficjalny spod mojego pióra, raczej chcę zobaczyć czy wgl moje wypociny do czegokolwiek się nadają, bo no opisuję tutaj, raczej substancję, której nie chciałbym dać zaszczytu, tej pierwszej opisanej w prawdziwym triprapocie. 

  • Inne
  • Pierwszy raz

Testowałem sam, we własnym pokoju w bezstresowy wolny dzień. Testowane zaraz po odebraniu tego z poczty. Nastawienie to chęć sprawdzenia jak to działa.

 Timetable

[13:25 => T=0min]Przyjęte  donosowo  ~50mg Hydroksytropakokainy.

[T+2min]W gardle czuć spływ, potem już tylko czuć podrażnienie gardła, żadnych nieprzyjemności ani bólu w nosie, nos lekko znieczulony.

[T+4min] Zaczyna się peak. Podniesiony nastrój, przyjemna stymulacja, działanie naprawdę podobne do koki.

[T+5min] Ból brzucha, lekkie znieczulenie w gardle, lekki ściskający tępy ból w miejscu spływu, znieczulone gardło jak po MXE lub koko.

  • Bad trip
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Marihuana

Domowe zacisze, czwartkowy wieczór ok. 22. Nastawienie bardziej niż pozytywne, w tle muzyka z playlisty stworzonej na podobne okoliczności, na stole piwko a w lodówce przygotowane na gastro spaghetti. Jak się wydawało, przy takim zestawie można liczyć na miły wieczór :)

Dzień przed opisywanym poniżej tripem, zakupiliśmy sztukę u znajomego. Z powodu braku wolnego czasu, pomyślałam że palenie najlepiej odłożyć na luźny, spokojny wieczór, więc sztuka powędrowała do szuflady. Następnego dnia mieliśmy wolny wieczór,  zaproponowałam, żeby przyjarać po chamsku z wiadra;) Mój facet nie lubi palić w ten sposób, ale w końcu go namówiłam i poszłam do kuchni przygotować co trzeba.

W między czasie upichciłam szybko spaghetti (ostatnimi czasy często miałam potworne gastro po paleniu) i włożyłam piwka do lodówki.

randomness