No i doczekalismy sie pieknych czasów. Nowa, idealna
Ustawa Antynarkotykowa to bat na podstepnych dilerów czychajacych pod
szkolami i na zdegenerowanych cpunów próbujacych uniknac odwyku, jak
poborowi sluzby wojskowej. Teraz z naszych ulic znikna narkotyki, które
sa przeciez "zagrozeniem dla demokracji", jak osobiscie stwierdzil
premier Buzek. W Konstytucji stoi napisane, ze zyjemy w kraju
demokratycznym, wiec obrona tego najlepszego z ustrojów jest
patriotycznym obowiazkiem nie tylko premiera, prezydenta i poslów, ale
kazdego Polaka. Walke o wolnosc osobista i inne demokratyczne zasady
prowadzic bedziemy (a jakze!) wylacznie srodkami demokratycznymi -
wysylajac do wiezienia lub na odwyk wszystkich posiadajacych przy sobie
narkotyki. To, gdzie skonczy przestepca, zalezy od tego czy jest
podstepnym dilerem czy zdegenerowanym cpunem. Innej alternatywy nie ma,
wszak nawet male dziecko wie, ze wszyscy posiadacze narkotyków naleza do
którejs z tych dwóch grup. Teraz nie pomoga tlumaczenia, ze ma sie
"na wlasny uzytek". Furtka dla handlarzy smierci, grozacych naszym
dzieciom, zostala zamknieta, a cpuny dla ich wlasnego dobra zostana
umieszczeni w osrodkach, gdzie wpoi sie im jedyne sluszne poglady.
Tak wiec, oniesmielony doniosloscia tego czynu, wzialem w swoje cpunskie
lapska wiekopomne dziela zwane "Ustawa o zapobieganiu narkomanii"
oraz "Ustawa o zmianie ustawy o zapobieganiu narkomanii" (gratulacje
za prostote i przejrzystosc!) i osmielilem sie skomentowac niektóre
fragmenty:
Zaczne od konca, czyli od wykazu nielegalnych substancji. Otóz w
zalaczniku 3 mamy tabelke p.t."Substancje psychotropowe grupy I-P".
Przytoczę fragment:
Miedzynarodowe nazwy zalecane |
Inne nazwy |
Oznaczenia chemiczne |
|
Tetrahydrokannabinole |
nastepujace izomery i ich warianty stereochemiczne:
7,8,9,10-tetrahydro-6,6,9-trimetylo-3-pentylo-6H-dibenzo[b,d]pyran-1-ol,
(9R,10aR)-8,9,10,10a-tetrahydro-6,6,9-trimetylo-3-pentylo-6H-dibenzo[b,d]pyran-1-ol,
(6aR,9R,10aR)-6a,9,10,10a-tetrahydro-6,6,9-trimetylo-3-pentylo-6H-dibenzo[b,d]pyran-1-ol,
(6aR,10aR)-6a,7,10,10a-tetrahydro-6,6,9-trimetylo-3-pentylo-6H-dibenzo[b,d]pyran-1-ol,
6a,7,8,9-tetrahydro-6,6,9-trimetylo-3-pentylo-6H-dibenzo[b,d]pyran-1-ol,
(6aR,10aR)-6a,7,8,9,10,10a-heksahydro-6,6,9-trimetylo-3-pentylo-6H-dibenzo[b,d]pyran-1-ol, |
PSYLOCYBINA |
|
diwodorofosforan 3-(2-dimetyloaminoetylo)-4-indolilu |
|
Psylocyna |
3-(2-dimetyloaminoetylo)-4-hydroksyindol |
(Tetrahydrokannabinole to oczywiscie skladniki marihuany, natomiast
psylocybina i psylocyna to substancje zawarte w rosnacych w Polsce
grzybach halucynogennych.)
Ponadto w wykazie "Srodków odurzajacych grupy I-N" znajduje
sie "Konopi ziele i zywica oraz wyciagi, nalewki
farmaceutyczne, a takze wszystkie inne wyciagi z konopi."
Co o nich mówi ustawa?
Art. 19.
Art. 19. 1. Srodki odurzajace dzieli sie na grupy w zaleznosci od stopnia ryzyka
powstania uzaleznienia w wypadku uzywania ich w celach niemedycznych oraz zakresu
ich stosowania w celach medycznych.
Art. 20.
1. Substancje psychotropowe dzieli sie na grupy w zaleznosci od stopnia ryzyka
powstania uzaleznienia w wypadku uzywania ich w celach niemedycznych oraz zakresu ich
stosowania w celach medycznych.
Ciekawe, jak stopniuje sie to ryzyko? Ustawodawcy jakos nie zadali
sobie trudu, by wyjasnic to wprost. Jednak czytajac kolejne artykuly, mówiace o
ograniczeniach dotyczacych poszczególnych grup substancji, mozna dojsc
do wniosku ze grupy I-P i I-N sa najsilniej uzalezniajace i maja najmniej
zastosowan w medycynie:
Art. 21.
1. Srodki odurzajace grup I-N i II-N oraz substancje psychotropowe grup II-P,
III-P i IV-P moga byc uzywane wylacznie w celach medycznych, przemyslowych lub
prowadzenia badan naukowych.
2. Substancje psychotropowe grupy I-P moga byc uzywane wylacznie w celu
prowadzenia badan naukowych (...)
Tak wiec marihuana w Polsce nie nadaje sie do stosowania w medycynie.
W wielu innych krajach - jak najbardziej. Czyzby Polacy byli jakos
szczególnie uczuleni na to jej straszliwie uzalezniajace i wyniszczajace
dzialanie?
"Wszystkie inne wyciagi z konopi" nie zawierajace
tetrahydrokannabinoli, moga byc w mysl ust.1 uzywane w medycynie. Tym
niemniej, srodkami odurzajacymi pozostaja nadal. Skoro nie ma w nich
THC, to czym odurzaja? Samym faktem, ze pochodza z konopi? Mam wrazenie,
ze twórca tego przepisu tez byl niezle odurzony...
Druga sprawa to psylocy(bi)na. Moze sie czepiam, ale nie slyszalem
jeszcze o ludziach uzaleznionych od grzybków halucynogennych czy LSD
(tez jest w grupie I-P). Medycyna tez nie zna takich przypadków.
Najwyrazniej jednak nasi ustawodawcy wiedza lepiej. A nuz uzaleznieni
grzybiarze w swym cpunskim szale napadna na niewinne dzieci baraszkujace
na ich grzybowej laczce? Lepiej zakazac, ot tak, na wszelki wypadek.
Przy okazji dowiadujemy sie, ze marihuana i grzybki halucynogenne to
narkotyki straszniejsze i mniej przydatne medycznie niz amfetamina
i PCP, które znalazly sie w grupie II-P. A z kolei
"konopi ziele i zywica (...)" jest sklasyfikowana na równi z
kokaina, morfina, opium oraz (uwaga!) heroina.
Teraz wiemy, na czym stoimy. Trawka w swietle prawa jest jednym z
najgrozniejszych narkotyków, a jej palacze niczym nie róznia sie od
amatorów kompotu.
Teraz troche o uprawie:
Art. 6.
19) konopie wlókniste - rosliny z gatunku konopie siewne (Cannabis sativa L.) o zawartosci
delta-9-tetrahydrokannabinolu ponizej 0,30% w suchej masie ziela,
Odradzam palenie "przemyslówki". Przy 0,30% THC mozna sie conajwyzej
zatruc dymem. Juz chyba latwiej upic sie piwem bezalkoholowym. Tak przy
okazji - kto odrózni sative od innych odmian? Nie potrafia tego
zrobic nawet najlepsi hodowcy, bo podzial na podgatunki jest, w
przypadku konopi, bardzo sztuczny. Moge sie zalozyc, ze w polskich
konopiach wlóknistych jest sporo genów i z indici i z
ruderalis. Wiem, ze to szczegól, ale skoro naklada sie tak
precyzyjne ograniczenia, nalezy byc konsekwentnym.
Art. 32.
3. Uprawa konopi wlóknistych moze byc prowadzona wylacznie na potrzeby przemyslu
wlókienniczego i celulozowo-papierniczego oraz nasiennictwa.
4. Uprawa konopi innych niz wymienione w ust. 3 jest zabroniona.
Tak wiec farb, lakierów czy paliwa z konopi nie zrobimy, bo uprawa na potrzeby
przemyslu chemicznego jest zabroniona.
Potem nastepuje dluga lista kroków, które trzeba przejsc by uprawiac
konopie wlókniste. Najpierw Minister Rolnictwa i Gospodarki Zywnosciowej
w porozumieniu z Ministrem Zdrowia i Opieki Spolecznej okreslaja ile
konopi mozna uprawiac w poszczególnych województwach. Potem wojewoda
otrzymana pule rozdziela na gminy. Kazdy, kto chce uprawiac, musi
otrzymac zezwolenie burmistrza lub wojewody, podobnie jak podmiot, który
chce odebrac plony. Zezwolenie oczywiscie musi okreslac powierzchnie i
gatunek upraw oraz ma konkretny termin waznosci. Co wiecej:
Art. 34.
3. Organ odmówi wydania zezwolenia na prowadzenie uprawy maku lub konopi
wlóknistych, jezeli ubiegajacy sie o jego wydanie nie daje gwarancji
nalezytego zabezpieczenia zbioru z tych upraw przed wykorzystaniem do celów
innych niz okreslone w ustawie.
Czyli dwumetrowy plot i wsciekle psy na kazdym polu "przemyslówki"?
Panowie! To, co prezentujecie w ustawie, ma nawet fachowa nazwe -
PARANOJA.
Co nam grozi?
Art. 48.
1. Kto, wbrew przepisom ustawy, posiada srodki odurzajace lub substancje psychotropowe,
podlega karze pozbawienia wolnosci do lat 3.
2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega karze pozbawienia wolnosci do roku,
ograniczenia wolnosci albo grzywny.
3. Jezeli przedmiotem czynu, o którym mowa w ust. 1, jest znaczna ilosc srodków
odurzajacych lub substancji psychotropowych, sprawca podlega karze pozbawienia
wolnosci do lat 5 i grzywny.
No i doszlismy do slawnych juz "znacznych" i "nieznacznych" ilosci.
Sformulowania sa niezwykle precyzyjne. Jaka iloscia jest np. jeden
joint? Z jednej strony jest to jakies szesc lufek, z drugiej - przecietna
impreza nie konczy sie na jednym skrecie. A jeden krzak trawki? Starczy
zaledwie na 1-2 miesiace palenia, ale jakby sprzedac (odradzam!), dalby
jakies 1000zl.
Jedno nie ulega watpliwosci - za kazda ilosc mozemy zostac
ukarani.
Art. 45.
1. Kto, wbrew przepisom ustawy, udziela innej osobie srodka odurzajacego lub
substancji psychotropowej, ulatwia albo umozliwia ich uzycie albo naklania do
uzycia takiego srodka lub substancji, podlega karze pozbawienia wolnosci do lat 3.
2. Jezeli sprawca czynu, o którym mowa w ust. 1, udziela srodka odurzajacego
lub substancji psychotropowej maloletniemu lub naklania go do uzycia takiego
srodka lub substancji albo udziela ich w znacznych ilosciach innej osobie,
podlega karze pozbawienia wolnosci do lat 5.
Z zapisem o maloletnich moge sie zgodzic. Zgodze sie tez z zakazem namawiania do
zazywania. Ale dlaczego mam isc do wiezienia za to, ze czestuje przyjaciól trawka?!
Mam ja spalic sam, jak ostatni cpun? Przeciez podstawowa zasada palacza jest
dzielenie sie z innymi, a tymczasem zrobiono z tego ciezkie przestepstwo.
Nie uwierze w wytlumaczenia, jakoby to byl sposób na dilerów, którym nie mozna
udowodnic handlu. Wystarczy juz calkowity zakaz posiadania, który zreszta do tego
celu o wiele bardziej sie nadaje. Wiec po co jeszcze kara 3 lat za czestowanie? Jesli
ten przepis zostanie uzyty przeciwko zwyklym palaczom trawki, to bedzie juz skrajne
chamstwo.
Art. 46a.
1. Kto bedac wlascicielem lub dzialajacym w jego imieniu zarzadca albo
kierownikiem zakladu gastronomicznego, lokalu rozrywkowego lub prowadzac inna
dzialalnosc uslugowa, majac wiarygodna wiadomosc o popelnieniu przestepstwa
okreslonego w art. 43, 45 lub 46 (sprzedaz, czestowanie, namawianie -
przyp. mój) na terenie tego lokalu, nie powiadamia o tym
niezwlocznie organów scigania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolnosci
albo pozbawienia wolnosci do lat 2.
Nie doniosles? To tez pójdziesz siedziec! Jak za Stalina. Jeszcze
brakuje zapisu o nagrodach pienieznych za kazda dostarczona cpunska
glowe. Po prostu brak slów... Na szczescie ten przepis jest praktycznie nie
do wyegzekwowania. Chociaz... widmo grzywny i/lub utraty koncesji moze
sprawic, ze barmani i ochroniarze beda gorliwie przestrzegac przepisów.
To w ogóle ciekawe zjawisko - ludzie sprzedajacy twarde narkotyki
(alkohol, papierosy) maja donosic policji o palacych marihuane...
Doprawdy, zadziwiajace...
Art. 49.
1. Kto, wbrew przepisom ustawy, uprawia mak, z wyjatkiem maku niskomorfinowego,
lub konopie, z wyjatkiem konopi wlóknistych, podlega karze pozbawienia wolnosci
do lat 2, ograniczenia wolnosci albo grzywny.
2. Tej samej karze podlega, kto wbrew przepisom ustawy zbiera mleczko makowe,
opium, slome makowa, zywice lub ziele konopi.
Oczywiscie nie ma znaczenia fakt, ze konopie rosly u nas od tysiecy
lat. Niby zaczynamy dbac o srodowisko naturalne, ratujemy zagrozone
gatunki i wsiedlamy z powrotem te juz przetrzebione, ale niektóre rosliny
nadal sa z jakichs wzgledów tepione...
Zastanawiam sie, jaka kara czeka osobe, która nie wiedziala, ze
rosnace na jej terenie rosliny sa nielegalne. Nie chodzi mi tu o
nieznajomosc prawa, bo to nie jest wytlumaczenie. Mam na mysli fakt, ze
nie kazdy wie, jak wygladaja konopie. A moze taka wiedza w czasach Wojny
Z Narkotykami jest obowiazkowa?
Podobnie z grzybkami - nasze rodzime halucynki rosna na co drugiej
lace (no moze troche przesadzam, ale wystepuja nawet w duzych miastach).
Wiec jesli wyrosna mi na ogródku, to jestem przestepca, czy nie?
A jesli zebralem je przez pomylke?
To ciekawe, ale nasi ustawodawcy wzieli sie za zakazywanie najmniej
szkodliwych roslin. Od konopi jeszcze nikt nie umarl, od grzybów tez nie
tak latwo ucierpiec, a tymczasem bardzo toksyczny i przy okazji
halucynogenny bielun jest legalny, mimo ze co roku kilkudziesieciu
amatorów tej rosliny laduje w szpitalach i nie zawsze z nich wychodzi.
Nie chodzi mi oczywiscie o zakazywanie posiadania bielunia - chce tylko pokazac
jak wielka bzdura jest delegalizacja naturalnie wystepujach u nas
gatunków... Ciekawe, kiedy zakazy obejma muchomora czerwonego? Przeciez on
tez jest halucynogenny...
Art. 50.
Kto zabiera, w celu przywlaszczenia, srodki odurzajace, substancje psychotropowe,
mleczko makowe lub slome makowa, podlega odpowiedzialnosci karnej jak za
przestepstwo kradziezy mienia, niezaleznie od wartosci przedmiotu zaboru.
Nie oznacza to oczywiscie, ze nalezy wzywac policje gdy z naszej
plantacji zniknie krzaczek :-)
Art. 57.
1. Jezeli osoba uzalezniona, której zarzucono popelnienie przestepstwa zagrozonego
kara nie przekraczajaca 5 lat pozbawienia wolnosci, podda sie leczeniu odwykowemu
w odpowiednim zakladzie opieki zdrowotnej, prokurator moze zawiesic postepowanie do
czasu zakonczenia leczenia.
2. Po podjeciu postepowania prokurator, uwzgledniajac wyniki leczenia, postanawia o
dalszym prowadzeniu postepowania albo wystepuje do sadu z wnioskiem o warunkowe
umorzenie postepowania.
Oczywiscie, w razie czego mozna pójsc do osrodka i udawac cpuna
fizycznie uzaleznionego od trawki czy (jeszcze lepiej) grzybków i LSD.
("Jak mi nie dacie jednej malej lufeczki sianka, to zwariuje!!!!!" ;-)
Zawsze to lepsze niz wiezienie. Tylko po co ta komedia?
Na koniec...
Jak na razie Krucjata Przeciw Narkotykom nie tylko trwa, ale nawet sie nasila.
Juz niedlugo nasz kraj wolny bedzie od wszelkich szatanskich prochów, grzybów i ziól.
Dilerzy wyladuja w celach, cpuny na odwyku, a nasze dzieci beda
swietowaly osiemnastki "czysta", przepalana od czasu do czasu papieroskiem. Przynajmniej
beda wolne od zgubnych nalogów i nie beda truly sie straszliwymi
narkotykami.
A potem proponuje wsadzic do wiezienia chorych na AIDS,
homoseksualistów, Zydów, masonów i cyklistów... Ku chwale Polski Silnej i Czystej (jak
wódka).
Komentarze
Polsko pij tylko wodke bo jest najzdrowsza...zapal petem i jest git! a za konopie do pierdla! Za chrzescijanstwo na szubienice! na 20l wiezienia tych co przyczyniaja sie do strat w budrzecie a 5l w zawiasach dla mordercow! nara! bo juz mi szkoda slow ja amam za slabe nerwy;-] pa!
Prawdziwa demokracja to poszanowanie zwyczajów i stylu życia mniejszości. Nikomu niczego nie chcę narzucać. Nie chcę propagować ani dystrybuować. Nie życzę sobie jednak, żeby policja ładowała mi się z buciorami do domu, bo neurotyczna sąsiadka myślała, że papirus, który stoi na moim balkonie to konopie. Gdyby to nawet było cannabis, to czy w praktycznie stosowanej etyce cieszącego się poszanowaniem obywateli systemu prawnego prawo do indywidualnego, prywatnego, własnego trybu życia obywateli powinno stać niżej niż wścibskie podglądactwo połączone z donosicielstwem?
Może i nie powinno, ale zgodnie z obowiązującym w Polsce stanem prawnym stoi.
Boję się, że wkrótce posłowie zabiorą się za piercing udowadniając naukowo, że przekłucie kolczykiem części ciała innej niż płatek ucha grozi śmiercią, kalectwem, demoralizacją i zwiększoną podatnością na katar.
Co zrobić żeby było inaczej?
Co zrobić, żeby ludzie byli bardziej tolerancyjni?
Co zrobić, żeby posłowie się wyluzowali i przestali wysmażać bzdurne ustawki, przed którymi motłoch zamiata czapkami, a sensowni ludzie respektują jako formę szacownego, demokratycznego prawa, bez którego już tylko anarchia i bezhołowie?
Nie mogę poczęstować posła lufką, bo będę groźnym przestępcą, na ujęciu którego koleś wywinduje się jeszcze w partyjnej hierarchi Ligi Rodzin Polskich albo podobnego, legalnie działającego Stowarzyszenia Krzewienia Kołtuństwa i Ignorancji.
Wódka jest swobodnie dostępna w sejmowych knajpach. Myślę, że to jej wpływowi należy przypisywać wiele z bzdurnych w swojej treści i formie zapisów, obowiązujących mnie jako obywatela tego kraju.
Wbrew pozorom nie zamierzam poprzestawać na bezproduktywnym narzekaniu. Mam pomysł:
Proponuję aby komisyjne spalanie konopii zatrzymanych przez policję odbywało się w Sejmie. Najlepiej w kuluarach, bo to mniejsza kubatura (dym łatwiej ją wypełni), a i posłów łatwiej tam spotkać niż na sali obrad.
Jeśli THC nie wydobędzie z (p)oślich głów resztek zdrowego rozsądku to nie widzę ratunku dla tego biednego społeczeństwa.
Ja napisze tylko tyle ze ten cały rząd i wogóle niech zajmie sie dziura w budżecie i TWARDYMI narkotykami a nie zabrania palić ziółko i jesć grzybki , a pozatym czym zagryzamy smak wódki na 18 ?? __no czym :> ??....podpowiem GRZYBKAMI ...HEHERH
Przede wszystkim to świadomość Polaków tycząca się kanabis jest w pewnym stopniu (miom zdaniem) tożsama ze świadomością Polakow co do Wspólnoty Europejskiej [UE]. Ile Polaków wie [z głosujących na "TAK" i na "NIE" w referendum unijnym (głosowałem "TAK")] co nasz rząd podpisał w traktacie akcesyjnym? Ciekaw też jestem ilu przeciwników marichuany wie o niej coś więcej niż to co stanowi ustawa oraz że jest narkotykiem. Ciekaw też jestem ilu uprawia czysty populizm mówiąc "NIE" marichuanie (im większe audytorium, tym bardziej gorliwie) właśnie na zasadzie "...powiem to co większość wolałaby słyszeć..."
Jestem przekonany, że gdyby alkohol był w proszku to byłby uznany za jeden z najgroźniejszych narkotyków. Nie trzeba nawet odwoływać się do jakichkolwiek publikacji naukowych by wiedzieć, że to właśnie alkohol jest główną przyczyną patologii w Polsce. Abstahując już od innych negatywnych zjawisk mających swoje podłoże w C2-H5-OH. Nie jestem przeciwnikiem alkoholu (sam jestem amatorem piwa), ale staram sie zwrócić uwagę na pewien paradoks.
Narkotyki były, są i będą bez względu na stanowione prawo i takie czy inne działania policji. A są już praktycznie wszedzie. Wystarczy popatrzeć na "wrzuty" na murach "podstawuwek". Parę lat temu ukończyłem podstwówkę i nie pamietam jej z tamtych czasów (koniec lat 90-tych) obsmarowaną tekstami typu: "życie takie szare tylko trawa taka zielona", itp.
Moim zdaniem polska mentalność [nie mam zamiaru wprowadzać stereotypu] jest w jakimś stopniu niczym maksyma: "Gdyby witamina "c" była zakazana też byśmy ją brali" Domniemam, iż gdyby państwo dozwoliło i kontrolowało sprzedaż "zioła" to byłoby miej tych którzy i tak i tak palą, a poza tym państwo miałoby z tego jakiś profit. Również "palacze blantów" rok w rok nie dostarczali by ogromnych ilości pieniędzy do rąk organizacji przestępczych (jedynych na tak szeroką skalę dostawców narkotyków w Polsce) przyczyniając się tym samym do rozwijania się tego procederu (niestety).
Moim zdaniem jak narazie w Polsce gdzie Liga Polskich Rodzin z Samoobroną trafiają do parlamentu (w końcu ktoś na nich głosował) a Lepper jest wymieniany jako poważny rywal w walce o prezydenturę (jak nim zostanie to uciekam z tego kraju) nie mamy szans na tak dalece idącą (dalece idącą według LPR i S) liberalizację prawa. Jak najbardziej trzeba próbować, może dzięki temu będzie nam dane "zapalić na legalu".
Konkludując jak narazie "palacze ziela" z tytułu obowiązującego prawa będą popełniali przestępstwo, i chyba jeszcze długo tak zostanie. Uważam jednak, iż gdyby uzbierałoby się 100 000 głosów pod konkretnym i dobrze przygotowanym projektem ustawy, który trafiłby do sejmu, to nawet gdyby nie zostałby uchwalony (podejrzewam, że niezostałby), to i tak byłby to sukces. A tym czasem na wycieczki do Holandii. -=STD=-
chuja wiecie o ziole !!!
jak najwiencej takich stronek,moze by tak cos skrobnac o botanice i hodowli grzyberów!!!!!!!no i to co ważne"jeść,hodować,zalegalizować"
Wychodzi na to, ze lepiej uprawiać, niż posiadać:)
osoby ktore wypowiadaja sie negatywnie o trawie robia to bo nic o tym nie wiedza tym bardziej ze jaraja szlugi jak najeci i twierdza ze wszystko o.k .jedyne wyjscie z sytuaci znalesc sposob zeby ich ziarac ,moze przejza na oczy