Dym dymowi nierówny

Dym z marihuany vs. dym tytoniowy w świetle badań naukowych. Wnioski są raczej... optymistyczne.

Tagi

Źródło

blog.norml.org
Paul Armentano

Tłumaczenie

pokolenie Ł.K.

Odsłony

1401

Długotrwałe wystawienie na dym tytoniowy jest ewidentnie szkodliwe dla zdrowia. Według amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób (Center for Disease Control, CDC), palenie tytoniu jest najczęstszą przyczyną śmierci w Stanach Zjednoczonych, a przewlekłe narażenie na dym tytoniowy wiąże się ze wzrostem zachorowań na raka oraz choroby układu naczyniowego. Wdychanie dymu tytoniowego związane jest także z różnymi dolegliwościami układu oddechowego, takimi jak POChP (przewlekła obturacyjna choroba płuc).

Czy palenie konopi stanowi podobne zagrożenie dla zdrowia płuc? Według ostatnich ustaleń naukowych dym z marihuany i dym tytoniowy różnią się znacznie pod względem wpływu na stan zdrowia. Dlaczego więc ustawodawcy w różnych stanach, takich jak Minnesota i Nowy Jork, nakładają nowe ograniczenia wyraźnie zakazujące wdychania dymu z preparatów z ziela konopi?

Dym z marihuany vs. dym tytoniowy

Na łamach numeru Harm Reduction Journal z 2005 roku, znany badacz konopi Robert Melamede wyjaśnił, że chociaż dym z tytoniu i dym z marihuany mają pewne podobne właściwości chemiczne, obie substancje dają różne efekty farmakologiczne i nie są równie rakotwórcze. W szczególności stwierdził, że dym z marihuany zawiera wiele kannabinoidów - z których wiele charakteryzuje działanie anty-kancerogenne – stąd też wywiera on działanie

ochronne przeciw pro-kancerogenom, które wymagają aktywacji". Melamede podsumowuje, że "składniki dymu marihuanowego minimalizują pewne czynniki powstawania raka, podczas gdy dym tytoniowy je wzmacnia.

Dym z marihuany i rak

W toku przeprowadzonych do tej pory badań nie udało się określić związku między ekspozycją na dym z marihuany, a podwyższonym ryzykiem wystąpienia nowotworów związanych z paleniem, takich jak nowotwory płuc i obszaru szyjnego. W istocie w największym badaniu kliniczno-kontrolnym, jakie kiedykolwiek przeprowadzono by zbadać skutki palenia marihuany dla układu oddechowego, ustalono, że używanie konopi nie było związane z nowotworami płuc, nawet wśród pacjentów, którzy zadeklarowali wypalenie ponad 22.000 jointów w ciągu swojego życia. Podsumowując wyniki badań w The Washington Post, pulmonolog dr Donald Tashkin, emerytowany profesor David Geffen School of Medicine na UCLA, stwierdził:

Zakładaliśmy, że zaobserwujemy pozytywny związek pomiędzy używaniem marihuany i rakiem płuc, oraz że związek ten będzie wyraźniejszy u intensywniejszych użytkowników. Zamiast tego odkryliśmy, że nie było żadnego związku, a nawet pojawiła się sugestia pewnego efektu ochronnego.

Metaanaliza dodatkowych badań kliniczno-kontrolnych, opublikowana w International Journal of Cancer w 2014 roku, podaje podobnie:

Wyniki naszych zbiorczych analiz dają mało dowodów na zwiększone ryzyko zachorowania na raka płuc wśród nałogowych lub długoterminowych palaczy konopi
podczas gdy badanie Brown University z roku 2009 ustaliło, że tych, którzy mieli za sobą historię palenia marihuany, charakteryzowało znacznie zmniejszone ryzyko powstania nowotworów w obszarze głowy i szyi, w porównaniu do osób nieużywających.

Dym z marihuany i funkcje płuc

Według badania z roku 2015 przeprowadzonego na Uniwersytecie Emory w Atlancie, wdychanie dymu z marihuany, nawet przez dłuższy czas, nie jest związane ze szkodliwym wpływem na czynności płuc, takie jak natężona objętość wydechowa pierwszosekundowa (FEV1) oraz natężona pojemność życiowa (FCV). Oceniając powiązanie ekspozycji na dym z marihuany ze zdrowiem płuc w dużej, reprezentatywnej próbie dorosłych Amerykanów w wieku od 18 do 59, orzekli, iż:

Wzorzec skutków palenia marihuany wydaje się wyraźnie różny w porównaniu z paleniem tytoniu.
Pacjenci wdychający równowartość jeden papierosa z marihuany codziennie przez 20 lat nie doświadczyli spadku FEV1 lub szkodliwych zmian w wartościach spirometrycznych drobnych dróg oddechowych.

Dym z marihuany i POChP

Podczas gdy palenie tytoniu jest uznawane za główny czynnik ryzyka rozwoju POChP - przewlekłego zapalenia dróg oddechowych, mogącego ostatecznie doprowadzić do przedwczesnej śmierci - ekspozycja na dym z marihuany (bez współbieżnego narażenia na dym tytoniowy) wydaje się wiązać z niewielkim ryzykiem POChP. W roku 2013 profesor Uniwersytetu McGill i lekarz Mark Ware napisali w czasopiśmie Annals of American Thoracic Society:

Palenie konopi nie wydaje się zwiększać ryzyka przewlekłej obturacyjnej choroby płuc lub nowotworów płuc... wysiłki na rzecz rozwoju czystszych systemów dostarczania kannabinoidów mogą i powinny być kontynuowane, ale przynajmniej na razie ci, którzy palą niewielkie ilości marihuany do celów medycznych lub rekreacyjnych, mogą odetchnąć głębiej.

Ograniczanie ekspozycji na dym z marihuany

Filtracja z użyciem fajnki wodnej głównie chłodzi dym marihuany, co może zmniejszyć podrażnienie gardła i kaszel. Jednak technika ta nie jest szczególnie skuteczna, jeśli chodzi o eliminowanie potencjalnie toksycznych produktów spalania lub innych potencjalnych czynników podrażniających płuca.

Natomiast waporyzacja, czyli nagrzewanie marihuany do punktu, w którym tworzą się opary kannabinoidów, ale poniżej temperatury spalania - oznacza zmniejszenie przyjmowania produktów spalania lub innych zanieczyszczeń, takich jak tlenek węgla i cząsteczki smoły. Badania obserwacyjne wskazują, że waporyzacja pozwala konsumentom szybko doświadczyć działania, przy jednoczesnym uniknięciu wielu zagrożeń dla układu oddechowego związanych z paleniem - jak kaszel, świszczący oddech, lub przewlekłe zapalenie oskrzeli. Badania kliniczne ujawniają również, że waporyzacja skutkuje powstawaniem wyższych stężeń THC (i innych kannabinoidów) w osoczu, w porównaniu z paloną marihuaną. W rezultacie, autorzy związani z Centrum Badań nad Konopiami Leczniczymi Uniwersytetu Kalifornijskiego i inni teraz przyznają obecnie, że waporyzatory zapewniają konsumentom "bezpieczną i skuteczną" metodę wdychania marihuany.

Podsumowanie

Powyższe ustalenia naukowego dowodzą, nakładanie dotyczących ziela konopi indyjskich zakazów prawnych takich jak te, które dotyczą pacjentów w Minnesocie i Nowym Jorku, a które są też obecnie proponowane w kilku innych stanach (np. w Georgii i Pensylwanii ) nie ma większego sensu. Doustne preparaty z konopi działają z opóźnieniem, w porównaniu z przyjmowaniem marihuany drogą wziewną, co czyni te opcje mniej odpowiednimi dla pacjentów pragnących szybkiej ulgi w dręczących ich objawach. Ponadto, doustne podawanie produktów z konopi wiąże się ze znacznie większą biodostępnością niż wdychanie - powodując silniejsze zmiany w reakcjach na kolejne dawki (nawet w przypadku, gdy dawka jest znormalizowana). Regulacje te niepotrzebnie ograniczają wybór pacjentów i uniemożliwiają im uzyskania szybkiej ulgi w sposób, który już dawno okazał się stosunkowo bezpieczny i skuteczny.

Oceń treść:

Average: 6.8 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Wieczór 30 listopada 2oo2 roku. Akurat zaczął intensywnie prószyć śnieżek, tworząc miły klimacik. Wracam autkiem od qumpla z połówką zielonego w kieszeni (w andrzejki wypada troszkę zaszaleć :-), jako że było bardzo ślisko, to jeszcze pokręciłem sobie troszkę na ręcznym na placyku... Następnie udałem się autobusem (cały zaczął walić moją ganją :-) do centrum Gdyni, gdzie byłem umówiony z kumplem na browarka i spalenie ziółka. O 18:40 bylem na miejscu.

  • Szałwia Wieszcza

nazwa substancji: salvia divinorum


poziom doświadczenia: sweet mary jane, hasz, grzybki (łysiczki lancetowane i mexicany), LSA, gałka muszkatułowa, avio, DXM, tussi, xanax, SD zapodowałem po raz pierwszy.


  • Marihuana

Jako że Marek mieszka na kompletnym zadupiu dostaliśmy się do niego autobusem podmiejskim. Docieramy do niego do domu, on nas wita , dajemy mu pezenty itp. (standardowo). Wchodzimy do pokoju na dole witamy się z jego starymi (którzy byli w chacie !!!) resztą towarzystwa i zapoznajemy z nieznajomymi uczetnikami imprezy. Jemy tam zajebisty poczęstunek (ale się napracował chłopak) który zapijamy winem. W tym momencie zastanawiam się czy warto pić i przypalić jednocześnie. Każdy czytelnik który to zrobił i potem "kiepsko" (hehe....) odleciał wie o czym mówię.

  • Dekstrometorfan

Włany pokój, spkój i czisza....

Notka od moderacji: raport jest pełen błędów i słabo czytelny, jednak takie było założenie autora. Ku przestrodze.

Zaczęło się od tego, żę przer miesią reularnie łykałem acodin coddziennie ilośxi okol 30-35 tabsów dziennie. Rano zaczynałem 10, za pół gzodzimy 30 itd, Do tego 100 mg BeTO ZK na uspokojenie serca o 30-40 mg Croznxenu, Zacząłem zauważać kłopoty  pisasnie tekstu na klawiarutze komputera. Mie były to literówki a mega-likterówkii.

randomness