.....czyli Suplement do T.R. 4970.
doszły kolejne + jeszcze jedna próba ( tym razem zakonczona "sukcesem" ).
Sinicuichi ( Heimia Salicifolia ).
Wbrew temu, co sugeruje tytuł, artykuł z medicalprogres.pl całkiem wyważony i posiadający (także dzięki podaniu źródeł) konkretną wartość informacyjną.
W 2017 roku marihuana nie schodziła z pierwszych stron gazet. Lekarze, politycy i zwykli obywatele debatowali nad korzyściami i potencjalnymi zagrożeniami płynącymi z jej legalizacji. Podkreślano wszechstronną użyteczność kannabinoidów w medycynie, jednocześnie ostrzegając, że mogą one sprzyjać uzależnieniu od silniejszych narkotyków. Ostatecznie polski sejm przegłosował ustawę o dopuszczeniu do obrotu medycznej marihuany. Podobne postanowienie zapadło chociażby w niektórych stanach USA, podczas gdy inne podjęły decyzję o dekryminalizacji posiadania kannabinoidów na własny użytek, a w Kalifornii, Kolorado czy na Alasce stały się one w pełni legalne.
Pomijając kwestie polityczne, miniony rok obfitował również w doniesienia naukowe o prozdrowotnym potencjale i szkodliwości marihuany. Mimo bezsprzecznej skuteczności w uśmierzaniu bólu – w tym nowotworowego czy przewlekłego – oraz łagodzeniu objawów niektórych postaci padaczki czy innych chorób neurologicznych, nowe doniesienia zwracają również uwagę na niekorzystne aspekty jej częstego stosowania.
Choć Amerykanie dowiedli, iż u cierpiących na ból przewlekły marihuana zmniejsza o 1/3 ryzyko uzależnienia od silnych leków przeciwbólowych na receptę (których przedawkowanie stanowi w USA wiodącą przyczynę śmierci osób poniżej 50 roku życia), niestety może ona sprzyjać ujawnieniu się innych chorób psychicznych. Od dawna znany jest związek tetrahydrokannabinolu (in. THC – substancja psychoaktywna zawarta w ekstrakcie z konopi) ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia schizofrenii u osób do niej predysponowanych. W ubiegłym roku opublikowano również badania wykazujące, iż palenie marihuany w wieku nastoletnim sprzyja depresji i chorobie afektywnej dwubiegunowej. Objawy hipomanii ujawniają się zwykle po 5-7 latach od początku używania narkotyku. Co więcej, inne doniesienia sugerują, iż kannabinoidy prowokują epizody agresji u pacjentów z już rozpoznaną chorobą psychiczną.
Fałszywe wydają się również zapewnienia, iż marihuana, w przeciwieństwie do tytoniu, nie wywołuje nowotworów, chorób płuc czy układu krążenia. Rzeczywiście, nie zaobserwowano zwiększonej zapadalności na raka głowy i szyi, za to przewlekle zapalenie oskrzeli to u palaczy kannabinoidów problem dość powszechny. W 2017 roku ukazały się również badania, według których marihuana zwiększa ponad trzykrotnie ryzyko śmierci z powodu nadciśnienia, mimo iż nie podwyższa zapadalności na przewlekłe choroby serca czy udar niedokrwienny. Według autorów pracy ma to związek ze zwiększeniem częstości pracy serca i zapotrzebowania tlenowego, które w ekstremalnych przypadkach mogą doprowadzić nawet do zawału czy epizodu dławicy piersiowej. Krytycy zwracają jednak uwagę, iż za palacza kannabinoidów uznano w badaniu każdą osobę, która spróbowała ich choćby raz w życiu, co nie wydaje się wiarygodne. Istnieją zresztą sprzeczne doniesienia mówiące o obniżaniu ciśnienia tętniczego i ryzyka udaru przez kannabinoidy.
Wszystko wskazuje na to, iż ekstrakty z konopi nie są również wolne od działania rakotwórczego, chociaż w tym przypadku szkodliwość wynika raczej ze sposobu obróbki i formy przyjmowania narkotyku. Mowa bowiem o butanowym oleju haszyszowym, który umieszcza się na gorącej powierzchni i inhaluje powstałe w ten sposób opary, zawierające wyjątkowo duże ilości kannabinoidów. Praktyka ta – w krajach anglojęzycznych znana jako dabbing – prowadzi jednak do wytworzenia takich substancji rakotwórczych jak benzen czy metakroleina. Długotrwałe skutki podobnych inhalacji nie zostały jeszcze poznane, ale naukowcy spodziewają się wzrostu zachorowalności na nowotwory u fanów dabbingu.
Niejakie zaskoczenie wywołał w środowisku medycznym fakt, iż marihuana, która u pacjentów w trakcie chemioterapii często zmniejsza nudności, palona przez lata w dużych ilościach może im sprzyjać. Na izby przyjęć amerykańskich szpitali coraz częściej zgłaszają się pacjenci skarżący się na silne wymioty i nudności rozpoczynające się bez wyraźnej przyczyny i oporne na standardowo stosowane leki przeciwwymiotne. Jedyne skuteczne leczenie to rezygnacja z nałogu i dożylne nawodnienie, a nową jednostkę chorobową nazwano zespołem niepowściągliwych wymiotów pokannabinoidowych.
Marihuana nie pozostaje również bez wpływu na układ ruchu. U palących ją co najmniej raz dziennie zaobserwowano zmniejszenie gęstości kości i większe predyspozycje do złamań, a w przyszłości do rozwoju osteoporozy. Naukowców zadziwił również fakt, iż zmiany te korelowały z niższą masą ciała i BMI, choć powszechnie uważa się, że kannabinoidy zwiększają apetyt. Może to wskazywać, iż regularne palenie marihuany prowadzi do niedożywienia.
Wpływ marihuany na zdrowie pozostaje nie do końca poznany, bo dopiero niedawno z rekreacyjnego narkotyku awansowała ona do grupy potencjalnych środków leczniczych. Dokładne poznanie wszelkich mechanizmów jej działania potrwa z pewnością wiele lat, lecz już teraz warto pamiętać, iż zapewnienia o jej całkowitej obojętności dla zdrowia psychofizycznego są prawdopodobnie nieco przekłamane. Jak każda przyjmowana substancja niesie ona ze sobą zarówno korzyści, jak i działania niepożądane.
.....czyli Suplement do T.R. 4970.
doszły kolejne + jeszcze jedna próba ( tym razem zakonczona "sukcesem" ).
Sinicuichi ( Heimia Salicifolia ).
Kilkudniowa wycieczka, nastroje bojowe. Postawa z kategorii "Świat jest nasz, hasta la vista. Będę się dobrze bawił a wy możecie mi naskoczyć i oblizać".
Lęk i Odraza w Województwie Małopolskim, czyli historia o tym jak dwóch młodych adeptów sztuk narkotycznych przemierzało niewielki kawałek świata. Od tatrzańskich łąk przez brudne, zatłoczone ulice aż po pokoje bez klamek. W euforii i ekstazie, a także w niepokoju i desperacji, cały czas będąc tylko pionkami na kosmicznej planszy.
Akt 1 - Bezdomność fundamentalna na przekór ustawowym myślokształtom:
Witam cię, bardzo mi miło, że wybrałeś ten oto trip raport. Postarałem się przy nim i mam nadzieję, że ci się spodoba ;)
MOJE DOŚWIADCZENIE Z ALKOHOLEM
Od czego by tu zaczac, hehe... moze od tego, ze wszystko dzialo sie 2’go dnia swiat (26.12.2003). na ten dzien zaplanowane bylo grzybobranie z moim kumplem Ivanem. Wedlug informacji zawartych na shroomery.org fazy grzybowe mozna podzilic na 5 poziomow. 3 level jest juz stosunkowo mocny (1,8g suszonych grzybow z gatunku CUBENSIS). Przez caly dzien myslalem na ktory poziom wskoczymy dzis w nocy, hehe... doszedlem do wniosku, ze najlepszy bedzie poziom dokladnie pomiedzy 3 a 4 levelem... takie tez dzialki suszonych PSILOCIBE CUBEBSIS ECUADOR odmierzylem, bylo to po 2,3g na glowe!
Komentarze