Dzisiaj Tusk upaliłby się bardziej

Ze względu na to, że dzisiejszy skun to już nie to samo co hippisowska "trawka", brytyjski rząd chce zaostrzyć klasyfikację marihuany.

a.

Kategorie

Źródło

interia.pl

Odsłony

1320
Ze względu na to, że dzisiejszy skun to już nie to samo co hippisowska "trawka", brytyjski rząd chce zaostrzyć klasyfikację marihuany. Na początku tygodnia Polskę rozpaliła informacja o tym, że premier Tusk w młodości palił marihuanę. W jednym z wielu komentarzy do tej sprawy w środowej "Gazecie Wyborczej" Witold Gadomski pisze, że "popalanie marychy jest zabawą powszechną nie tylko wśród młodzieży i nie bardziej szkodliwą, niż upijanie się w trupa". Ale czy na pewno "nie bardziej szkodliwą"? Dzisiejsi licealiści gardzą takim towarem Marihuana, którą palimy dziś, to nie to samo zioło, które było kiedyś. I tak w Wiekiej Brytanii Minister spraw wewnętrznych Jacqui Smith poinformowała niedawno parlament, że będzie starać się o to, by marihuana otrzymała klasę B w brytyjskiej klasyfikacji narkotyków. Obecnie narkotyk ma mniej poważną kategorię C. W kategorii B znajduje się między innymi amfetamina. Według danych brytyjskiego rządu, 80 proc. marihuany, która jest obecnie na rynku, to tak zwany skun - wzbogacana genetycznie i chemicznie odmiana konopii indyjskich. To bardzo daleki krewny tej "maryśki", która mogła dostać się w ręce naszego premiera na początku lat osiemdziesiątych. Tak daleki, że palący go dzisiejsi licealiści, pewnie nawet nie zainteresowaliby się "siejką" popalaną przez Tuska. - Chcemy działać teraz, by nie ryzykować zdrowia młodych ludzi. Nie mogę stać i patrzeć z założonymi rekami, jak niszczą sobie zdrowie - powiedziała Smith. Minister działa na przekór raportom Minister zrobiła swój ruch na przekór tezom wykonanego na zlecenie rządu raportu niezależnej organizacji Advisory Council on the Misuse of Drugs (ACMD), który głosi, że zagrożenia zdrowotne wiązane z paleniem marihany nie są tak duże, by przenosić ją do kategorii B. Raport przytacza naukowe dowody na to, że choć istnieje prawdopodobieństwo, że używanie cannabis może wiązać się z większym ryzykiem chorób psychicznych (na przykład schizofrenii), to jest ono bardzo niskie. Smith przyznaje, że zgadza się ze wszystkimi 21 tezami raportu, ale nie zgadza się z wnioskiem, że zmiana klasyfikacji nie jest potrzebna. Nie można jej zarzucić, że w ogóle nie wie o czym mówi. Smith przyznała się w zeszłym roku, że jako studentka w Oksfordzie skorzystała z wielu okazji do zapalenia, ale nie robiła tego od 25 lat. Decyzja o zmianie kategorii byłaby zakrętem o 180 stopni w polityce rządzącej Wielką Brytanią Partii Pracy. Marihuana spadła do klasy C kilka lat temu w trakcie rządów wywodzącego się z niej Tony'ego Blaira.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Litwin (niezweryfikowany)

CHyba to troche chore jest , jak by była legalizacja to kazdy by sobie hodował i miałby zdrowe żółko , a jak jest nielegal to jest zasyfione ziolo ;/
dmt (niezweryfikowany)

Niech ktoś w końcu określi co konkretnie mogą dodawać do trawy bo dla mnie to brzmi jak jedna wielka prowokacja. Tyle razy mówi się o dodawaniu chemikaliów do marysi i nigdy nie wspomina się jakie to mogą być chemikalia. I co to znaczy "wzbogacona genetycznie"? Czy to źle, że coś jest modyfikowane genetycznie? W jaki sposób miałoby to być bardziej szkodliwe? Ciągle ktoś chce przekonać ludzi, że modyfikacje genetyczne roślin niszczą DNA człowieka. Przecież to nonsens! A jeśli trawa ma więcej % THC to dlaczego niby miałoby to być bardziej szkodliwe dla palacza? Przecież THC jest praktycznie nietoksyczne. Poza tym kiedy pewnie ludzie żeby osiągnąć ten sam stan upalenia musieli wciągnąć więcej dymu z konopi, tym samym spożywając więcej rakotwórczych substancji. interia.pl-prawie jak FAKT...
qabriel (niezweryfikowany)

Im chodzi raczej o syf jaki dodaje się do naszych sztuk:) Miałem kiedyś wątpliwą przyjemność zapalić skuna na fecie(dowiedziałem się o tym po fakcie, temat wyglądał dziwnie ale dostałem go za darmo), po 5 minutach zamuły straciłem przytomność w samym centrum miasta na chodniku, gdyby nie kumpel zapewne "zaopiekowaliby" się mną panowie z pogotowia bo ludzie na przystanku trzymali już komórki w rękach.
Anonim (niezweryfikowany)

zamuła po fecie? lol
qabriel (niezweryfikowany)

Tak, przez chwile byłem otępiały a zaraz zacząłem się telepać jakby ktoś na mnie egzorcyzmy przeprowadzał:P źrenice mi się rozszerzyły, zrobiłem się blady jak ściana a co się działo później nie da się opisać, miałem napisać trip-raporta ale wydaje mi się że nikt by w to nie uwierzył bo nie słyszałem żeby ktoś po ziole przeżył to co ja, stykałem się później z różnym shitem ale tamtego tematu nigdy nie zapomne
gtk (niezweryfikowany)

czesto sie slyszy o towarze chszczonym srodkami do mycia urzadzen sanitarnych np domestos czy cos podobnego:P feta w zielonym tez jest dosc popularna, ale czasem slyszy sie o takich domieszkach jak lsd o_0 czy to sie opłaca? przeciez dilerom chodzi o to zeby jak najmniejszym kosztem zwiekszyc wage i sile palenia...
Anonim (niezweryfikowany)

Przecież skuna (właściwie: skunka, chodzi o wysokonarkotyczną odmianę konopi) otrzymano w wyniku hodowli już w latach 70-tych, więc co oni pierdolą jakoby wtedy była "słaba ta trawka za hippisów" ? Przeciez lata 70-te to właśnie ich czasy są kurwa.
Anonim (niezweryfikowany)

Kiedyś słynny Bodek mówił o tym, że kiedyś to konopie były wysokie na 3 metry i miały tylko parę % thc, a dzisiaj, to są uprawiane na granulacie i chemii i dlatego są niskie takie i kopią mocno. Mylił się, wzrost to po prostu skutek rozpowszechnienia się hybryd odmian z grupy sativa (tych wysokich) z odmianami z grupy indica (niskich konopi z Afganistanu). A wzrost "mocy" to skutek selekcji roślin o pożądanych cechach do rozrodu przez hodowców.
gtk (niezweryfikowany)

moze i pojawil sie w '70 ale jednak polska w komunistycznych latach '80 byla troche opozniona... tusk musial sie wtedy duzo nameczyc zeby zalatwic sobie palenie:)
fraktal (niezweryfikowany)

Skun to odmiana charakteryzująca się zmianą genetyczną, tzn. z rośliny diploidalnej na poliploidalna, dzięki czemu roślina produkuje więcej kannabinoidów. Tak poza tym kurwa bałwany zapamiętajcie raz na zawsze: W trawce NIGDY nie spotkacie ani LSD, ani amfetaminy. Zioło maczane w LSD i palone ? lol. Podczas palenia LSD momentalnie by się rozłożyło na prostsze związki z powodu wysokiej temperatury. To samo pewnie z fetą.
Anonim (niezweryfikowany)

OK, a co z opiatami? Słyszałem, że niektórzy dodają browna do trawy. Prawda to, czy ściema?
Anonim (niezweryfikowany)

[quote=Anonim]OK, a co z opiatami? Słyszałem, że niektórzy dodają browna do trawy. Prawda to, czy ściema?[/quote] tak, oczywiście a jeszcze inni posypują gandzię złotymi opiłkami. widziałem też jointy kręcone w 100 dolarówkach. a to wszystko za 30zł/gram Ludzie, to przeciez czysta ekonomia. chodzi o to, żeby jak najtaniej wyprodukować i jak najdrożej sprzedać. nawet w Tesco tak to działa :P A co do mocy i skun(k)a to prawdą jest, że jest to inna odmiana. Paliłem w życiu zarówno zioło osiedlowe, polską samosieję, której trzeba było naprawdę sporo wypalić, żeby coś poczuć. A teraz palę holendra z własnej hodowli, na 100% niczym nie polewanego ani nie chemizowanego, którego wystarczy jeden buszek, żeby być we właściwym stanie. I prawdą jest, że wzrost mocy wynika z 30-40 lat selekcji najlepszych egzemplarzy, było-niebyło zwykłego chwasta :) Przecież to samo jest z innymi roślinami. Looknijcie sobie na jakieś dzikie odmiany np. jabłek, albo jabłka w starych porzuconych sadach - są małe, brzydkie i kwaśne. A te które można kupić w sklepie są wielkie, kolorowe, i słodziutkie :)
dmt (niezweryfikowany)

roślina poliploidalna może produkować więcej nasion/kwiatostanów, a nie kannabinoidów
Anonim (niezweryfikowany)

Z tą poliploidalnością to mit, bo skunk normalnie krzyżuje się z innymi odmianami, a jakby był poliploidalny, nie mógłby się krzyżować. Skunka otrzymano w wyniku hodowli, a dokładniej to krzyżówek ras konopii z Meksyku, Kolumbii i Afganistanu. Wzrost mocy to nie skutek jakichś zabiegów inżynierii genetycznej, bo one wymagają specjalistycznego sprzętu i są niemożliwe do wykonania przez ubogich plantatorów ziółka ;) Po prostu jest ona wynikiem hodowli, tak, jak truskawka powstała z poziomki.
Anonim (niezweryfikowany)

jak czytam te brednie to mi sie noz w kieszeni otwiera, ta kurwe bym spalil wpizdu na stosie czemu takie jebane niedoksztalcone cioty dochodza do wladzy?? NO POWIEDZCIE MI CZEMU ? JEBANA W DUPE KURWA... PLZ DIE !!!! freedom for ganja!!!
gtk (niezweryfikowany)

przecietny palacz ktory z chemia i biologia stoi najwyzej na poziomi szkoly sredniej raczej niewiele wie o tym co mozna dosypac / dolac do towaru ktory dostaje, a takie stwierdzenia ze moze to byc lsd czy feta mozna przeczytac na forum hypka...
Anonim i niech ... (niezweryfikowany)

to proste - nie da się zwiększyć mocy ganji za pomocą domestosa, czy innych domowych chemikaliów - jedynie z czym się spotkałem, to cięcie na wadze - 0,9 gieta za 1 gramulca i syfienie - piasek, liscie, łodyżki, mąka (dla wielbicieli "ajsa") - dile czasami śmiecą temat, ale nie wpływa to na moc ganji - lecz na jej cenę za jednostkę miary - gieta. Ganja wcale nie jest ani silniejsz ani słabsza - jest taka sama - jaką była za Scytów - czy jesteście na tyle durni, aby wyobrażać sobie, że palicie jakieś niewiem co? - ganja rośnie sobie na tej planecie zapewne kilkaset milionów lat i to nie my przyśpieszyliśmy jej rozwój - lecz to ona nami włada - howk - to ona decyduje co odczuwamy paląc ją - gdybyscie to wy byli ganją, to co byście robili, żeby przetrwać?
Zajawki z NeuroGroove
  • Ketamina
  • MDMA
  • Pierwszy raz

Impreza klubowa ze znajomymi, nastrój bardzo pozytywny, "imprezowy szał"

Spisanie tego krótkiego tripraportu uznałem za stosowne jako, iż było to moje pierwsze zetknięcie z Ketą, w dodatku w anturażu imprezowym. A ponieważ niewątpliwie wielu podąży jeszcze obraną przeze mnie ścieżką, przeto pozostawię po sobie ten lichy pomniczek by i oni z mego doświadczenia zaczerpnąć mogli przed swym debiutem.

 

  • Kodeina

Chciałbym się z Wami podzielić swoją dzisiejszą podróżą. Moją poważną przygodę z substancjami aktywnymi zakończyłem z grubsza juz prawie rok temu. Od tamtej pory paliłem 2 razy, w dosłownie w kilku przypadkach raczyłem się alkoholem, choć jeśli chodzi o ilość jednego, jak i drugiego - nie przesadzałem. Jakieś 0,2 grama 10x ekstraktu Salvii spoczywa już od dłuższego czasu w mojej magicznej skrzyneczce, która swoim wyglądem przypomina mi o starych, jakże dziwnych czasach...

  • Kannabinoidy
  • Marihuana
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Przeżycie mistyczne

Ogólnie było pozytywnie sytuacja miała miejsce w Niemczech... Spotkanie z kumplami ja i dwóch kolegów, w mieście w którym byłem pierwszy raz także wszystko było nowe. Byłem trochę nie wyspany i po dwóch piwach. To był trochę spontan nie mieliśmy jarania ale mieliśmy ochotę zapalić...

 Ogólnie mówiąc nie nazwałbym tego badtripem choć z punktu widzenia moich znajomych tak to wyglądało.

to było raczej jak „sen” ...

Było to 2 dni temu także sytuacja jest świeża.

Mieszkam od kilku lat w Niemczech... zgadałem się z kolegą że pojedziemy odwiedzić znajomego do Norymberg tj. około 220 km od nas. 

Mieliśmy ogarnąć jakieś palenie ale się nie udało, także pojechaliśmy bez.

Jak byliśmy już na miejscu około 12:30 w południe w Norymbergi

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

własny dom, po kilku wartościowych lekturach, chęć poznania siebie, bez przypałów, 1 piwko, neutralne nastawienie jakby przytłumione

Spokojne popołudnie, zarezerwowane na mój "mały" seans ze znaczkiem pod językiem.. 

Zaznaczam, że LSD zawsze traktowałam zawsze z szacunkiem i niezmiernie cieszyłam się, że tym razem sama go wypróbuję i dziękuję mojemu dostawcy. Do tego ciągle poszukiwałam swojej drogi, byłam pełna rozsterek, niepogodzona z wewnętrznym JA, otoczeniem i tęskniąca za prawdą, ważne pytania wręczm mnie przygniatały. Nastawiłam się twórczo.