- Nazwa substancji: Grzyby
- Poziom doswiadczenia: Marihuana, Haszysz, Extasy, Amfetamina, Lsd, Dxm, Pseudoefedryna, Efedryna, Benzydamina, Gałka, Metylofenidat, Zolpidem.
Błyskawicznie rząd chce mieć ustawę o zakazie dopalaczy. Ma poparcie Sejmu.
Błyskawicznie rząd chce mieć ustawę o zakazie dopalaczy. Ma poparcie Sejmu.
Wszystkie sejmowe kluby opowiedziały się za walką z dopalaczami. Dziś od rana posłowie mają znowu pracować nad ustawą, która ma połączyć propozycje rządu, SLD i PiS. Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna zapowiedział kolejne głosowanie na piątek, a finisz - za dwa tygodnie.
Premier nawoływał wczoraj w Sejmie do porozumienia ponad podziałami.
- Nawet jeśli gdzie indziej w Europie sobie z tym nie radzą, powinniśmy pokazać, że państwo polskie nie jest bezradne - mówił. - Jeśli nie, to zaraz będziemy mieli trzy tysiące sklepów z dopalaczami.
Według rządowych wyliczeń sklepów jest ponad tysiąc, a każdego dnia przybywa siedem. - Muszę przyznać premierowi rację - wytyczamy nowy szlak. Cała Europa nie radzi sobie z dopalaczami - mówi "Gazecie" Bolesław Piecha (PiS).
PiS złożyło własny projekt ustawy. Jest w nim nakaz rejestracji substancji imitujących narkotyki i psychotropy na zasadach takich jak leki.
- Producenci musieliby wykazać, że środek jest bezpieczny dla zdrowia i życia, jak wpływa na psychikę, czy powoduje uzależnienia. A potem decyzja, czy nie powinien być sprzedawany pod nadzorem farmaceutycznym - mówi Piecha, były wiceminister zdrowia.
- To fikcja, nikt by tego nie robił - odpowiada Marek Balicki (SLD), też były minister zdrowia.
Rejestracja leków jest bardzo kosztowna i długotrwała.
- Trudno. W końcu to działa jak narkotyki, a narkotyki przecież są u nas nielegalne - odpowiada Piecha.
SLD przedstawiło kontrprojekt: całkowity zakaz reklamy dopalaczy oraz nakaz badań toksykologicznych - mniej wymagających i mniej kosztowych niż rejestracja leku. Samorządy mają wydawać zezwolenie na sprzedaż dopalaczy tak jak na alkohol.
- Rządowa definicja dopalaczy jest zbyt szeroka i nawet szklanka wody się na nią załapie - mówi Balicki. Proponuje: substancje, które mogą mieć psychoaktywne działanie.
Oponowali tylko posłowie Stronnictwa Demokratycznego. - To próba doraźnej, legislacyjnej łataniny - ostrzegał prof. prawa Marian Filar, poseł SD. Paweł Piskorski z SD mówił, że należy podyskutować o zalegalizowaniu miękkich narkotyków (m.in. marihuany), bo są mniej szkodliwe niż dopalacze.
Do "Gazety" napisali naukowcy z Wydziału Nauk Medycznych PAN. W liście dowodzą, że substancje, z których składają się dopalacze, nie są dobrze znane i dlatego trudno przewidzieć efekt ich działania. "Wiek użytkowników dopalaczy stale się obniża, wzrasta popularność wśród młodzieży. Dopalacze prowadzą oraz ułatwiają rozwój uzależnienia"- pisze przewodniczący wydziału prof. Wojciech Kostowski.
Proponuje zakazanie reklamy i promocji wszelkich produktów zawierających substancje psychoaktywne oraz wprowadzenie nakazu umieszczania na produktach sprzedawanych jako dopalacze dokładnego ich składu wraz z informacją o bezpieczeństwie ich stosowania. I zezwolenie na sprzedaż tylko z licencją, nie w sklepach z alkoholem, nie w pobliżu szkół.
Naukowcy z PAN podkreślają też, że ważne jest opracowanie i wdrożenie program edukacyjnego. Już we wtorek minister edukacji Katarzyna Hall nakazała szkołom prowadzenie lekcji na temat dopalaczy.
Śląski kurator oświaty poszedł dalej. Wczoraj do ponad 2 tys. gimnazjów i liceów wysłał ankiety na temat używania przez uczniów dopalaczy, a do 600 losowo wybranych szkół pójdą wizytatorzy. Ankiety mają wypełnić dyrektorzy. Są w nich pytania np.: "Czy w okolicy szkoły są sklepy z dopalaczami?", "Czy uczniowie albo rodzice sugerowali, że uczniowie używają dopalaczy?".
Anna Wietrzyk, rzeczniczka śląskiego kuratora oświaty, zapewnia, że nie chodzi o ocenę pracy szkół ani o kontrolę. - Nie będziemy chodzić po korytarzach i szukać uczniów, którzy zażywają dopalacze - mówi. - Chcemy tylko zebrać informacje o skali problemu, a potem organizować dla nauczycieli specjalne szkolenia, żeby mogli sobie poradzić z problemem.
- Nazwa substancji: Grzyby
- Poziom doswiadczenia: Marihuana, Haszysz, Extasy, Amfetamina, Lsd, Dxm, Pseudoefedryna, Efedryna, Benzydamina, Gałka, Metylofenidat, Zolpidem.
S&S - Wbrew pozorom tworzonym przez tytuł, miejscem jest jedno z polskich miast. Rok bodajże 2002, jesienny wieczór, godz. może ok 17..? Występują: Ja,Lv,A,Ls,K.. grupka dobrze znających się ludzi, o pozytywnym nastawieniu, gotowych (czy aby na pewno?)do swojej pierwszej grzybowej podróży :D
Ilość - Każdy zarzucił po 40 sztuk suszonych łysic z nóżkami, waga uczestników mniej więcej podobna, ok 60-70kg., do tego każdy po dwa, trzy, może cztery piwka.
Późny wieczór, początek nocy. Własny pokój, cisza i spokój, nastrój pozytywny bo dopiero co wróciłem z pracy a następne kilka dni mam wolne.
Zacznę od tego, że dobrych parę lat temu usłyszałem o nastolatkach ćpających lek do irygacji pochwy. Nie obeszło mnie to zupełnie, ot taka informacja jak każda inna. Jednak kowal losu uderzył w swoje kowadło i nadszedł dzień (a raczej noc). Prawdę mówiąc miałem ułatwione zadanie, bo znalazłem w domu trzy saszetki. Gdyby nie to, to raczej nieprędko wybrałbym się do apteki, bo nie miałem aż takiego parcia.
Wolny wieczór, chęć przeżycia czegoś nowego, nastawienie nadzwyczaj pozytywne, niecierpliwe czekanie na obiecane efekty
To mój pierwszy raport, także przepraszam za wszelkie błędy, no ale jak to ktoś kiedyś powiedział 'człowiek uczy się na błędach', więc cóż... próbuję!
Komentarze