Co grozi dziecku pijącej Cugier-Kotki?

Ostrzeżenia o szkodliwości picia alkoholu w ciąży na butelkach z piwem, winem, czy wódką nie znalazły się tam bez przyczyny. Już najmniejsza ilość alkoholu może spowodować poważne uszkodzenie płodu. Nawet szampan i piwo, które wypiła Anna Cugier-Kotka przed rozprawą sądową w zeszłym tygodniu.

lotos

Kategorie

Źródło

Barbara Mińska
dziennik.pl

Odsłony

1884
Ostrzeżenia o szkodliwości picia alkoholu w ciąży na butelkach z piwem, winem, czy wódką nie znalazły się tam bez przyczyny. Już najmniejsza ilość alkoholu może spowodować poważne uszkodzenie płodu. Nawet szampan i piwo, które wypiła Anna Cugier-Kotka przed rozprawą sądową w zeszłym tygodniu. Picie alkoholu w ciąży może doprowadzić do poronienia. Nawet najmniejsza ilość piwa, czy szampana może mieć ogromny wpływ na płód - może powodować niedorozwój zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Badacze dowiedli również, że dzieci matek pijących w ciąży są znacznie mniej inteligentne. Najbardziej narażony na wpływ alkoholu jest mózg płodu - picie matki może spowodować obumarcie części komórek mózgowych. Picie alkoholu w ciąży powoduje kurczenie się naczyń pępowinowych, co uniemożliwia normalny przepływ tlenu i substancji odżywczych do płodu, a to powoduje niedotlenienie i niedożywienie, co owocuje niedorozwojem dziecka i jego niską wagą urodzeniową. Dzieci kobiet, które w ciąży nie stroniły od alkoholu, często rodzą się z Zespołem Alkoholowym Płodu FAS (Fetal Alcohol Syndrome). Maluchy cierpiące na ten zespół nie rozwijają się prawidłowo, mają zdeformowane twarze i nie rosną tak, jak normalne dzieci. Są też upośledzone umysłowo - znacznie gorzej się uczą, są opóźnione i nie potrafią nawiązywać kontaktów z ludźmi. Naukowcy ostrzegają, że alkohol pity w czasie ciąży uszkadza główne narządy (w szczególności mózg) i zaburza liczne procesy neuro- i biochemiczne prowadząc do większych uszkodzeń embrionu i płodu niż używanie jakichkolwiek narkotyków. Dlatego lekarze radzą, by w czasie ciąży unikać nawet symbolicznych ilości alkoholu takich jak lampka wina do obiadu.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
i dla tego moja matka powinna zgnic przez ten alkohol.
Gej_Anonim (niezweryfikowany)
a co ... glupi jestes ?? .. na Math Question z kalkulatorem odpowiadales ? ;]
Gej_Anonim (niezweryfikowany)
a co ... glupi jestes ?? ... na Math Question odpowiadales z kalkulatorem ?? ;]
Anonim (niezweryfikowany)
nie wiesz jakie mam przez to ze ona chlala problemy to sie nie odzywaj
Anonim (niezweryfikowany)
To po chuj otwierasz paszcze pierwszy? Starzy cię zpaskudzili to się nie afiszuj bo nie ma się czym chwalić, a żałować cię też nikt nie będzie!
nabitalufka (niezweryfikowany)
Czytałam gdzieś kiedyś, że ćpanie kokainy w czasie ciąży jest mniej szkodliwe dla płodu niż alkohol. Więc radziłabym Cugier-Kotce zamiast alkoholu zaserwować sobie działeczkę koksiku, ale to jej sprawa czy chce sobie i dziecku zaszkodzić bardziej lub mniej...
Anonim (niezweryfikowany)
Ty pojebana jestes!Tyle
Anonim (niezweryfikowany)
moja stara jarala marichunae w czasie ciazy, przed porodem i po . . jara do dzis i jest zakonserwowana jak mumia! a czy TWOJ STARY pali trawe??????????????????????????????????
Torpeda (niezweryfikowany)
Moj Pali ;) ale matka juz nie;/
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne
  • Pierwszy raz

Różny. Głównie wieczorne testowanie herbatek i palenie skrętów

No i tu znów krótko i zwięźle. I znów - pokazywanie, że można względnie zdrowo, że są fajne, naturalne dobra, które można wykorzystywać zamiast ćpania różnych chemicznych świństw. I mówię to jako osoba (co widać po lewej stronie w Doświadczeniu), która dość dużo próbowała i, która w pewnym momencie swojego życia powiedziała DOŚĆ. Od tamtego czasu zainteresowałem się wąsko (wiadomo w jakim sensie) pojętą botaniką.
Ale dość biadolenia o mnie. Miało być o tej fantastycznej roślinie. No to jedziem.

  • Bad trip
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Tytoń

Nastawienie: Dobre, pozytywne Nastrój: W miarę neutralny Okoliczności: Ognisko kolegi, znałem tylko parę osób, nieciekawe towarzystwo. Otoczenie: Końcówka listopada a więc początki zimy, las nad sztucznym jeziorem, wieczór, ciemno, ogółem również nieciekaiwe.

Po szkole dostałem telefon od kolegi (N) że jest ognisko wieczorem, żebym wpadał, będzie fajnie i tak dalej. Postanowiłem się tam wybrać z moim z kolegą z klasy (K), znamy się już dosyć długo i często razem gdzieś chodzimy. Wieczorem K wpadł pod mój dom, po czym poszliśmy gdzieś kupić alko. Potem spotkaliśmy się z N i z paroma innymi kolegami i koleżankami, i oszliśmy już nad jeziorko. Było to dosyć daleko więc pokonanie tej trasy nam trochę zajęło.

  • Zolpidem

Substancje: stilnox 20 mg, hydroksyzyna 25 mg

Doświadczenie: niewielkie-głównie alkohol i benzodiazepiny

Opis tego tripu opiera się w dużej mierze na relacjach mojego kumpla (mieszkam w akademiku) i także oczywiście na moich :-)

  • 1P-LSD
  • Bad trip

Nienajlepszy stan psychiczny, pusty dom, późna jesień

Mając w pamięci swoją psychodeliczną inicjację (jakby ktoś był ciekaw, ostatni TR opowiada o tamtej nocy), jej zbawienne skutki oraz naprawdę gładkie wejście, tym razem postanowiłem popływać w "nieco" głębszej wodzie. O ja naiwny, o ja niecierpliwy, biada mi i biada tym, którzy myślą jak ja wtedy. Naczytałem się kilku opowieści o wysokich dawkach LSD i myślałem, że jestem już wręcz psychodelicznym wybrańcem, którego nie ruszy nic. Przyszedł dzień próby, o czym postaram się opowiedzieć najciekawiej, jak tylko się da (i na ile pamięć pozwoli, bowiem miało to miejsce 5 lat temu).

randomness