"Gazeta Wyborcza": dopalacze ściśle tajne

Problemów z otrzymywaniem informacji nie było, dopóki - zgodnie z prawdą - Jerzy Afanasjew prosił o nie w związku z pisaną przez niego pracą magisterską. Stan rzeczy zmienił się, gdy uzasadnił prośbę publikowaniem ostrzeżeń o zagrażających życiu substancjach.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Onet Wiadomości

Odsłony

328

Główny Inspektor Sanitarny przestał na bieżąco publikować wyniki badań dotyczących dopalaczy. To duże utrudnienie dla organizacji Społeczna Inicjatywa Narkopolityki (SIN), która zajmuje się m.in. ostrzeganiem przed niebezpiecznymi substancjami dostępnymi w nielegalnym obrocie. O sprawie czytamy w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".

- Dotąd urzędnicy co miesiąc udostępniali nam dane, a my docieraliśmy do grup ryzyka - mówi w rozmowie z "GW" Jerzy Afanasjew, działacz SIN. - Od czerwca GIS nas spławia, odsyła do zapowiadanych raportów kwartalnych - dodaje.

Działacz dodaje, że problemów z otrzymywaniem informacji nie było, dopóki - zgodnie z prawdą - prosił o nie w związku z pisaną przez niego pracą magisterską. Stan rzeczy zmienił się, gdy uzasadnił prośbę publikowaniem ostrzeżeń o zagrażających życiu substancjach.

"Nie można uznać za uzasadnione i zgodne z interesem publicznym publikowania informacji, które dopalacze są mniej szkodliwe, a które bardziej, bowiem można uznać to za przyzwolenie lub nawet zachęcanie do ich używania" - odpowiada zastępca inspektora sanitarnego, Izabela Kucharska.

Afanasjew podkreśla, że "GIS robi dużo dobrego, ale tym razem zaprezentował podejście »bądź abstynentem albo giń«". - Ja stawiam pytanie: co bardziej szkodzi: nasze ostrzeżenia, czy GIS, który swoim podejściem każe ludziom wierzyć w to, czego dowiedzą się od dilerów - mówi, dodając, że liczy na zmianę decyzji. Dziennikarze "GW" czekają na odpowiedź GIS w tej sprawie.

Więcej informacji w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".

Oceń treść:

Average: 8 (2 votes)

Komentarze

Pomian (niezweryfikowany)

zaszczel, zaszczel swoje dzieci
Zajawki z NeuroGroove
  • Ketamina
  • Pozytywne przeżycie

Trip spędzony w domku na wsi, wraz z dwoma kumplami. Nastawienie bardzo pozytywne, chęć poznania mocy ketaminy. THC dodatkowo stosuję właściwie do każdej innej substancji.

       Tego dnia wraz z dwoma kumplami (nazwijmy ich P i K) wybraliśmy się do domku babci jednego z nich. Domek znajdował się na wsi, w spokojnej okolicy, na łonie natury. Oczywiście tego dnia był zupełnie wolny, więc mieliśmy go do dyspozycji. Kilka dni wcześniej zaopatrzyliśmy się w 1g ketaminy oraz 2g palenia, specjalnie na tą okazję. Po drodze kupiliśmy jeszcze kilka produktów spożywczych. 

  • MDMA (Ecstasy)

drug / dawka: 1x tableta E (piramidka)


miejsce: miasto - mieszkanie


czas: start ok 19 - koniec ok 24


doświadczenie: jeśli chodzi o E - średnio zaawansowany ;)

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Set: Z grupką bliskich znajomych pojechaliśmy do innego miasta na zaproszenie naszego kolegi - wiadomo było tyle że impreza będzie gruba więc poziom ekscytacji też był gruby, nastawieni byliśmy na klasyczną imprezę z wódką i tańczeniem (chociaż w głębi ducha coś przeczuwałem). Setting : późny sierpień, bardzo ciepło, prywatna impreza w lesie na totalnym odludziu. Kulturka i ludzie mimo że w większości mi nieznani to "sami swoi".

 

Koło godziny 21 zajechaliśmy na miejsce imprezy. Powitał nas niesamowity widok – noc, lampki choinkowe lekko rozświetlają densflor, leżaczki, stanowisko dj z poważnymi kolumnami i bardzo dużo osób (może z 70)

 

Zaczęło się dość drętwo, mam fobie społeczne i boję się grup nieznajomych mi ludzi zatem nie od razu się dobrze bawiłem – po trzech piwkach jednak się atmosfera wyluzowała, tak samo jak wyluzowały się języki, była muzyczka, było milutko.

Tu wspomnę że muzyka gra ogromną rolę w moim życiu i jestem na nią bardzo wrażliwy.

 

 

 

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Nastawienie: podekscytowanie, długo czekałem by skosztować metocynę. Liczyłem na spotkanie z drugą stroną życia, przybliżenie do Matki Natury, przeżycie enteogeniczne i mistyczne. Byłem sam, miałem nadzieję na uzyskanie mistycznych i osobistych doświadczeń, a do tego towarzystwo nie sprzyja. Miejsce: najpierw dom, spacer do sklepu i parku, potem znowu dom.

W dniu wczorajszym doszła długo oczekiwana paczka. A w niej 100 mg 4-HO-MET. Dawkowanie wg Shulgina to 10-20 mg doustnie. Nie czekając długo zażyłem ~10 mg doustnie i zaczekałem na efekty. Była godzina 13.07. Po regulaminowych 30 minutach poczułem się jakbym wziął antydepresant: citaproam, albo tianeptynę. Jednak uznałem że to było za słabo. Po godzinie wziąłem drugą taką samą porcję. Od tej pory zaczyna się właściwy opis podróży.