Gangster wyszedł z aresztu. Powód? Funkcja ctrl+C, ctrl+V

To 50 -letni wrocławianin, u którego w kwietniu znaleziono narkotyki warte 5 milionów złotych. Prokuratura podejrzewa go o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Chciała, by został za kratami.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
Marcin Rybak

Odsłony

1501

Prosty błąd prokuratury i niedopatrzenie sądu spowodowały, że z aresztu wyszedł człowiek, który miał w nim pozostać. To 50 -letni wrocławianin, u którego w kwietniu znaleziono narkotyki warte 5 milionów złotych. Prokuratura podejrzewa go o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Chciała, by został za kratami. Niestety, prokurator przygotowujący wniosek do sądu użył zapewne w edytorze tekstów opcji „kopiuj-wklej” i skierował go nie tam gdzie trzeba. A sędzia go analizujący też nie doczytał, czego wniosek dotyczy.

Franciszek S. został aresztowany w kwietniu. Jest podejrzany o handel narkotykami i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W trzech wynajętych mieszkaniach - na Krzykach, Starym Mieście i Śródmieściu a także gdzieś w garażu. - znaleziono 72 kilogramy narkotyków. W tym 69 kilogramów amfetaminy.

- To jedna z największych partii środków odurzających przechwycona jednorazowo w ostatnich latach przez policję na terenie kraju – chwalił się wtedy rzecznik policji Paweł Petrykowski. W poniedziałek podejrzany wyszedł choć prokuratura chciała przedłużenia aresztu.

Śledztwo prowadzi wrocławski wydział Prokuratury Krajowej. Prawo mówi, że decyzję o przedłużeniu aresztu komuś komu zarzuca się udział w gangu, podejmuje sąd okręgowy. A prokurator posłał wniosek do Sądu Rejonowego Wrocław Śródmieście. Sąd się nie zorientował i we wrześniu wydał decyzję o przedłużeniu aresztu od 5 października do 5 stycznia 2017, zamiast przesłać sprawę sądowi właściwemu do zajęcia się nią. Błąd bezwzględnie wykorzystała obrona i napisała o nim w zażaleniu. Sąd okręgowy – rozpoznający je - nie miał wyjścia. Areszt przedłużył „organ nieuprawniony”. Jego decyzja jest więc nieważna. „Rażąca obraza przepisów postępowania” - czytamy w uzasadnieniu decyzji o wypuszczeni na wolność Franciszka S.

Jak mogło dojść do takiej pomyłki, do tego w prokuraturze prowadzącej najpoważniejsze śledztwa na Dolnym Śląsku? To tylko spekulacje ale jednym z głównych podejrzanych jest komputerowy edytor tekstów. Ale po kolei.

Franciszka S. zatrzymano i aresztowano w kwietniu. Najpierw usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków. Później zmieniono mu go na poważniejszy: wprowadzanie ich do obrotu. Jak się dowiadujemy dziś – po szczegółowych badaniach – z 72 kilogramów zostało 30. Reszta znaleziska z mieszkań to najpewniej „wypełniacze”, czyli substancje chemiczne, które dosypuje się do czystych narkotyków, żeby było ich więcej i żeby więcej zarobić na sprzedaży.

W czerwcu po raz pierwszy przedłużono areszt Franciszkowi S - na kolejne trzy miesiące czyli od 5 lipca do 5 października. Zrobił to sąd rejonowy. Ale we wrześniu prokuratora postawiła mężczyźnie nowy zarzut: udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Kilka dni później powstał nieszczęsny wniosek o przedłużenie aresztu. Być może – zamiast napisać nowy wniosek – śledczy wyświetlił sobie na ekranie komputera ten poprzedni, z czerwca. Skopiował go, wkleił do nowego wniosku, uzupełnił wcześniejszą treść o nowe zarzuty i przesłał sądowi. Zapominając o tym, że nowy zarzut oznacza konieczność wysłania sprawy gdzie indziej.

To co było dalej, trudno zrozumieć. Bo w sprawie przedłużenia aresztu odbyło się w niewłaściwym sądzie posiedzenie - z udziałem sędziego, oskarżyciela i obrońcy. Wszyscy wiedzieli, że decydują w sprawie podejrzanego o udział w gangu. Ani prokurator ani sędzia nie zorientowali się w pomyłce. Obrońca, jeśli nawet się zorientował, to musiał robić wszystko, by nie dać tego po sobie poznać.

Co dalej? Prokuratura nie może złożyć nowego wniosku o areszt w tej samej sprawie. Chyba, że wydarzy się coś nowego. Na przykład Franciszek S. przestanie przychodzić na przesłuchania czy śledczy dostaną informacje o tym, że fabrykuje dowody czy zastrasza świadków. Wiemy nieoficjalnie, że śledczy szukają też prawnych sposobów na poprawienie poprzedniego błędu tak by przedłużenie aresztu było jednak możliwe.

Oceń treść:

Average: 9.5 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina

S&S : Dom kumpla, nazwę go "C", i drugi kumpel niech będzie "Z".

Doświadczenie : Kofeina, Tytoń, Alkohol, THC, DXM.

Dawkowanie : 3 saszetki 'Tantum Rosa'

Jest ok. godz. 18.00, wsypuje z kumplem do szklanki zawartość saszetki, i nalewam wody. Mieszamy. Gotowe !

  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Wieczorna, miła atmosfera z dobrym kumplem w jego mieszkaniu. Później doszedł jeszcze jeden osobnik i dziewczyna gospodarza.

Witam wszystkich czytelników w swoim pierwszym trip raporcie. Substancja którą wezmę tutaj na ruszt, jest kodeina i mój pierwszy raz z ową. Bez większych wstępów, zaczynajmy. Swoich towarzyszy określę jako K (kumpel, z którym spotkałem się u niego w domu), G (kumpel, który doszedł do nas po ~godzinie) i D (dziewczyna kumpla, która dołaczyła do nas po około 4 godzinach). Przedział czasowy będę określał standardowo T+X. 

  • Grzyby halucynogenne

Substancja: Grzyby w ilości 100 sztuk na głowę.




  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

Cisza, ciemność, własny pokój, słuchawki z ambientem i nie tylko. Nastawienie pozytywne, ciekawość po 4 latach przerwy, chęć sięgnięcia po III plateau.

Będąc jeszcze pod wrażeniem wczorajszej podróży postanowiłem przelać swoje wypociny na elektroniczną formę papieru - w końcu żyjemy w XXI w. - mimo, że dostałem jasną i czytelną informację ubiegłego wieczoru iż nie należy, albo może inaczej: nie powinno się tego robić, zdecydowałem się na małą formę rozprawki, dywagacji, aby dać wam "zarys" tego, czego opisać się po prostu nie da.

randomness