Piwo umożliwiło rozwój cywilizacji?

Archeolog Brian Hayden z kanadyjskiego Simon Fraser University twierdzi, że rozwój cywilizacji był możliwy dzięki... piwu.

Konkormir

Kategorie

Źródło

California Science & Technology News
KopalniaWiedzy.pl

Odsłony

2288

Archeolog Brian Hayden z kanadyjskiego Simon Fraser University twierdzi, że rozwój cywilizacji był możliwy dzięki... piwu. Jego zdaniem człowiek udomowił zboża nie po to, by je jeść, ale po to, by przygotowywać z nich alkohol.

Hayden wysnuł takie wnioski łącząc ze sobą dwa fakty. Archeolog zauważył, że ludzie przebywali duże odległości, by zdobyć zboże, którego przystosowanie do spożycia wymaga sporych nakładów pracy. Ponadto zawsze we wszystkich kulturach bardzo istotną rolę odgrywało świętowanie. Pierwszymi ludźmi, którzy zaczęli udomawiać zboża byli żyjący w mezolicie przedstawiciele kultury natufijskiej. Jednak dopiero w neolicie zboża zyskały na znaczeniu w codziennej diecie. Wcześniej, z powodu olbrzymiego nakładu pracy jakiego wymagały, były marginalnym pożywieniem. Jednocześnie na terenie Syrii znaleziono dowody, iż dla zdobycia zboża podejmowano prawdziwe wyprawy o długości 60-100 kilometrów. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że rozwijające się osadnictwo zmieniło stosunki pomiędzy grupami ludności i zwiększyło częstotliwość kontaktów oraz znaczenie, jakie w każdej kulturze ma biesiadowanie, możemy wysnuć wniosek, że długie i ryzykowne podróże po zboże podejmowano w celu zdobycia go na potrzeby ważnych wydarzeń. Jako, że piwo w większości tradycyjnych kultur odgrywa ważną, niemal świętą, rolę, możemy stwierdzić, iż to właśnie chęć jego produkcji była istotnym impulsem do udomowienia zbóż.

To nie jest tak, że samo picie i produkowanie piwa przyczyniło się do uprawy, tutaj chodzi o cały kontekst uczt i tworzenie się złożonych społeczności - mówi Hayden.

Wspólne ucztowanie jest w tradycyjnych społecznościach niezbędne do tworzenia wspólnych zobowiązań, związków między ludźmi, frakcji i siły politycznej, tworzenia wspomagających się wspólnot, a to wszystko przyczynia się z kolei do bardziej złożynych społeczności. Uczta zakłada wzajmeność. Gdy ja zaproszę ciebie, ty zostajesz zobowiązany do zaproszenia mnie na swoją ucztę. Gdy ja ci dam prosiaka lub dzbanek piwa, powinieneś odwdzięczyć mi się tym samym lub czymś cenniejszym. Niemal na całym świecie na tradycyjnych ucztach spotykamy trzy składniki. Jeden to mięso, Drugim jest jakieś zboże, które, przynajmniej na półkuli północnej, przybiera formę chleba, kaszy lub czegoś podobnego. Trzecim jest alkohol. A jako że wymaga on posiadania dodatkowego zboża oraz dodatkowej pracy, w społeczeństwach tradycyjnych jest produkowany niemal wyłącznie na specjalne okazje, by zadziwić gości, spowodować by byli zadowoleni czy zmienić ich zachowanie na bardziej życzliwe gospodarzom - mówi Hayden.

Dodaje przy tym, że produkcja alkoholu to jedna z pierwszych umiejętności związanych z obróbką zboża. Dowody na to spotykamy w Chinach, Sudanie czy Grecji. Hayden wspomina, że mamy dowody już z kultury natufijskiej - uprawa zboża, kamienie do mielenia, naczynia oraz ślady ognisk - świadczące o tym, iż ówcześni ludzie przygotowywali zacier.

Wciąż nie mamy ostatecznego dowodu, jakiegoś natufijskiego naczynia z pozostałością piwa, który potwierdzałby tę teorię. Ale nikt takiego dowodu nie szukał. Mam nadzieję, że poszukiwania się rozpoczną - dodał archeolog.

Jego artykuł na temat historii piwa ma ukazać się w piśmie Current Anthropology.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Nienajgorsze. Lepiej mi się tripuje z przyjacielem albo samemu, niż z wujkiem, bo przy tym ostatnim często mi się fazy "spłycają". Na szczęście szybko mnie opuścił.

Próbowaliście kiedyś wykorzystać MJ do pisania wierszy? Jeżeli nie, serdecznie polecam :) Jest także dobrą towaryszką do filozofowania. Nie wiem czemu tak duży odsetek spoleczności podchodzi do niej jak do zabawki- psychodelik jak każdy inny- też potrafi dać niezapomniane stany. Opisane poniżej doświadczenie wprawdzie nie jest jakieś tam zbyt ciekawe, ale to kwestia małej ilości spalonego kwiatostanu :) Niemniej postanowiłem się tym doświadczeniem podzielić z dwóch względów- lubię pisać reporty, a po drugie, może kogoś to skłoni do przemyśleń czy coś w tym stylu.

  • Damiana
  • Kodeina
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Tytoń

dom, ogródek, na początku strach przed jakością ekstrakcji, potem coraz lepiej

Ekstrakcję zrobiłem z pomocą Boba oraz Psycho, którzy mi na gg sporo doradzili. Zimna woda>mokry ręcznik>szklanka i zaczynamy, skruszone tabletki wsypałem do ~80ml niemal lodowatej wody włożyłem jeszcze na 15 minut do lodówki, po czym zacząłem zabawę w młodego kodera Płyn wyszedł nawet nawet, wypity na pusty żołądek o 9:03.

  • Dekstrometorfan


Raport jest podzielony na dwie części...

1 zwykłą (pisaną wczoraj, przed) 2 niezwykłą (pisaną dzisiaj, po).

Jak ktoś chce to może od razu przejść do części drugiej (esencja tripu)



Po drugie...wybaczcie długość, ale była to na razie najlepsza,

najbardziej wykręcona i najbardziej nierealna z moich jazd.




-------------------------------PART ONE: ENTER THE

MATRIX-------------------------------


  • LSD-25
  • N2O (gaz rozweselający)
  • Pierwszy raz

Miejsce: Dom rodzinny na wsi otoczonej polami, lasami i łąkami, Czas: Równonoc wiosenna, Nastawienie: ciekawskie :)

Podczas jednego z festiwali trafił w moje ręce malutki kartonik, podobno 140µg LSD... słyszałem, że psylocybina i lsd mają tolerancję krzyżową więc postanowiłem zachować tą drugą na inną okazję... coś mi podpowiedziało, że Kwas będzie idealną substancją na powitanie wiosny i okazało się, że przywitaliśmy się w sposób tak interesujący, że musiałem to opisać... no to lecimy: