Powrót heroiny

Gdy 105 lat temu Bayer wypuścił ją na rynek, była dobra na wszystko - od kaszlu po epilepsję. Zdelegalizowana za "niszczenie moralności" nie wywołuje skutków ubocznych, poza jednym: uzależnia. - Artykuł z Die Woche

Anonim

Kategorie

Źródło

Die Woche/Tygodnik Forum
VALENTIN THURN

Odsłony

5406
Heroina jest do nabycia bez problemu w każdej aptece. Jest cenionym lekiem, produkowanym przez renomowane firmy farmaceutyczne, które eksportują ją do wszystkich krajów świata. Czy to marzenia człowieka w narkotycznym transie? Bynajmniej, to rzeczywistość na początku XX wieku.

Kariera tej substancji, która z leku przeistoczyła się w śmiertelne zagrożenie, wzięła swój początek w laboratoriach koncernu farmaceutycznego Bayera. 21 sierpnia 1897 r. chemik Felix Hoffmann uzyskał w toku doświadczeń diacetylomorfinę. Poszukiwał właśnie środka, który by nie uzależniał, nadającego się do zastąpienia morfiny jako leku uśmierzającego ból. Po doświadczeniach na rybach, królikach, kotach i na personelu firmy Bayer, już w rok później ten nowy lek trafił na rynek - jako środek na wszystkie niemal znane wówczas choroby, od bronchitu po raka żołądka.

Kierownictwo Bayera zastrzegło sobie prawa do nazwy "heroina" - mającej wskazywać na heroiczne dokonania nowego leku. Był on do nabycia w postaci proszku, mikstury, syropu lub czopków, kobietom oferowano nawet tampony nasączone heroiną. Miliony ludzi przyjmowały to nowe lekarstwo, ale tylko nieliczni wpadali w nałóg, czy też uciekali się do przestępstwa, by zdobyć pieniądze na zakup nowej dawki. Bo i dlaczego mieliby to robić? Heroina nie była przecież pakowana w malutkie paczuszki, po 25 euro za jedną dawkę, sprzedawano ją w eleganckich flakonach, na receptę od lekarza i kosztowała zaledwie parę fenigów.

Wojna ze specyfikiem szatana

Chorzy z reguły łykali po kilka miligramów tej substancji, mniej niż jedną dziesiątą ilości, jaką dziś wstrzykuje sobie narkoman. Ten specyfik na bazie opium przyjmowany doustnie działał z opóźnieniem, gdyż heroina poprzez żołądek trafia do mózgu stopniowo i powoli. Dlatego klienci firmy Bayer nie wpadali w trans, a przypadków śmiertelnego przedawkowania nie było prawie wcale.

Niebezpieczeństwo uzależnienia przy przyjmowaniu pochodnych opium - jak argumentuje berliński internista Michael de Ridder - istnieje tylko wtedy, gdy na przykład heroina przyjmowana jest dożylnie w dużych dawkach i w stanie psychicznego stresu lub usilnego dążenia do doznania euforii. Dlatego uzależniające właściwości tego narkotyku stawały się widoczne stopniowo w pierwszym dwudziestoleciu XX wieku, zwłaszcza u ciężko rannych żołnierzy, którym podawano heroinę przeciwbólowo.

Odwrót od heroiny zaczął się w USA, gdzie firma Bayer eksportowała najwięcej. Tam po 1910 r. narkomani zaczęli przestawiać się na heroinę, gdy utrudniono im dostęp do morfiny i opium. I wtedy rozpoczęła się wojna przeciw temu "szatańskiemu specyfikowi", z tym że w przeciwieństwie do prohibicji alkoholowej z lat 20., wojna antynarkotykowa trwa nadal. Na przesłuchaniu w Kongresie w 1924 r. lekarz Alexander Lambert oznajmił, że heroina "niszczy moralność" i jest używana przez przestępców, gdyż wzmaga odwagę i siłę mięśni.

Pożywienie dzieci-kwiatów

Druga kariera heroiny jako narkotyku kupowanego na ulicy rozpoczęła się w USA i w Niemczech pod koniec lat 60., gdy mnóstwo Amerykanów wracało z Wietnamu jako narkomani i trafiało w środowiska hipisów i wykolejonej młodzieży. W samych Niemczech jest dziś 120 tys. ludzi uzależnionych od heroiny. Z uwagi na wysokie ceny na czarnym rynku ten narkotyk przyjmuje się głównie w postaci zastrzyku - jest to forma bardziej ryzykowna, ale i bardziej "wydajna" niż palenie. Rezultatem są zakażenia, ropnie, zniszczone arterie grożące wykrwawieniem. Gdy nie ma dosyć strzykawek, kilku kolejnych uzależnionych używa tej samej igły, zarażając się żółtaczką C lub AIDS.

Czystość heroiny, dostępnej na czarnym rynku, waha się między 5 a 90 proc. - resztę stanowi paracetamol, piasek, cukier, mleko w proszku, cement lub strychnina. Konsumenci nie są w stanie zbadać stopnia koncentracji narkotyku w "działce", toteż ciągle grozi im niebezpieczeństwo wstrzyknięcia sobie śmiertelnej dawki. Co roku umiera w Niemczech z tego powodu około 2000 osób.

To samo działo się z alkoholem w USA, gdy za czasów prohibicji w latach 30. mieszano wódkę z alkoholem metylowym i tysiące ludzi straciło wzrok, w tym sławni piosenkarze bluesowi. Badania prowadzone w USA dowodzą, że większość okazjonalnych konsumentów heroiny żyje w sposób nie zwracający uwagi, regularnie pracuje, nie kradnie dla zdobycia pieniędzy na narkotyk ani nie musi korzystać z pomocy lekarskiej.

- W przeciwieństwie bowiem do alkoholu i nikotyny - twierdzi Michael de Ridder - pochodne opium prawie nie wykazują niepożądanych działań ubocznych, jeśli nie liczyć spadku pożądania seksualnego i skłonności do obstrukcji.

No i - naturalnie - groźby uzależnienia.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Bimi (niezweryfikowany)

&quot;jeśli nie liczyć spadku pożądania seksualnego i skłonności do obstrukcji &quot; :) <br> <br>A pod którą z tych dwóch rzeczy autor podciąga np. wypadanie zębów? <br>Pod mniejsze pożądanie seksualne, czy może pod skłonnośc do obstrukcji. <br> <br>Nie wiem jak wy, ale ja jestem pewien, że heroina wyniszcza ogranizm jak nic innego. Wystarczy spojrzeć na osobę od niej uzależnianą. Wystarczy popatrzeć na średnią długośc życia heroiniarza, który umiera &quot;śmiercią naturalną &quot; (nie z przedawkowania). Nie kończyłem farmacji, ale ślepy to ja też nie jestem. <br> <br>Ten artykuł to chyba jakiś żart?!
Armageddon (niezweryfikowany)

&quot;jeśli nie liczyć spadku pożądania seksualnego i skłonności do obstrukcji &quot; :) <br> <br>A pod którą z tych dwóch rzeczy autor podciąga np. wypadanie zębów? <br>Pod mniejsze pożądanie seksualne, czy może pod skłonnośc do obstrukcji. <br> <br>Nie wiem jak wy, ale ja jestem pewien, że heroina wyniszcza ogranizm jak nic innego. Wystarczy spojrzeć na osobę od niej uzależnianą. Wystarczy popatrzeć na średnią długośc życia heroiniarza, który umiera &quot;śmiercią naturalną &quot; (nie z przedawkowania). Nie kończyłem farmacji, ale ślepy to ja też nie jestem. <br> <br>Ten artykuł to chyba jakiś żart?!
Bimi (niezweryfikowany)

&quot;jeśli nie liczyć spadku pożądania seksualnego i skłonności do obstrukcji &quot; :) <br> <br>A pod którą z tych dwóch rzeczy autor podciąga np. wypadanie zębów? <br>Pod mniejsze pożądanie seksualne, czy może pod skłonnośc do obstrukcji. <br> <br>Nie wiem jak wy, ale ja jestem pewien, że heroina wyniszcza ogranizm jak nic innego. Wystarczy spojrzeć na osobę od niej uzależnianą. Wystarczy popatrzeć na średnią długośc życia heroiniarza, który umiera &quot;śmiercią naturalną &quot; (nie z przedawkowania). Nie kończyłem farmacji, ale ślepy to ja też nie jestem. <br> <br>Ten artykuł to chyba jakiś żart?!
capo (niezweryfikowany)

&quot;jeśli nie liczyć spadku pożądania seksualnego i skłonności do obstrukcji &quot; :) <br> <br>A pod którą z tych dwóch rzeczy autor podciąga np. wypadanie zębów? <br>Pod mniejsze pożądanie seksualne, czy może pod skłonnośc do obstrukcji. <br> <br>Nie wiem jak wy, ale ja jestem pewien, że heroina wyniszcza ogranizm jak nic innego. Wystarczy spojrzeć na osobę od niej uzależnianą. Wystarczy popatrzeć na średnią długośc życia heroiniarza, który umiera &quot;śmiercią naturalną &quot; (nie z przedawkowania). Nie kończyłem farmacji, ale ślepy to ja też nie jestem. <br> <br>Ten artykuł to chyba jakiś żart?!
drag (niezweryfikowany)

Heroina musi być szkodliwa sama w sobie. <br>Obciąża przecież wątrobę, zmusza cały organizm do zmiany metabolizmu - słowem jest trucizną poważnie zakłócającą funkcje życiowe, co gorsza rośnie na nią tolerancja zmuszając uzależnionego do ciągłego zwiększania dawek.. Nie wiem czy istnieje górna granica. Czy też może branie prowadzi nieuchronnie do śmierci, jak w przypadku uzależnienia od alkoholu (analogia jest ogromna ponieważ alk. oddziaływuje na te same ośrodki (opioidowe) w mózgu). Heroina wydaje mi się jednak mniej szkodliwa od alkoholu (nadużywanego). Zmiany patologiczne które podaliście mogą dotyczyć ogólnie złej kondycji uzależnionego, spowodowanej niewłaściwym(lub wogóle)odżywianiem się, brakiem witamin itp. Może również być to efekt znacznego obciążenia wątroby. Czytałem jednak o ludziach uzależnionych od heroiny i objętych programem mającym na celu opiekę medyczną i podawaniu ścisłych dawek heroiny - bezpłatnie - ludzie tacy wracali do życia w społeczeństwie i żyją i pracują ciesząc się względnym zdrowiem.. <br> <br>Poza tym: <br> <br>Badania amerykańskie obejmowały ludzi &quot;okazjonalnie &quot; zażywających heroinę a więc póki co nie uzależnionych. <br> <br>W przyp. uzależnionych sprawa wygląda zapewne inaczej. <br> <br>Nie wszyscy dilerzy przejmują się tym co dają klientom. <br> <br>Na temat tego artykułu powinien wypowiadać się ktoś lepiej obeznany ze sprawą niż ja - ale ponieważ nikt tego dotąd nie zrobił - zrobiłem to sam :]
jacek (niezweryfikowany)

Heroina musi być szkodliwa sama w sobie. <br>Obciąża przecież wątrobę, zmusza cały organizm do zmiany metabolizmu - słowem jest trucizną poważnie zakłócającą funkcje życiowe, co gorsza rośnie na nią tolerancja zmuszając uzależnionego do ciągłego zwiększania dawek.. Nie wiem czy istnieje górna granica. Czy też może branie prowadzi nieuchronnie do śmierci, jak w przypadku uzależnienia od alkoholu (analogia jest ogromna ponieważ alk. oddziaływuje na te same ośrodki (opioidowe) w mózgu). Heroina wydaje mi się jednak mniej szkodliwa od alkoholu (nadużywanego). Zmiany patologiczne które podaliście mogą dotyczyć ogólnie złej kondycji uzależnionego, spowodowanej niewłaściwym(lub wogóle)odżywianiem się, brakiem witamin itp. Może również być to efekt znacznego obciążenia wątroby. Czytałem jednak o ludziach uzależnionych od heroiny i objętych programem mającym na celu opiekę medyczną i podawaniu ścisłych dawek heroiny - bezpłatnie - ludzie tacy wracali do życia w społeczeństwie i żyją i pracują ciesząc się względnym zdrowiem.. <br> <br>Poza tym: <br> <br>Badania amerykańskie obejmowały ludzi &quot;okazjonalnie &quot; zażywających heroinę a więc póki co nie uzależnionych. <br> <br>W przyp. uzależnionych sprawa wygląda zapewne inaczej. <br> <br>Nie wszyscy dilerzy przejmują się tym co dają klientom. <br> <br>Na temat tego artykułu powinien wypowiadać się ktoś lepiej obeznany ze sprawą niż ja - ale ponieważ nikt tego dotąd nie zrobił - zrobiłem to sam :]
Armageddon (niezweryfikowany)

Heroina musi być szkodliwa sama w sobie. <br>Obciąża przecież wątrobę, zmusza cały organizm do zmiany metabolizmu - słowem jest trucizną poważnie zakłócającą funkcje życiowe, co gorsza rośnie na nią tolerancja zmuszając uzależnionego do ciągłego zwiększania dawek.. Nie wiem czy istnieje górna granica. Czy też może branie prowadzi nieuchronnie do śmierci, jak w przypadku uzależnienia od alkoholu (analogia jest ogromna ponieważ alk. oddziaływuje na te same ośrodki (opioidowe) w mózgu). Heroina wydaje mi się jednak mniej szkodliwa od alkoholu (nadużywanego). Zmiany patologiczne które podaliście mogą dotyczyć ogólnie złej kondycji uzależnionego, spowodowanej niewłaściwym(lub wogóle)odżywianiem się, brakiem witamin itp. Może również być to efekt znacznego obciążenia wątroby. Czytałem jednak o ludziach uzależnionych od heroiny i objętych programem mającym na celu opiekę medyczną i podawaniu ścisłych dawek heroiny - bezpłatnie - ludzie tacy wracali do życia w społeczeństwie i żyją i pracują ciesząc się względnym zdrowiem.. <br> <br>Poza tym: <br> <br>Badania amerykańskie obejmowały ludzi &quot;okazjonalnie &quot; zażywających heroinę a więc póki co nie uzależnionych. <br> <br>W przyp. uzależnionych sprawa wygląda zapewne inaczej. <br> <br>Nie wszyscy dilerzy przejmują się tym co dają klientom. <br> <br>Na temat tego artykułu powinien wypowiadać się ktoś lepiej obeznany ze sprawą niż ja - ale ponieważ nikt tego dotąd nie zrobił - zrobiłem to sam :]
Zajawki z NeuroGroove
  • Chlorprothiksen
  • Tripraport

Nastawienie: Nic specjalnego, dzień jak codzień. Otoczenie: Początkowo dom póżniej plener.

[Z uwagi na nikłą ilość raportów o tej substancji - przepuszczam. Może kogoś odwiedzie od próbowania]

  • 5-MeO-DiPT

Substancja: 6-7mg 5MeO-DiPT doustnie ok godz. 22





Smak jest obrzydliwie gorzki i mocny, to zupelnie

cos innego niz fenetylaminy. Picie sokow nie pomagalo. Wreszcie po

uporaniu sie ze smakiem pojawily sie pierwsze efekty (+15-20min).

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Miasteczko na mazurach, około 20 tysięcy mieszkańców. Nudy że klękaj Stefan, brak słów. Dostęp do substancji psychoaktywnych prawie zerowy, postanowiłem więc spróbować czegoś dostępnego w najbliższej aptece. Padło na kodeinę. Trochę poczytałem o odczuciach, dawkowaniu, sposobach itd. i jako że to miał być mój pierwszy raz jeśli chodzi o kodę wybrałem najprostszą z opcji: Thiocodin do gęby, rozgryźć, zapić. Od rana byłem jakoś dziwnie na to podkręcony a że miałem wolne - postanowiłem to zrobić. Ugadałem się z ziomeczkiem, na potrzeby TR będzie nazywany DDK. Spotkaliśmy się wieczorem, po drodze zaopatrzyłem się w Thio po czym udaliśmy się na poszukiwania jakiegoś buszka. Misja wykonana, siedzimy, czekamy na miejsce żeby móc w spokoju skręcić jointa.

19:30 : wychodzę z domu, idę spotkać się z DDK, po drodze zaopatrzam się w Thiocodin. 10 tabletek, myślę że na początek wystarczy nawet mniej

 

20:15 : siedzimy i czekając na bucha wrzucam do gęby 9 tabletek, rozgryzam je i popijam wodą, smak jest niemiły ale dzięki temu woda smakuje wręcz słodko

20:40 : czekam na efekty, dla zabicia czasu kopiemy piłkę pod blokiem, spalam papierosa.

  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Chciałem tylko odlecieć, jak najdalej od wszystkiego.

Ponad rok nie brałem żadnego aptecznego syfu, niestety przypomniałem sobie o tym, przeglądając Internet. Trafiłem na jakąś informację o opioidach. Przeczytałem kilka linijek tekstu, który pomimo przeczytania nie włożył do mojej głowy żadnej informacji, zamyśliłem się o tym, że dawno już nie brałem niczego z apteki. Nie byłbym w stanie przeżyć tego okresu bez czegoś innego i z całą pewnością zastąpiłem sobie to chociażby amfetaminą i inną chemią. Będąc na przymusowym odwyku od dwóch miesięcy, coś pękło we mnie i nie byłem już w stanie chować się przed aż nadto szarą rzeczywistością.

randomness