Endorfiny kontra kortyzol. Czego nasz organizm potrzebuje do szczęścia?

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Newsweek
Ewa Juchnicka

Odsłony

875

Wpisanie w wyszukiwarkę Google frazy „przepis na szczęście” daje w 0,67 sekundy 687 tysięcy odpowiedzi. I pewnie długo moglibyśmy dyskutować o tym, co komu sprawia prawdziwą przyjemność. Jednak dla naszego organizmu odpowiedź na to pytanie jest tylko jedna.

Abyśmy poczuli się szczęśliwi – i to niezależnie od płci, wieku, koloru skóry, narodowości czy przekonań – nasz mózg musi dostać koktajl złożony z dużej porcji endorfin doprawionych szczyptą serotoniny i dopaminy. Taki koktajl w nadmiarze może wprowadzić nas w błogostan, a nawet w ekstazę. Nagle poczujemy, że możemy przenosić góry.

Dobroczynne molekuły emocji

Endorfiny tak silnie wpływają na nasze emocje, że dzisiaj, kiedy potrafimy zdefiniować ich działanie, zaliczane są do hormonów szczęścia. Ale ich pierwotnym zadaniem wcale nie było uszczęśliwianie człowieka, lecz zmniejszenie negatywnych skutków działania jednego z hormonów stresu – kortyzolu. To między innymi on właśnie odpowiedzialny jest w naszym organizmie za reakcję walki lub ucieczki i był dla naszych przodków gwarancją przetrwania.

Chcesz żyć dłużej - jedz mniej.

Pod jego wpływem następuje m.in. przekierowanie glukozy z mózgu do mięśni, naczynia krwionośne zwężają się, serce przyspiesza, zaczyna także sprawniej działać układ odpornościowy i pamięć operacyjna, która pozwala nam na przechowywanie i przetwarzanie informacji tymczasowej. W tym samym czasie pojawiają się problemy z pamięcią długotrwałą i improwizacją, trudniej nam myśleć kreatywnie, zaczynamy rozumować schematycznie. Jednym słowem, cały organizm przestawia się z trybu intelektualnego na tryb odruchowego, szybkiego działania. Ten stan podwyższonej gotowości powinien być krótkotrwały, gdyż jest niezwykle destrukcyjny.

Za to, aby organizm wrócił do właściwego funkcjonowania, odpowiedzialne są m.in. endorfiny. Ich obecność zmienia skład chemiczny krwi, co powoduje, że serce znowu zaczyna bić spokojnie, oddech się reguluje, a mięśnie odprężają. Działanie kortyzolu zostaje w ten sposób nieco zneutralizowane. Endorfina należy do produkowanych przez organizm substancji opioidowych, pochodnych morfiny, które z jednej strony mają podobne do niej działanie przeciwbólowe, a z drugiej – tak jak opium – mogą wywołać euforię. Skład chemiczny tzw. hormonu szczęścia – a właściwie co najmniej 20 różnych endorfin nazywanych molekułami emocji – zbadali w latach 70. XX w. dwaj naukowcy, John Hughes i Hans Kosterlitz. Ustalili, że wytwarzane są one w mózgu oraz rdzeniu kręgowym i pełnią funkcję neuroprzekaźników. Nie tylko blokują ból i wpływają na nasze emocje, lecz także wywołują uczucie przyjemności, a nawet wprawiają w stan uniesienia.

Dzieje się tak, ponieważ oddziałują zarówno na receptory bólowe, jak i na układ limbiczny. Ten ostatni odpowiedzialny jest za prawidłowe funkcjonowanie człowieka w sferze emocjonalno-dążeniowej i poznawczej, czyli m.in. odpowiada za odczuwanie większości emocji, a także funkcjonowanie pamięci długotrwałej. „Hormony szczęścia” mają silny pozytywny wpływ na wiele kluczowych funkcji życiowych, takich jak oddychanie, odczuwanie głodu czy poczucie satysfakcji seksualnej. Niestety, są nietrwałe, szybko się rozpadają. Na szczęście jednak wspomniani John Hughes i Hans Kosterlitz ustalili, że do bodźców powodujących wydzielanie endorfin należą nie tylko stres i ból, ale także wysiłek fizyczny, pobudzenie seksualne i czekolada. Możemy więc częściowo wspomóc organizm w ich produkowaniu.

Naturalna morfina

To, że nie jesteśmy skazani tylko na taką ilość endorfin, jaką może wyprodukować samoistnie nasz organizm, to dobra informacja. Dzisiaj potrzebujemy ich bardziej niż kiedyś, bo stres jest wszechobecny i żyjemy w ciągłym stanie gotowości, by odpowiedzieć na zagrożenie. Ponieważ jednak często nie pojawia się ono w oczekiwanej formie, nie dochodzi do rozładowania napięcia, a negatywne skutki stresu akumulują się w organizmie. Stres „odwadnia”, więc podatne na niego osoby mają przesuszoną skórę o niezdrowym szarym odcieniu. Może pojawić się trądzik, skłonność do chorób autoimmunologicznych, m.in. łuszczycy. Skóra traci także odporność na tzw. stres oksydacyjny, który uszkadza komórki i przyspiesza procesy starzenia. Na sytuacje stresogenne reagują również włosy i paznokcie – gdy jesteśmy znerwicowani, pogarsza się ich kondycja, np. płytki paznokci zaczynają pękać, łuszczyć się i rozdwajać.

Długotrwały stres ma też poważniejsze zdrowotne następstwa. Kortyzol produkowany w nadmiarze powoduje stały wzrost poziomu cukru w organizmie. Wzrasta ryzyko wystąpienia cukrzycy i otyłości, gdyż równocześnie stres spowalnia metabolizm – tłuszcz odkłada się w charakterystyczny sposób, na brzuchu oraz w okolicy karku. Szybko pojawia się nadciśnienie i ryzyko zawału. Degeneruje się pamięć długotrwała, pojawiają się problemy ze snem, spada libido. Normą w takim stanie są kłopoty żołądkowe oraz obniżenie odporności, co sprzyja łapaniu infekcji i utrudnia wychodzenie z nich. Długotrwały stres może także prowadzić do depresji. Dlatego tak ważne jest jego rozładowanie.

***

Ewa Juchnicka, dr n. med., specjalistka z zakresu endokrynologii, ginekologii i położnictwa. Od kilkunastu lat związana z Medicover w Warszawie.

Oceń treść:

Average: 8.2 (5 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Piper methysticum (Kava kava)

Set & Setting: pusta kawalerka, trochę zmęczony po robocie.

Ilość: parę gram z wodą Kava Kavy.

Wiek: 34 lata, waga koło 100 kg.

Doświadczenie: marycha, amfetamina, Salvia divinorum i LSD.

  • 4-HO-MET
  • Klonazepam
  • Tripraport

Daleko od domu, tak jakbym po prostu wyszedł na spacer... Nastawienie psychiczne przed zażyciem bardzo pozytywne, ale chyba nie miało to wielkiego znaczenia.

To była bardzo nieodpowiedzialna akcja, która zaowocowała trudnym, aczkolwiek ostatecznie owocnym doświadczeniem...

T+???? : Noc, siedzę na przystanku autobusowym. "Co się, kurwa, stało?", mniejsza z tym. "Która godzina?", mniejsza z tym. Dookoła pusto, nic się nie dzieje. Wstaję, jestem w stanie chodzić. Przez chwilę, bo potem zauważam dziwne przyciąganie od strony wiaty przystanku. To grawitacja, ale wówczas o tym nie wiedziałem. Dziwne uczucie wywoływało poruszanie się dookoła wiaty będąc non stop do niej przyklejonym.

  • Etanol (alkohol)
  • Kofeina
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Mieszkanko studenckie, popołudnie, dobry humor.

Godziny podawane są tylko przybliżone, ponieważ piszę tego tripa kilka dni po zajściu.

17:00

Zaczynamy, w lodówce leży sześć schłodzonych piw. Z kumplem otwieramy pierwsze piwa. Dźwięk syku spod kapsla wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Następnie zaczynam kolejne piwo. MJ mieliśmy sobie zostawić na weekend ( jestr czwartek), lecz postanowiliśmy zaszaleć. Kolega zabiera sie za kręcenie lolka, sam nie jest w tym doświadczony, a ja nie potrafię tego robic w ogóle. Lolej zwinięty dośc nieprecyzyjnie, "filter" można nazwać "przelotowym" przez spora dziurę na środku.

18:00

  • Gałka muszkatołowa

Tak się zdażyło, że kilka dni przed opisywanymi wydarzeniami złamałem sobie nogę i z tego powodu siedziałem całymi dniami w domu. Codziennie wpadał do mnie kumpel, który pod pretekstem przynoszenia zeszytów zaopatrywał mnie również w inne ciekawe rzeczy :) Nasz poziom wtajemniczenia jest raczej niewielki, częste przygody z MJ, tabletki oraz fukanie ;]





piątek 25.02.2005



randomness