Ekstazy, tysiące tabletek, które zostają spożywane każdego weekendu na niemal wszystkich kontynentach wprawiają w zmartwienie rządy wielu państw. Jeszcze żaden narkotyk nie zdobywał tak szybko swoich konsumentów. Pomyśleć że 20 lat temu ten środek był jeszcze legalny na całym świecie.(!)
Już od wielu lat władze państw, w szczególności USA usilnie próbują zatrzymać wzrost popularności tego narkotyku i udowodnić szkodliwy wpływ MDMA - substancji zawartej w tabletkach ekstazy - na mózg człowieka. Tworzą całe kampanie na rzecz uświadamiania ludzi, jednak badania finansowane przez rząd są w większości bardzo nieudolnymi próbami udowodnienia owej domniemanej szkodliwości.
W ostatnich latach mieliśmy przykład owych nieszczęsnych badań. W 2002 roku opublikowano wynik badań kierowanych przez doktora George'a Ricaurte'a z Uniwersytetu Johna Hopkinsa. Badania te były szeroko upublicznione. Polegały na wstrzyknięciu 10 małpom dużych dawek rzekomej 3,4-metylendioxy-metamfetaminy (MDMA). Wyniki badań jednoznacznie sugerowały, że przeciętna dawka narkotyku, jaką typowy użytkownik spożywa w ciągu jednej nocy może spowodować trwałe uszkodzenia mózgu. Jak sie później okazało... do badań nie użyto MDMA. Małpom wstrzyknięto inna psychoaktywną substancję - metamfetaminę, co do której nie ma wątpliwości, że jest bardzo szkodliwa na organizm ludzki. Dawka którą sie posłużono była ogromna, dwie z osmiu małp umarło po podaniu narkotyku. Co dalej wyszło na jaw? ... Badanie było sponsorowane na 1.3 miliona dolarów...
Nic w tym własciwie nie powinno być dziwnego. Ricaurte współpracował od wielu lat z rządem USA, a ten wspierał jego badania, dając olbrzymie dotację. Wielu naukowców zajmujących się wpływem ekstazy na człowieka posądza dr Ricaurte'a o celowe próby mieszania danymi lub ich specyficznym interpretowaniem w celu wyciągnięcia większych dotacji dla badań, które są pomyślne dla interesów rządu.
Jest jednak nadzieja, że może uda się kiedyś poznać obiektywną prawdę, na ile tak naprawdę MDMA wpływa na ludzki mózg. W marcu tego roku w American Journal of Psychiatry opublikowano wyniki badań grupy naukowców z Uniwersytetu Cambridge. Podeszli oni do badania od strony genetyki. Wybrali 124 osoby, z tego 66 zaawansowanych użytkowników ekstazy, 30 użytkowników konopi, oraz 28 osób nie używających żadnych środków narkotycznych. Następnie posegregowali osoby pod względem genów, kontrolujących nośniki serotoniny w mózgu. Każdy człowiek posiada dwie kopie tego genu o dwóch możliwych rodzajach, daje to 3 możliwe klasyfikacje genotypu: ll, ss lub ls. Badania polegały na przeprowadzeniu testu komputerowego odczytującego ludzkie emocje, w którym osoby badane musiały odpowiadać szybko na radosne lub smutne słowa. Wyniki pokazały, że w ponad połowie grupy osób z genotypem ss które używały ekstazy, wykryto przynajmniej lekką depresję. Mniejszy współczynnik depresji otrzymano w grupie osób z genotypem ls. Osoby z genotypem ll nie okazały żadnych zmian nastroju. Nie zanotowano podobnych wachań nastrojów u osób z różnymi genotypami, nie używających narkotyków, ani u osób używających tylko konopi. Ciekawostką jest to, że osoby z genotypem ss popadają częściej w depresję z powodu porażek życiowych, niż osoby z pozostałymi genotypami. Widać więc wyraźnie, że ekstazy może powodować depresję u osób z predyspozycjami genetycznymi. Mamy teraz odpowiedź na pytanie dlaczego pewne osoby spożywają ekstazy bez większych problemów, inne osoby natomiast nie mogą sobie poradzić z psychicznymi efektami jakie MDMA wywiera na nich, popadają w depresję, zamykają się i ograniczają świat do weekendowej zabawy. Więc drogi poszukiwaczu mocnych wrażeń... jeżeli masz zamiar zacząć niebezpieczną zabawę, warto najpierw poznać swój umysł i swoje ciało...
Komentarze