Rzadko piszemy o ćpaniu.
Po pierwsze, wszyscy o tym piszą, wszyscy są przeciw i nic z tego nie wynika. Zabawa polegająca na zgodnym strzelaniu do jednej bramki jest nudna i nikomu niepotrzebna.
Po drugie, ćpanie to nadal zjawisko marginalne. W braku lepszych szacunków można przyjąć, że z narkotykami ma u nas stały kontakt około 300 tysięcy osób, z czego jakieś 20 proc. rokuje marne szanse na wyleczenie, a 7 proc. znajduje się przy końcu drogi do kostnicy. 300 tysięcy to jednak pryszcz w porównaniu z 3 milionami Polaków pijących dużo, systematycznie i ? jak mawiają intelektualiści ? destrukcyjnie, czyli do chwili, gdy pijący nie tylko traci zdolność podniesienia kieliszka do dzioba, ale nawet nie potrafi zauważyć go na stole i prawidłowo zidentyfikować. Narkomani mają jednak również marne życie, ponieważ robią ich w trąbę.
Podejmuję temat, ponieważ wkurzyła mnie publikacja pracowników naukowych Katedry Medycyny Sądowej Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, gdzie przebadano 28 próbek białego proszku zakwestionowanego przez policję u drobnych dealerów, a sprzedawanego jako amfetamina.
Amfetamina jest znanym od dawna związkiem o stosunkowo prostej budowie, więc metody
jej syntetycznego otrzymywania można znaleźć w wielu podręcznikach preparatyki organicznej. Oczywiście, receptury te są niezrozumiałe dla przeciętnego czytelnika, ale ponieważ pod
hasłem "chemia żywi, leczy, buduje" wykształciliśmy spore grono bezrobotnych dziś fachowców, w światowym narkobiznesie polska amfetamina zdobyła sobie opinię preparatu o wysokiej jakości i przystępnej cenie, brawurowo podbijając np. rynki skandynawskie i niemiecki.
Tymczasem
- tylko 12 spośród przebadanych próbek zawierało czystą amfetaminę (oraz jej pochodne, 3,4-metylenodioksyamfetaminę i metamfetaminę);
- w 9 amfetamina została zafałszowana powszechnie dostępnymi lekami ? w próbkach
znaleziono paracetamol, kwas acetylosalicylowy i jego pochodne (środki przeciwgorączkowe) oraz fenacetynę (aktywny składnik wycofanych z użycia tabletek od bólu głowy);
- 7 próbek w ogóle nie zawierało amfetaminy: 3 były prawdopodobnie sproszkowanymi tabletkami wyżej wspomnianych leków, 1 próbkę stanowił chlorek amonu (w postaci nie oczyszczonej sprzedawany tonami jako nawóz sztuczny, tzw. salmiak), 1 czteroboran sodu (boraks, powszechnie używany jako substancja oczyszczająca powierzchnię metali z tlenków przy spawaniu, lutowaniu i odlewaniu), 1 to była skrobia i 1 mleko w proszku.
Salmiak, boraks, paracetamol, salicylany ani fenacetyna nie działają toksycznie w dawkach o masie typowej "działki", skrobia jest jadalna, jeśli zaś chodzi o mleko w proszku, to tylko w radiomaryjnej audycji słyszałam, że Żydzi z Unii Europejskiej dosypują do niego środki antykoncepcyjne, aby polskie niemowlęta były po osiągnięciu dojrzałości bezpłodne i populacja Polaków spadła do 12 milionów ? nie mamy zatem
do czynienia z akcją zmierzającą do wytrucia narkomanów. Moje szczere oburzenie wzbudziło sprzedawanie owych pospolitych i raczej tanich substancji po detalicznej cenie około
200 000 zł za kilogram.
Nastały takie parszywe czasy, że nawet gangsterom ufać nie można.
Komentarze