Od tamtych wydarzeń upłynęły 2 miesiące i zebrałem w końcu myśli na tyle, aby opisać najgorszy stan w całym życiu.
Akt I Dobre złego początki
To zdecydowanie gorący temat. Po tym, jak w ostatnim czasie w kilku polskich miastach otwarto sklepy reklamujące się jako "legalna alternatywa dla narkotyków" na forach internetowych rozgorzała zażarta dyskusja.
To zdecydowanie gorący temat. Po tym, jak w ostatnim czasie w kilku polskich miastach otwarto sklepy reklamujące się jako "legalna alternatywa dla narkotyków" na forach internetowych rozgorzała zażarta dyskusja. Kwestią zainteresowali się również politycy, którzy w najbliższym czasie będą głosowali w sejmie nad przyjęciem znowelizowanej Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Czym są dopalacze? Spożycie tych substancji powoduje pobudzenie, euforię, zwiększenie koncentracji oraz ogólne uczucie przyjemności. Zawierają zioła, a niektóre BZP (benzylopiperazynę), czyli substancję psychoaktywną o działaniu podobnym do amfetaminy. Używanie "dopalaczy" według lekarzy może skończyć się nawet zapaścią. By ominąć polskie prawo, na opakowaniach widnieje adnotacja: "Nieprzeznaczone do spożycia dla ludzi". W ofercie funshopów funkcjonują jako kadzidła, substancje przeznaczone do obrzędów religijnych i obiekty kolekcjonerskie. W Europie funshopy to standard. Można w nich legalnie kupić nie tylko tabletki imprezowe, ale i groźniejsze dla zdrowia specyfiki (m.in. "magiczne grzybki" czy "kaktusy"). Dopalacze dostępne są też w tzw. coffee shopach (jest ich nawet po kilkanaście w holenderskich miastach). To rodzaje pubów, w których zakupione dopalacze (a także marihuanę czy haszysz), można skonsumować na miejscu. Jednorazowo w coffee shopie nabyć można pięć gramów używek. Do środka wpuszczane są tylko osoby pełnoletnie.
- Nasze produkty odbierają zyski dilerom niebezpiecznych narkotyków. Wielu naszych klientów chce się czuć bezpiecznie oraz znać skład i opis produktu. Dlatego rezygnują z nielegalnych produktów i kupują dopalacze - podkreśla Piotr Domański, rzecznik prasowy World Wide Supplements Importer, właściciela sieci Fun Shopów.
Jolanta Koczurowska, szefowa Monaru: - To pierwszy krok do legalizacji narkotyków. Sprzedaje się tam tzw. tabletki szczęścia, ułudę zadowolenia, która zmienia świadomość. I już samo to jest niebezpieczne. Nie udowodniono, że organizm uzależnia się od dopalaczy, ale wiadomo, że uzależnia się od nich ludzka psychika. Następnym krokiem może być poszukiwanie stanu zmienionej świadomości w narkotykach. W skład części dopalaczy wchodzi groźny składnik BZP (N-benzylpiperazyna), substancja zabroniona lub przynajmniej kontrolowana w niektórych europejskich krajach. Zdaniem polskich farmakologów, podobnie powinno być w Polsce. Niestety, nawet wpisanie jej na czarną listę może nie wystarczyć.
- Dopalacze to substancje projektowane komputerowo. Można zakazać sprzedaży jednej, ale producenci szybko zmodyfikują jej cząstki i zaczną sprzedawać je pod nową nazwą - mówi "Gazecie" dr Wojciech Łuszczyna, rzecznik Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. Ludzie, którzy wstają rano i bez pięciu kaw espresso nie są w stanie funkcjonować - też są na dopalaczach. Redbulle, duża ilość cukru w coca-coli, to też uzależnienie. Nie chcę sprawy tzw. dopalaczy bagatelizować, ale funkcjonujemy w świecie, gdzie wszelkie używki stały się czymś oczywistym, powszechnym - mówi Katarzyna Malinowska-Sempruch, dyrektor programu ''Global Drug Policy Program''. Moim zdaniem rzeczywistość będzie taka: wpiszemy substancje dostępne w funshopach na listę zakazaną, a za rok pojawią się inne, o innej nazwie a o podobnym działaniu. I tak w kółko będziemy bawić się w kotka i myszkę. Teraz jesteśmy krajem wolnego rynku. Jeżeli ludzie chcą, zawsze znajdą sposób, by to kupić. Pytanie powinno się postawić takie: co robić, by ludzie mniej chcieli.
Pozytywne Brak jakichkolwiek problemów, szczerze mówiąc chciałem przeżyć coś miłego i ciekawego - niekoniecznie głębokiego Miejsce akcji to działka wokół domu jak i sam dom.
Od tamtych wydarzeń upłynęły 2 miesiące i zebrałem w końcu myśli na tyle, aby opisać najgorszy stan w całym życiu.
Akt I Dobre złego początki
Mój pokój, letni wieczór, sama w mieszkaniu, przygaszone żółte światło lampki, dwa piwa do towarzystwa
Z racji niedużej masy ciała (<50kg), braku jakiejkolwiek tolerancji na substancję i lekkiego napięcia związanego z jej zażyciem (pierwszy raz), oraz ogólnej podatności na działanie środków psychoaktywnych - chcąc delikatnie zapoznać się z 4-HO-METem, dzielę 50g na 4 ścieżki (~12.5mg) i wciągam jedną. Następnie czekam...
...i tak, niby wiem, że tryptaminy potrzebują chwilę na załadowanie, ale gdy po kwadransie jeszcze nic nie czuję, na wszelki wypadek dorzucam odrobinę, też donosowo. Tak na oko, całościowo porcja mogła dojść do 20mg. Jeszcze chwila... i zaczęło się.
Set: Długo napalałem się na na ten karton, zwłaszcza po poprzedniej próbiej z ETH-LAD. Miałem nadzieję na solidny trip. Setting: Mała wioska w kraju legalnej trawki; dom przyjaciół w którym nie raz już tripowaliśmy. Ja i ich dwoje (On i Ona).
Witam, to nie będzie standardowy trip raport. Pisałem "na bieżąco" ale w szaleństwie które się odbywało niewiele zdziałałem.
Może najpierw mały wstęp:
Ja i dwoje przyjaciół (On i Ona) tripujemy wspólnie od kilku lat pomimo dzielącej nas różnicy lat. Jedliśmy razem wielokrotnie MDMA i trufle, teraz przyszła pora na cięższy kaliber. Karton miał 125 mcg jak dobrze pamiętam a cała akcja działa się wiosną tego roku. Pogoda niezbyt dopisywała, ale zarzuciliśmy i poszliśmy się przejść.
Ahoj!
Cześć wszystkim...
W całym narazie krótkim życiu nie brałem nic innego oprócz trawki. Opisze wam moich kilka przygod ktore pamietam.
Zaczynam...
Rok: 2004
Dni: okolice jesieni
Komentarze