Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

25c-nbome - niewykorzystany potencjał, ale i tak było pięknie

detale

Substancja wiodąca:
Chemia:
Dawkowanie:
650 microgram, pół blotera
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Nie do końca tak, jak sobie życzyłem, bo mój ziomek nie jest w stanie pojąć do czego służą psychodeliki i jak powinno się je wykorzystywać. Dlatego zamiast na łonie natury, większość czasu spędziliśmy na załatwianiu spraw w mieście. Najlepiej przeżywałem kiedy byłem sam i chwała mi za to, że udało mi się potripować. Nastawienie pozytywne.
Wiek:
24 lat
Doświadczenie:
Marihuana: 500 - 700 razy
Amfetamina: 5 - 10 razy
Extasy: 5 - 10 razy

25c-nbome - niewykorzystany potencjał, ale i tak było pięknie

 Zamówiłem sobie dwa bloterki ze sklepu RC, a dostałem trzy. Postanowiłem, że zażyję je z moim najlepszym kumplem w Po przeczytaniu wielu trip raportów byłem w pełni świadomy tego, co może mnie spotkać. Jak sie wkurzyłem, kiedy okazało si,ę że nie potrafił zarezerwować całej soboty na to. Musiała po domu łazić i sprzątać z jego dziewczyna. Do tego siostra, jej koleżanka i robienie zakupów na mieście. Nie ma nic gorszego, jak udawanie normalnego i jak ktoś głupio spyta czy się źle czuje.

 Ale mniejsza z tym. Skupię sie na kilku super momentach z tej podróży. Około godziny 13 dogadaliśmy się kto i ile bierze. Ja pół kartona, a on cały. Czyli 650 mcg i 1300 mcg 25C-NBOME na dziąsło. Pierwsze efekty odczuliśmy po 40 minutach. Najpierw lekkie poddenerwowanie i chęć bycia w ruchu. Pamiętam jak patrzyłem przez żaluzje z bambusa w sposób góra-dół i obraz za oknem zaczął się wykrzywiać na boki. Stanąłem na ganku i zauważyłem, że drzewo dziwnie faluje. Chwilę pózniej zostałem wysłany do żabki po wodę. W tym czasie mnie siekło. W sklepie nie wiedziałem za bardzo co mam kupić i miałem problem z zapłaceniem. Powrót ze sklepu był piękny. Ulewa roku, a ja z bananem na ryju idę sobie powoli, bo cała ulica mi się wywija. Gdy wróciłem do domu na szczęście nikogo nie było i mogłem się rozwalić na ścianie i podziwiać trójwymiarowe efekty, które pojawiały się na niej. Była to prawdziwa burza kolorów, wywijasów, figur geometrycznych, tuneli itd. Megawidowisko przerwał ziomek z dziewczyną, który wrócił z obiadu i jego robienia.

 Następnie, aby unikać dziewczyny kumpla, która zajęła się sprzątaniem, wyszliśmy na dwór, by niby ciąć drewno. Zamiast tego poszliśmy do garażu, gdzie dostawaliśmy głupawki. Ziomek dał mi do rozwinięcia przedłużacz. Na to zadanie wybuchnąłem śmiechem i tak przez kilka minut, aż zacząłem łzawić i musiałem od niego na chwilę odejść z powodu bólu brzucha.

 Wróciłem do garażu, gdzie ziomek szukał jakiegoś śrubokrętu. Zafascynowalismy się ścianą. Wydawało mi się, że ma na sobie wzór jak stare dywany lub tapety. Gdy zbliżałem się do ściany na 10 cm to wzór znikał. Gdy skupiałem się na pojedynczym ziarenku tynku naściennego, miałem wrażenie, że zbliżam się do ściany z bardzo wysoka. Jakbym przybliżał się do wielkiego miasta z wysokości kilometra. Wszystko, co było na bokach pięknie się rozpływało. Gdy dotykałem ściany palcami, to zachowywała się jak tafla wody. W tym czasie bardzo dziwinie postrzegałem ruchy kumpla. Jakby był robotem. Nie widziałem płynnych ruchów, a jedynie przeskoki. Jego twarz wyglądała jak wytworzona w komputerze. Cały był pokryty siatką kwadratów. Duża radości sprawiało machanie palcem w powietrzu. Każdy ruch zostawiał długi ślad, który mogłem podziwiać. Trawa była bardzo wzorzysta, łąka pieknie szumiała. Byłem w nastroju, by pójsć na łąkę i namalować obraz lub napisać pieśń. Na pewno kiedy spróbuję.

 Zostalismy wysłani do sklepu po obrazy. Od tego momentu było bardzo dużo śmiechu, ale mniej wizuali. Rozmowa i załatwianie spraw wyssały z tego prawie całą zabawę. Pamiętam jedynie, jak szliśmy długą ulicą i wszystko się fajnie wykręcało. W sklepie bardzo długo oglądaliśmy obrazy. Przy kasie poczułem sie bardzo dziwinie. Kumpel spytał co oznacza napis GEEK na mojej czapce. Tłumaczyłem mu w czasie, gdy kasjerka odkładała chyba z 50 grosików do kasy. Pojedynczo. Gdy zdałem sobie sprawę z komizmu tej sytuacji, wybiegłem ze sklepu ze śmiechem, zostawiając go tam samego.

 Od powrotu do domu nie było już fajnie. Po godzinie 19 było już zbyt ciemno na jakieś wizuale. Poszedłem na taras popatrzeć na łąkę. To był piękny widok. Spalilismy lolka, którego w ogóle nie odczułem. Coraz bardziej bolała mnie głowa, więc poszliśmy do lasu. Stanęliśmy w środku choinek i słuchaliśmy muzyki z telefonu. Było przyjemnie, ale już nie tak samo jak wtedy, kiedy leżałem sam na sofie. Ból głowy coraz dokuczliwszy. Siedzenie z dziewczyną i siostrą ziomka nie było przyjemne, wiec poszedłem do drugiego pokoju i leżałem z zamkniętymi oczami na łóżku. Okazało sie to dobrym wyborem, gdyż przy zamkniętych oczach doświadczyłem silnych wizuali. Zawinąłem się o północy do domu. Posiedziałem chwilę na kompie i położyłem się spać ze słuchawkami w uszach. Miałem jeszcze lekkie wizuale, ale ból głowy nie dawał zasnąć. Okazało się że spałem aż do 13, a wydawało mi się, że całą noc się trzaskałem. Miałem trzy bardzo bardzo dziwne sny i bardzo długie. Na drugi dzień nadal lekko bolała mnie głowa, więc spaliliśmy lolka około godziny 15.

 Na następny raz jesli nie sam ze sobą, to tylko i wyłącznie plener lub leżenie w pokoju przy muzyce. Żadnych trzeźwych osób, których towarzystwa nie za bardzo lubię. Bodyload silny, ale do zniesienia. Żadnych efektów ubocznych, poza czuciem wszystkich kości w czaszce i bólu głowy na drugi dzień.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
24 lat
Set and setting: 
Nie do końca tak, jak sobie życzyłem, bo mój ziomek nie jest w stanie pojąć do czego służą psychodeliki i jak powinno się je wykorzystywać. Dlatego zamiast na łonie natury, większość czasu spędziliśmy na załatwianiu spraw w mieście. Najlepiej przeżywałem kiedy byłem sam i chwała mi za to, że udało mi się potripować. Nastawienie pozytywne.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Marihuana: 500 - 700 razy Amfetamina: 5 - 10 razy Extasy: 5 - 10 razy
chemia: 
Dawkowanie: 
650 microgram, pół blotera

Odpowiedzi

Sama dostalam bolu glowy od tej przecietnosci, co sie wylewa z tekstu powyzej. Raaanyyyy. 

Bo jeszcze z bólem głowy go pisałem.

Następny będzie zupełnie inny bo napiszę go po samotnym, zupełnie innym tripie :D

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media