Ludzie, nawet nie wiecie....
Nawet nie wiecie jaka jazde sobie mozna zrobic.
Oh, men...
Zdaliśmy sobie sprawę, że o reportażu Jana Bluza zamieściliśmy do tej pory zaledwie jedną czy dwie wzmianki, zatem dla tych, którym materiał umknął...
Zdaliśmy sobie sprawę, że o poświęconym rynkowi dopalaczy reportażu Jana Bluza zamieściliśmy do tej pory zaledwie jedną czy dwie wzmianki, zatem dla tych, którym materiał umknął...
Scenariusz i reżyseria: Jan Bluz
Zdjęcia: Bartłomiej Bartosiewicz
Montaż i postprodukcja: Bartłomiej Bartosiewicz, Jakub Morisson
Produkcja: Unia Twórców
Muzyka: ZLN, Heisenbergs.
Ludzie, nawet nie wiecie....
Nawet nie wiecie jaka jazde sobie mozna zrobic.
Oh, men...
11.03.2008
Słowo wstępu:
Kursywą będą opisane fragmenty, których nie pamiętam, a znam z opowieści.
Opis tripa jest opisem fragmentu brutalnie przerwanego ciągu opoidowego, na który składał się kratom, kodeina i tramadol, którego zażyłem niecałe 5 gram w ciągu 2 dni, tego dnia pół grama w pracy i niecałe 2g jednorazowo po powrocie do domu (1,7g bodajże). Tak duże dawki nie wynikały (tylko) z mojej wrodzonej głupoty, ale z tego, że rzeczona substancja działa na mnie nad wyraz słabo.
22:30
Wciągnąłem do nosa około 5mg 2C-I. Dawka mała, ale ten sposób działa 2x silniej niż doustne podanie, a niektórzy są zadziwiająco wrażliwi na 2C-I, więc wolałem nie ryzykować z całymi 20mg doustnie.
Po około 5 minutach nos zaczął strasznie piec. To zupełnie coś innego niż przy podaniu doustnym, fenetyloaminy nie są chyba przeznaczone do takiej absorbcji.
22:45
Toaleta w przychodni rehabilitacyjnej.
Jeśli chodzi o opioidy, jest to mój ulubiony typ środków odurzających. Doświadczenie moje bogate jest w kodeinę, tramadol, oksykodon oraz heroinę. Ową substancje zdobyłem w iście wyrafinowany sposób. Zamówiłem. Gdy odbierałem paczkę, pół grama brązowych oczek patrzyły na mnie z woreczka strunowego. Zleciały się gołębie. Omen? Co zwiastował? Heroinę zażyłem donosowo w ilości około 150mg. Wziąłem z domu dwie karteczki. Jedna zwinąłem w rulon drugą zgiąłem w pół. Grudkę i trochę proszku wysypałem na miejsce zgięcia drugiej karteczki.