Więcej informacji: Kokaina w Narkopedii [H]yperreala
14 lipca 2020UltraViolence pisze: No nie.
Po dobrej kokainie źrenice nie są powiększone, a Twoja teoria jest tylko teorią. Tak jak @mrfuter Ci napisał, powiększają się od substancji działających bezpośrednio na serotoninę. kokaina taką substancją nie jest.
Znam kilka osób, które lubią przypudrować nos w pracy (i mówię tu o korporacyjnej pracy, nie taszczeniu pudeł), naprawdę myślisz, że ryzykowali to, że będzie po nich coś widać?
Ja nigdy nie uświadczyłem powiększonych źrenic, cała masa znajomych także, a konsumuję jedynie sorty przebadane laboratoryjnie, gdy wiem, że koka którą biorę ma powyżej 80% czystości (oraz nie ma aktywnych wypełniaczy), 50mg bardzo dobrze mnie zrobi, nie będę pospinany, nic nie będzie po mnie widać, będę mógł normalnie jeść, a maksymalnie 40 minut po ostatniej kresce zasnę jak dziecko.
Reasumując: jeśli po kokainie masz powiększone źrenice muszę Cie zmartwić, ale nie bierzesz kokainy. No chyba, że nie śpisz przez tydzień - wtedy ok.
Jeśli kupujesz koks z ulicy w detalu raczej nie ma on więcej niż 40%. Wyślij sampla do labu - przekonasz się sam.
Piszą też o tym, że najpierw palisz jointa, później od razu wpadasz w here. Piszą też o tym, że dilerzy rozdają pierwsze działki za darmo i wyczekują pod szkołami.14 lipca 2020Ziomekwroclaw pisze: To dlaczego wszędzie trąbią że po koksie źrenice to jeden z objawów. Nawet w naukowych przekazach tak mówią
90% społeczeństwa (i nie jest to przekłamana liczba) nie ma dostępu do czystej i dobrej kokainy. Średnia jakość ulicznego towaru to 30-40%, koka która ma 60% jest już uznawana za prima sort (podczas gdy ja nie tknąłbym jej za friko). Bardzo często dodaje się do niej substancje aktywne, inne stymulanty (w tym beta ketony), które mogą powodować powiększenie źrenic. Można uogólnić, że wszystkie stymulanty powodują rozszerzone źrenice - i tak się to robi w takich informacjach ogólnych skierowanych do społeczeństwa - czyli głównie do rodziców. Przecież nie będą w informacyjnych materiałach pisać jakie dokładne efekty ma każda substancja psychoaktywna z osobna, bo wtedy musieliby wydawać takie materiały na tomy. Można natomiast uogólnić, że po wszystkich stymulantach źrenice są rozszerzone, a psychodeliki powodują halucynacje (chociaż jak dobrze wszyscy wiemy LSD z halucynacjami nie ma nic wspólnego, mimo to od 20 lat przeciętny Kowalski myśli, że po kartonach widzi się smoki w kuchni).
Pokaż mi te naukowe przekazy. Może podeślesz mi jakieś oficjalne badanie opublikowane na https://www.ncbi.nlm.nih.gov, w którym jasno będzie napisane, że kokaina powiększa źrenice w takim stopniu jak np. molly?
Czysta kokaina nie powiększy źrenic na tyle aby było to widoczne. Gdybym miał oszacunkować to maksymalnie o 1% w porównaniu do normalnych źrenic (a nawet mniej). MOŻE w połączeniu z oceanem wódy, gdy kokaina nie jest już kokainą tylko kokatylenem, czyli zupełnie inną substancją do której metabolizuje kokaina połączona z alkoholem, źrenice są o wiele bardziej powiększone, ciężko mi stwierdzić. Nie piję alko.
Wielu ludzi myśli też, że jeśli kokaina błyszczy i jebie chrzanem tudzież benzyną jest już od razu czyściutkim fishscale'm prosto z cegły. Powiem Ci coś: widziałem w swoim życiu przepiękne grudy śmierdzące chrzanem / benzyną na dwa metry dookoła, zachowujące się wręcz wzorowo, które na badaniu laboratoryjnym okazywały się szajsem o 20% czystości. Widziałem też zwykły biały proch z zerowym zapachem, za którego nie dałbym nawet złotówki gdybym kupował tylko sugerując się testami organoleptycznymi, a który to w labie okazywał się kosą mającą 90% czystości. Jego nawet nie waliło się na kreski, tylko wciągało dosłownie szczyptę z miniaturowej łyżeczki, jak na "amerykańskich filmach" :)
12 sierpnia 2023Skankhunt12 pisze: Na wstępie podzielę się z wami moją historią, która wydarzyła się dosłownie cztery godziny temu. Mój pierwszy poważny kontakt z kokainą, zaznaczę jeszcze, że w swoim życiu miałem kontakt z wieloma substancjami i żadna mnie tak nie zmęczyła jak właśnie kokaina. Po pierwszej kresce zakochałem się w niej, miłość trwała ledwo 30 minut, potem nastąpiła szczera nienawiść, jedyne co chciałem to więcej, więcej, więcej.
Na swój użytek miałem ponad dwa gramy proszku. Wszystko zostało zjedzone w przeciągu siedmiu godzin. Każda kreska to był bilet wstępu do nieba, pół godziny później znajdowałeś się w piekle. Przez te 7 godzin przeżyłem swoje najlepsze i najgorsze chwile w życiu. Nigdy nie miałem sytuacji, w której zrobiło mi się niedobrze po substancjach psychoaktywnych, kokaina to zmieniła, zmiotła mnie z powierzchni ziemi. Wiele mitów na temat tej substancji zostało obalonych, przede wszystkim w moim odczuciu nie jest warta swojej ceny. Ponadto zgadzam się ze słowami Witkacego w których ten ją krytykuje: „Oddać się kokainie czy morfinie bez zastrzeżeń mogą w większości wypadków tylko osobniki już jakby predysponowane, degeneraci i tak niewiele co warci.” Swoją drogą sam myślałem, że jestem predysponowany do zażywania substancji psychoaktywnych. W mojej już czteroletniej przygodzie narkotykami przewinęło się dużo „ćpania”, oprócz kokainy, gdyż przez swoją cenę była nieosiągalna, jedynie w małych ilościach, gdy ktoś posypał. Wtedy też narodziły się mity o „zajebistości” białej damy, które tak jak wspominałem wyżej zostały obalone. W tym momencie nasuwają mi się pytania do was czytelnicy tego postu (który w napływie przemyśleń jest moim pierwszym na tym forum)
- Jak zminimalizować skutki „następnego dnia”, który jutro nastąpi? Dodam, że przyjmowanie jedzenia odpada, ponieważ doszło do wymiotów, gdy próbowałem przyjąć energię kaloryczną.
-Jakie są wasze odczucia co do tez zawartych w tym poście?
- Oraz, czy czytający znają sposób, według którego mógłbym zaopatrzyć się w temat na terenie Krakowa? Dwa disclaimery:
1)Przyjechałem tu na weekend a obecnie znajduję się w tragicznym stanie, potrzebuję dodatkowego zastrzyku energii i endorfin, gdyż noc jeszcze młoda (19:38) a nie chce kończyć dnia failem.
2)Oczywiście na to pytanie proszę odpowiadać w wiadomości prywatnej.
Na koniec pragnę podziękować wszystkim, którzy poświęcili swój czas na przeczytanie tego postu. Bardzo wam dziękuję.
Przeniesiono do kokaina - WO / 909
13 sierpnia 2023etampotem71 pisze: Po kokainie bez domieszek i w stonowanych dawkach, normalnie idzie się spać i nie ma jadłowstrętu a poranek jest bez żadnego zjazdu.
Wczoraj zmarnowałem worek koki peruwiańskiej za 50€ bo odzyskiwałem dostęp do revoluta i cały worek i browary na to poszły zajebiście w chuj.
A teraz leci feta i browary choć mam chęci by uderzyć do dila po koko bo ten stan jest dla mnie nie do podjebania. koks wyróżnia się jak dla mnie i bije na głowę działanie innych stimów... ta euforia jest taka nienachalna i naturalna że o chuj...
''Wysil trochę przećpany mózg i poszukaj jeszcze trochę, a znajdziesz zagraniczne leki na pomoc w wyjściu między innymi z koki, oparte na tyrozynie i b6 jako główne składniki.''
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/betel-c0faedab2ce4409c9a96a39b09b1561b.jpg)
Betel jest używany od co najmniej 4000 lat
Betel to po kofeinie, alkoholu i nikotynie najbardziej popularna używka na świecie. Jest używany od dawna i głęboko zakorzeniony w kulturze Azji. Chociaż żucie betelu wiąże się z zabarwieniem zębów, brak takie zabarwienia nie oznacza, że człowiek betelu nie żuł. Dlatego też stwierdzenie jego użycia w przeszłości wymaga specjalistycznych badań. Taki, jakich podjęli się naukowcy z Tajlandii, Australii i USA.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/pippismoking.jpg)
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity
Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.