Polak na zielonej trawce - komentarz

Komentarz Kasi Malinowskiej-Sempruch z Open Society Institute do artykułu Mariusza Czubaja. Tygodnik Polityka opublikował skróconą wersję, my przedstawiamy całość.

Anonim

Kategorie

Źródło

Kasia Malinowska-Sempruch

Odsłony

7592

Artykuł Mariusza Czubaja "Polak na zielonej trawce" (Polityka, nr 46/2003) jest jednym ze stosunkowo nielicznych głosów na temat narkomanii. I chociaż dotyczy marihuany uważanej przez wielu za stosunkowo najłagodniejszą z nielegalnych substancji narkotycznych porusza wiele ważnych i godnych rozważenia wątków. Mamy nadzieje, że może stać się przyczynkiem do poważnej dyskusji na temat obecnego kształtu ustawy antynarkotykowej w Polsce i sposobach radzenia sobie z problemem narkomanii.

Niestety, Polska jest krajem, w którym obowiązuje jedna z najbardziej restrykcyjnych ustaw o przeciwdziałaniu narkomanii w Europie. Bardziej skrajne przepisy przyjęły tylko państwa byłego Związku Radzieckiego. Konsekwencje takiego podejścia do problemu narkotyków są dramatyczne: z eksplozją narkomanii w krajach takich jak Rosja czy Ukraina tamtejsze rządy nie są w stanie się uporać. Przyjęcie opartych na modelu sowieckim represyjnych rozwiązań prawnych, nastawionych na zdławienie problemu w zarodku, nie tylko nie powoduje zmniejszenia rozmiarów problemu, lecz także przyczynia się do gwałtownego wzrostu liczby zakażeń wirusem HIV i innymi chorobami przenoszonymi poprzez krew. Doskonale obrazuje to przyrost zakażeń w populacji więźniów w Rosji: obecnie w zakładach karnych tego kraju przebywa 36 000 osób żyjących z wirusem HIV. Z kolei na Litwie w roku 2002, w ciągu zaledwie dwóch tygodni, wykryto w więzieniach więcej przypadków zakażeń wirusem HIV niż w całym kraju we wszystkich poprzednich latach. W samej Rosji szacowana liczba osób żyjących z wirusem HIV wynosi 1 milion i 90% z nich to osoby zakazone przez wstrzykiwanie narkotykow. Śmiało można powiedzieć, że sytuacja byłaby inna, gdyby zamiast koncentrować się na prześladowaniu i karaniu osób zażywających narkotyki, Rosja zajęła się poważnie zapobieganiem narkomanii oraz redukcji szkód z nią związanych. Skuteczność tego rodzaju działań widać doskonale na przykładzie państw, które od lat prowadzą spójne i zakrojone na szeroką skalę programy przeciwdziałania narkomanii. Należą do nich kraje Europy Zachodniej, takie jak Niemcy, Holandia, Wielka Brytania, Szwajcaria, Portugalia czy Grecja, które wprowadziły w życie racjonalną politykę opartą na założeniu, że uzależnienie od narkotyków traktować należy jako chorobę i leczyć, a nie karać. Nasi zachodni sąsiedzi, Niemcy, już ponad 10 lat temu doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, że to, co dzieje się za ich wschodnią granicą nie pozostaje bez związku z sytuacją w ich kraju. Dlatego już w latach 90-tych na dworcu w Berlinie zatrudniali Polaków, których zadaniem było niesienie pomocy obywatelkom polskim świadczącym usługi seksualne.

Nasze rodzime przepisy antynarkotykowe i programy przeciwdziałania narkomanii porównać można na razie niestety bardziej do modelu państw byłego Związku Radzieckiego czy nieskutecznej polityki Stanów Zjednoczonych. Znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii nakłada obowiązek karania za posiadanie narkotyków nawet na własny użytek, co pociąga za sobą szereg konsekwencji społecznych. Przede wszystkim karanie osoby uzależnionej od narkotyków ma wątpliwy charakter resocjalizacyjny. Fikcją jest również wysyłanie zatrzymanego na przymusowe leczenie: po pierwsze kolejki do ośrodków terapii uzależnień są tak długie, że funkcjonujący u nas system nie nadąża za potrzebami. Najważniejsza jest jednak niewielka skuteczność terapii odwykowej na siłę doskonale wiadomo, że nie sprawdza się ona wobec osób uzależnionych od alkoholu, nie należy więc spodziewać się doskonałych efektów terapeutycznych u przymusowo leczonych narkomanów! Co więcej, obowiązujące przepisy prawne, w połączeniu z funkcjonującymi w naszym społeczeństwie negatywnymi postawami wobec osób uzależnionych od narkotyków, stwarzają doskonałe warunki do łamania podstawowych praw człowieka i obywatela. Doskonale znane są przypadki nagminnego łamania praw człowieka wobec osób uzależnionych od narkotyków w państwach byłego Związku Radzieckiego. Nikogo one specjalnie nie dziwią. Niestety, z doniesień ludzi, którzy mieli styczność z polskim wymiarem sprawiedliwości w związku z narkotykami, wynika, że tego rodzaju przypadki mają miejsce również w Polsce.

Europa Zachodnia patrzy na problem narkomanii jako na problem zdrowotny. Tak jak w przypadku osoby uzależnionej od alkoholu mówi się o jego chorobie alkoholowej, uzależnienie od substancji psychoaktywnych jest również chorobą. Należy ją leczyć, a nie karać. Co więcej, należy stworzyć ludziom z problemem narkotykowym jak najwięcej różnorodnych opcji wyjścia z nałogu, zaś w przypadku nieskuteczności terapii, zapewnić im możliwość w miarę normalnego funkcjonowania, bezpiecznego zarówno dla nich, jak i dla ich otoczenia. Obok leczenia abstynencyjnego ważne jest udostępnienie szerokiego wachlarza leczenia substytucyjnego a także programów, takich jak wymiana igieł i strzykawek. Wytyczne Unii Europejskiej wobec Państw Członkowskich odnośnie zapobiegania narkomanii i redukcji szkód z nią związanych opierają się na założeniu, że osoba uzależniona od narkotyków, tak jak każdy obywatel, ma niezbywalne i podstawowe prawo do korzystania z jak najlepszej opieki medycznej. W tym przypadku chodzi o dostęp do odpowiedniej formy terapii uzależnień. Nie można powiedzieć, by Polska miała się czym w tym względzie pochwalić.

Oczywiście, jak zwraca uwagę Mariusz Czubaj, podstawowym problemem w Polsce jest całkowita indolencja na polu współdziałania różnego rodzaju instytucji, niezbędnego do wprowadzania w życie unijnych wytycznych. Wierzymy jednak, że podstawowe znaczenie ma charakter przepisów prawnych: zdjęcie z osoby uzależnionej od narkotyków etykietki przestępcy wobec porządku publicznego stanowić powinno pierwszy krok na drodze do uzdrawiania sytuacji. Narkotyki, czy tego chcemy, czy nie, są częścią współczesnej rzeczywistości, tak jak inne szkodliwe substancje: alkohol czy nikotyna. Zadaniem państwa jest jak najdalej idąca pomoc swoim obywatelom w przeciwdziałaniu negatywnym konsekwencjom, jakie pociąga za sobą zażywanie substancji psychoaktywnych. Z takiego założenia wychodzą już Czechy i Węgry. Najwyższy czas na zastanowienie się nad tym również w Polsce.

Kasia Malinowska-Sempruch
Director, International Harm Reduction Developmet Program
Open Society Inistute, New York

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

q (niezweryfikowany)
&quot;(..)jest jednym ze stosunkowo nielicznych głosów na temat narkomanii.&quot; <br> <br>bosze, czy ona kiedys byla na hypciu? ;-)
emes (niezweryfikowany)
&quot;(..)jest jednym ze stosunkowo nielicznych głosów na temat narkomanii.&quot; <br> <br>bosze, czy ona kiedys byla na hypciu? ;-)
Armageddon (niezweryfikowany)
Och. Jestem w szoku. Zostały tu wyłuszczone całkowicie identyczne wnioski do jakich doszedłem na przestrzeni lat ja sam. Ta kobieta jest praktycznie moim poglądowym bliźniakiem!! <br> <br>To nie może być przypadek. To jakiśpsychologiczny fenomen!! A może my wszyscy odbieramy jakiś subliminalny przekaz od.. hehe. Nie powiem więcej bo zaczynam się zlewać ze swoich wizji ;)) trzymta siem braci hyperrelowa
flipmode (niezweryfikowany)
naturalnie to wszystko jest jasne,nic nowego,no i pominięte zostały istotne kwestie,niezbyt wygodne dla tych na górze.jak nie wiadomo o co chodzi,to chodzi o kase-instynkt samozachowawczy.przemysły: paliwowy,papierniczy,spożywczy(np. olej)alkoholowy,włukienniczy są za silne na rynku,i nie pozwolą zalegalizować konopii bo poważnie na tym ucierpią,ALE MY ZYSKAMY
GGG (niezweryfikowany)
artykuł jest całkiem w porzadku tylko ze to jest wiadome od dawna,nic nowego.dlatego widzę że w tym kraju nikogo(poza wąskim gronem obywateli )nic to nie obchodzi niech walczą z tym jeszcze ze 20 lat to może ktoś to zrozumie.uważam że legalizacja ganji jest oczywista i nieunikniona.długa droga jednak aby to dotarło do Swiadomości ludzi żyjących w tym kraju.ten cały spór o legalną ganje śmieszny jest dla mnie i tyle mam do powiedzenia.palę 10 lat i w niczym mi to nie przeszkadza,ale fakt że kupuję u debili z którymi nie mam nic wspólnego mnie okropnie męczy.zalegalizujcie to w końcu bo było,jest i będzie,ale to kraj pijaków.nie była by lepsza dla państwa akcyza.przecież czarny rynek tylko pogarsza sytuację.zdrowia zyczę,chlajcie dalej wóde,w tym kraju lepiej nie myśleć,MYŚLENIE SZKODZI ZDROWIU :).!!!!!!!!
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

tripowałem sam i chwycił mnie mały BADtRIP z przemyśleniami czego efektem jest późniejszy wiersz



  • Gałka muszkatołowa

Siedzieliśmy sobie z kumpelą i kumplem i umieraliśmy z nudów. Najpierw wypiliśmy tanie wino ale ze dalej było nudno postanowiliśmy cos wziąść. A ze pod ręką była gałka razem z kumpelą zjadłyśmy całe opakowanie (kupiłysmy startą a ze nie wiedziałysmy jak sie bierze ten narkotyk więc zjadłysmy popijając wodą)


Jest okropna w smaku... omało nie zwymiotowałam... nie da się tego połknąc a woda wiele nie daje.


  • DMT
  • Pierwszy raz

Pozytywne nastawienie. Pierwsza psychodeliczna podróż z oczekiwaniem na bardziej enteogeniczne klimaty. Miejsce tripu: Las. Osoby: Ja + jeden znajomy np. X.

W tym trip raporcie pomijam opis miejsca tripu i przeżyć X. Skupię się tylko na tym, czego sam doświadczyłem w podróży z DMT, choć tak naprawdę nie miałem pewności co było w kapsułkach i w jakiej ilości. Jednak doświadczenia opisane poniżej raczej potwierdzają, że to co się wydarzyło to zasługa DMT. Dzięki temu przeżyłem pierwszą w swoim życiu, a być może nie ostatnią psychodeliczną podróż.

  • Gałka muszkatołowa

Doświadczenie:

Natura- Galka Muszkatołowa (wielokrotnie), MJ (regularnie), haszysz

Chemia-Amfetamina, pixy, Kodeina, Tramadol, Dopalacze(Prawie wszystkie ziola)

Wiek: 18 lat (70kg)