Witam. Jest to mój pierwszy trip raport ale postaram się opisać to co wydarzyło się kilka dni temu.
Czy psychoterapia wspomagana tabletkami ekstazy pomoże nieuleczalnie chorym przełamać poczucie osamotnienia i lęk przed śmiercią?
Jak daleko można się posunąć, by ulżyć cierpieniu - także psychicznemu - osób chorych na raka? Czy ludziom takim można podawać narkotyki, również te, które nie zwalczają bezpośrednio bólu fizycznego?
Od dawna akceptujemy leczenie morfiną, choć bywa, że oprócz przeciwbólowego ma ona także działanie uboczne - zdarzają się np. przypadki, że chorzy zażywający ją stają się nienaturalnie pobudzeni, rozdrażnieni. Jednak wobec walki z bólem te niepożądane efekty narkotyku przestają się liczyć.
Lekarze stale poszukują nowych sposobów na poprawienie komfortu życia ciężko chorych pacjentów, sięgają także po znane wcześniej środki, w tym narkotyki. Na świecie przeprowadza się także coraz więcej badań nad marihuaną, również w kontekście podawania jej chorym na nowotwory. Teraz na listę narkotyków mogących przynieść ulgę chorym wchodzi ekstazy.
Znany ze swej surowości Amerykański Urząd ds. Żywności i Leków właśnie zezwolił Uniwersytetowi Harvarda na pilotowe badanie tego narkotyku. Weźmie w nim udział 12 starannie wyselekcjonowanych pacjentów z zaawansowaną chorobą nowotworową. Chodzi o dobranie chorych, u których świadomość zbliżającej się śmierci wywołuje tak silną reakcję lękową, że nie daje się ona opanować za pomocą tradycyjnych środków psychotropowych.
W odstępie dwóch-trzech tygodni ośmiu pacjentom zostaną podane po dwie dawki ekstazy, cztery pozostałe osoby otrzymają placebo. W trakcie doświadczenia pacjenci większość czasu będą pozostawieni sami sobie. Opaski na oczach i specjalnie dobrana muzyka pomogą im skoncentrować się na doznaniach wewnętrznych. Psychoterapia rozpocznie się następnego dnia po zaaplikowaniu pierwszej dawki leku i będzie kontynuowana przez miesiąc. Dwa miesiące później odbędzie się dodatkowa sesja, która umożliwi ocenę trwałości efektów psychoterapii wspomaganej tabletkami ekstazy.
Ekstazy jest podobna do amfetaminy należącej do środków stymulujących i do halucynogennej meskaliny. Jej zastosowanie ma sprawić, iż pacjent porzuci postawę obronną i wykaże mniej zahamowań w rozmowie z psychologiem. Lekarze oczekują, że pacjenci będą odczuwać złagodzenie objawów lęku, zmniejszenie się bólu i wyraźną poprawę jakości życia.
- Jestem przeciwna podawaniu ekstazy ludziom chorym na raka - mówi Gazecie dr Teresa Wereżyńska, kierownik Ośrodka Leczenia Uzależnień Szpitala Nowowiejskiego w Warszawie. - Są bowiem inne leki, które potrafią im pomóc. Ekstazy jest środkiem dobrze przebadanym i wiemy o nim m.in. to, że uzależnia, a ponadto może wywoływać zaburzenia psychiczne. Dlatego też podanie tego specyfiku ciężko choremu człowiekowi może dodatkowo komplikować jego sytuację - do raka mogą dołączyć się zaburzenia psychiczne.
- Dla nas najważniejszy jest człowiek i jego cierpienie - mówi ksiądz Andrzej Dziedziul z Ośrodka Hospicjum Domowe. - Hospicja od dawna są otwarte na wszelkie nowości w leczeniu, więc nie przekreślałbym z góry prób z ekstazy, chciałbym jednak, by dobrze przyjrzano się wszystkim możliwym niebezpieczeństwom jej stosowania. Leki zwykle mają działania uboczne i zawsze trzeba rozważyć, czy przewyższają one potencjalne korzyści, czy nie.
- Moim zdaniem wolno nam stosować wszystkie dostępne środki, o ile zwiększają one komfort życia umierającego - dodaje ksiądz Dziedziul. - Naturalnie jeśli ktoś ma przed sobą wiele miesięcy lub nawet lat życia, trzeba stosować je znacznie ostrożniej. Pamiętajmy jednak, że nawet najlepsza pigułka nie zniesie całkowicie czegoś, co doświadczeni lekarze opiekujący się terminalnie chorymi nazywają bólem duchowym. I jeszcze jedno - to, że pacjent nowotworowy czasem nie chce z nikim rozmawiać, wcale nie musi znaczyć, że on rozmawiać nie chce i że odblokuje się dopiero po pigułce. Często może to być po prostu straszliwe zmęczenie wywołane chorobą i pobudzanie go w takiej sytuacji do życia za pomocą ekstazy mogłoby być błędem.
Czekałem na ten dzień od tygodnia... po wcześniejszych doznaniach z 25C chcieliśmy z kumplem zobaczyć jak zadziała w większej dawce (3 kartoniki po 0,5mg). Tego samego dnia koleżanka organizowała swoje urodziny więc zapowiadało się bardzo ciekawie ;)
Witam. Jest to mój pierwszy trip raport ale postaram się opisać to co wydarzyło się kilka dni temu.
Siedzę samemu w pokoju, średnio intensywne światło podwieszone do sufitu. Chęć spróbowania substancji psychoaktywnej cięższego kalibru. Ciekawość. Pozytywne nastawienie do tego co ma się wydarzyć, ale bez świadomości, że będzie powiązane z mistycyzmem.
Objaśnienie:
Tripper – wiek < 30. Umysł analityczny. Programista. Aktywny sportowo tryb życia.
Wzrost 173cm, ok. 65kg.
JA – świadomość, byt, niematerialny, mistyczny, duchowy ja.
X – kolega, który przekazał mi blister oraz poinformował o występujących doznaniach.
Jak się później okazało, nie do końca poinformował mnie o silnych przeżyciach mistycznych/duchowych, ale wszystko jak najbardziej działo się pozytywnie.
U mnie w domu na wsi, na tarasie przed ogrodem. Towarzyszył mi mój chłopak jako tripsitter. Nastrój: pozytywny. Ogólne zaciekawienie i fascynacja tym, co się zaraz wydarzy
To było piękne, słoneczne popołudnie. Praktycznie przeddzień lata, wiosna w pełnym rozkwicie. Dookoła mnie zieleń bujnie rosnąca w moim ogrodzie i ja - dopiero co zerwawszy świeże grzyby z growkitu. Miałem pewne obawy, czy uda mi się wyhodować je prawidłowo, bo czytałem o doświadczeniach innych użytkowników i często przejewiał się motyw pleśni w growboxie, więc spodziewałem się, że za pierwszym razem może mi się nie udać.
Nazwa substancji:
Bromowodorek Dekstrometorfanu (DeXtroMethorphan Hydrobromide) popularnie zwany DXM :D
Specyfik:
Acodin 15 mg opakowanie zawiera 30 małych białych tabsów bardzo gorzkich. Dostępny w każdej aptece w cenie 5.xx zl niestety na receptę ale przy dobrej ściemie obejdzie się bez :)
Komentarze