Witam
Tysiące obiektów: plakatów, ulotek, zapisków, ilustracji, komiksów i książek, dokumentujących kontrkulturowe dążenia do transgresji, znalazło swoją drogę do wystawy „Odmienne Stany Świadomości: Sex, Narkotyki i Transcendencja w Zbiorach Biblioteki Ludlow-Santo Domingo”, zorganizowanej przez należącą do Uniwersytetu Harvarda Bibliotekę Houghtona.
Tysiące obiektów: plakatów, ulotek, zapisków, ilustracji, komiksów i książek, dokumentujących kontrkulturowe dążenia do transgresji, znalazło swoją drogę do wystawy „Odmienne Stany Świadomości: Sex, Narkotyki i Transcendencja w Zbiorach Biblioteki Ludlow-Santo Domingo”, zorganizowanej przez należącą do Uniwersytetu Harvarda Bibliotekę Houghtona.
Julio Mario Santo Domingo Braga, syn kolumbijskiego potentata Julia Marii Santa Dominga, który zgromadził majątek warty $8 mld, stał się posiadaczem największej na świecie kolekcji kontrkulturowych artefaktów po tym, jak nabył w 2001 znajdującą się w San Francisco Bibliotekę Fitza Hugh Ludlowa. Jego zbiory stały się w ten sposób częścią Biblioteki Ludlowa-Santa Dominga (zwanej w skrócie LSD).
Santo Domingo Braga zmarł w 2009, a jego kolekcja licząca 50 tys. obiektów trafiła w 2012 do Bliblioteki Houghtona, będącej częścią Uniwersytetu Harvarda, która teraz wystawiła je na widok publiczny.
Jak mówi kurator wystawy, Leslie A. Morris:
Kilka z obiektów należących do Biblioteki LSD zostało włączonych do wcześniejszych wystaw, ale to pierwszy raz, gdy zostają one pokazane publicznie, i pierwszy raz, gdy zorganizowana zostaje wystawa prezentująca wyłącznie zbiory Biblioteki LSD. Kolekcja ta wnosi ogromną liczbę materiałów popkulturowych do zbiorów Harvardu, szczególnie tych z silnym akcentem wizualnym.
Morris podkreśla wartość zbiorów, które pozwalają studentom i pracownikom naukowym uniwersytetu na pogłębianie wiedzy poprzez bezpośrednie obcowanie z efemerydami kontrkultury takimi jak: 1,100 podziemnych komiksów z lat ’60-’70, osobisty pamiętnik seksualny Pierre’a Louÿsa (mistrza literatury erotycznej przełomu XIX/XX wieku), egzemplarz "Kokain" Pitigrilliego (włoskiego humorysty i pisarza) z osobistymi notatkami Adolfa Hitlera, a także list Thomasa De Quinceya do agenta literackiego, w którym wyznaje on, że nie jest w stanie dłużej pisać bez laudanum.
Ponadto, wystawa prezentuje: bletki do kręcenia jointów trawestujace Aferę Watergate, autoportrety ludzi pod wpływem LSD, XIX-wieczne, chińskie obrazy olejne przedstawiające sceny palenia opium, zapiski Timothy Leary’ego na temat "Diary of a Drug Fiend" Aleistera Crowelya, a także plakaty i ulotki studenckie z paryskiego maja 1968.
Znaczenie wystawy pogłębia towarzysząca jej książka Petera Wattsa Altered States: The Library of Julio Santo Domingo, w której czytamy:
Tak ogromny jest rozmiar tej kolekcji, że można by jej użyć do eksploracji wielu tematów – historii protestu, sztuki awangardowej, bibliografii, autsajderów i kontrkultury, kaskadowego wpływu szamańskich, charyzmatycznych indywiduów w stylu Aleistera Crowleya, Artauda, Burroughsa czy Rimbauda – ale koniec końców wspólnym mianownikiem są w niej dragi. Są one wspólną płaszczyzną dla czarnej magii, seksu, rock’n’rolla i wysokiej literatury.
Witam
Jazda polegala na tym:
Zjedzono 3 tabletki Hydiphenu 25 (Clomipraminum hydrochloricum) czyli wladowano 75 mg klomipraminy.
Chlorowodorek klomipraminy jest główną substancją czynną, jedna drażetka zawiera 25 mg tego specyfiku.
[Info]
Time: 25 grudnia, popołudnie ok 15.
Experience: mj, #, dxm, efedryna.
Set & setting: positive, oddech po świętach. Palimy z kolegą, mój trzeci raz z SD. Wydanie luksusowe:
bongo i mix z wybornym # made from Jack Herer prosto z Hagi. Jeśli chodzi o dawnowanie, to niestety nie
jestem w stanie precyzyjnie stwierdzić jaka gramatura się zdematerializowała. Zapakowaliśmy 2 pełne
cybuchy, więc myślę, że mogło przejść ok 1,5 - 2g.
Przyjemny, słoneczny dzień, wśród znajomych w parku.
W moim krótkim życiu dałem trzy szansę marihuanie. O jedną za dużo.Pierwszy raz wszystko było w porządku, ale za drugim razem miałem bad tripa w takim stopniu że trafiłem na kardiologię.
Przez następne sześć miesięcy brzydziłem się marihuaną.
Pewnego dnia mój kolega T zadzwonił do mnie czy nie mam załatwić czegoś zielonego. Oczywiście będąc dobrym kolegom szybko uruchomiłem znajomości i po 30 minutach miałem materiał w kieszeni. Oczywiście mój dostawca się zmienił od mojej drugiej przygody z marihuaną, pomyślałem że to była jakaś maczanka.