Moje doświadczenie z ziołem zaczęło się stosunkowo niedawno. Pewnie do dzisiaj nie sięgnąłbym po nie gdyby nie pewna osoba... Ale zacznę od początku...
Jak czytamy w najnowszym badaniu opublikowanym na łamach magazynu Nature Medicine, pojedyncza dawka psylocybiny wystarczy, aby w ciągu trzech miesięcy uzyskać remisję w anoreksji.
Jak czytamy w najnowszym badaniu opublikowanym na łamach magazynu Nature Medicine, pojedyncza dawka psylocybiny wystarczy, aby w ciągu trzech miesięcy uzyskać remisję w anoreksji.
Magiczne grzybki zdecydowanie mają swoje pięć minut, dopiero co pisaliśmy, że mogą uwalniać od depresji skuteczniej i na dłużej niż klasyczna farmakoterapia, później dowiedzieliśmy się o ich terapeutycznym działaniu w zakresie ślepoty barw, a teraz dołącza jeszcze pomoc w leczeniu anoreksji.
Z nowego badania opisanego na łamach Nature Medicine dowiadujemy się, że już pojedyncza dawka psylocybiny, przyjęta w bezpiecznym środowisku terapeutycznym, wystarczyła, aby cztery kobiety z jadłowstrętem psychicznym osiągnęły remisję.
Co równie ważne, chociaż pozostali uczestnicy nie uzyskali remisji, to większość z nich przyznaje, że i tak odniosła korzyści z leczenia. Jak podkreślają badacze, potrzebne są dalsze badania, aby potwierdzić skuteczność innowacyjnej terapii, ale biorąc pod uwagę niszczycielskie skutki anoreksji i ograniczony sukces istniejących metod leczenia, potencjał wydaje się niezwykły.
Naukowcy wyrażają jednak zaniepokojenie, że postęp w tym zakresie może być ograniczony przez uprzedzenia, bo choć niektóre społeczności od dawna przyjmują psylocybinę, wskazując na jej bogate terapeutyczne działanie, to w wielu krajach badania nad tą substancją są niedozwolone.
Niemniej dr Stephanie Peck i jej współpracownicy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego zdołali przeprowadzić badanie na dziesięciu kobietach w wieku od 18 do 40 lat, które od mniej więcej dekady cierpią z powodu anoreksji.
Uczestnikom w bezpiecznym środowisku pod kontrolą psychologa podano pojedynczą dawkę 25 mg psylocybiny COMP360, syntetycznej formy specjalnie zaprojektowanej do badań. I chociaż kobiety często zgłaszały działania niepożądane, jak ból głowy i nudności, wszystkie ustąpiły szybko i żadne z nich nie było poważne.
A efekty zaskoczyły chyba wszystkich, bo cztery kobiety doświadczyły tak dramatycznej poprawy, że trzy miesiące później uznano je za będące w remisji. Z pozostałych sześciu trzy stwierdziły poprawę ogólnej jakości życia, większość była nastawiona bardziej "optymistycznie" i tylko jedna nie wyraziła chęci przyjęcia drugiej dawki. Reklama Autorzy przyznają wprawdzie, że wielkość próby i brak grupy kontrolnej ograniczają wnioski, niemniej ich zdaniem wyniki należy postrzegać w kontekście słabych wskaźników skuteczności istniejących metod leczenia.
To ekscytujące, że te badania zostały podjęte. Obecnie nie ma zatwierdzonych interwencji farmakologicznych w przypadku jadłowstrętu psychicznego, a są one bardzo potrzebne do ratowania życia!
- komentuje niezaangażowana w badania prof. Gemma Sharp, ekspert w dziedzinie zaburzeń odżywiania na Monash University.
Moje doświadczenie z ziołem zaczęło się stosunkowo niedawno. Pewnie do dzisiaj nie sięgnąłbym po nie gdyby nie pewna osoba... Ale zacznę od początku...
Piękna pogoda, piękny (choć zaniedbany) Park Pałacowy z ogromną ilością zieleni i starych drzew, tęsknota za radosnymi, Pięknymi podróżami psychodelicznymi.
Po dotarciu na miejscówkę w Parku Pałacowym (pałac jest zamurowany i niszczeje, a park dziczeje) zażyłem z ekipą po 17mg 5-MeO-MiPT. Wchodzić zaczęło zaskakująco szybko, gdzieś po 20 minutach. Zaczęło się robić dziwnie, pląsały jakieś zarodki wizuali. Źle obliczyliśmy odległość miejscówki od ścieżki, po której dość często przechadzali się ludzie, więc szybko się przenieśliśmy, póki nas nie zmiotło. Już przeniesieni, odpalamy muzykę z nieśmiertelnego magnetofonu Hitachi. Brzmi inaczej, piękniej, euforycznie, ale jest zmieniona jeszcze w niewielkim stopniu.
Acodin biorę od kilku lat. Zaczęło się po prostu od chęci spróbowania czegokolwiek. Był pierwszym lekiem, który brałam w celach rekreacyjnych. Szczerze? Nienawidzę fazy po tym specyfiku. Nie lubię tego zamieszania w głowie, tego panującego wokół chaosu. Lek nie wyostrza zmysłów. Czasem zdarza się, że powoduje miłość do całego świata i chęć czynienia dobra. Jednak więcej ma wad niż zalet. Nigdy więcej.
Jako że Marek mieszka na kompletnym zadupiu dostaliśmy się do niego autobusem podmiejskim. Docieramy do niego do domu, on nas wita , dajemy mu pezenty itp. (standardowo). Wchodzimy do pokoju na dole witamy się z jego starymi (którzy byli w chacie !!!) resztą towarzystwa i zapoznajemy z nieznajomymi uczetnikami imprezy. Jemy tam zajebisty poczęstunek (ale się napracował chłopak) który zapijamy winem. W tym momencie zastanawiam się czy warto pić i przypalić jednocześnie. Każdy czytelnik który to zrobił i potem "kiepsko" (hehe....) odleciał wie o czym mówię.