Fedrują na haju, czyli górniczy problem z narkotykami

Jedni biorą, bo się boją. Kiedy pomyślą o tych 800 metrach skał nad sobą, strach paraliżuje im całe ciało. Inni biorą, bo już fizycznie nie dają rady. – Testy na narkotyki? Już widzę te okrzyki w stylu: nie damy zrobić z górników ćpunów – mówi działacz związkowy.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Newsweek Plus
Ewelina Lis

Odsłony

1753

Jedni biorą, bo się boją. Kiedy pomyślą o tych 800 metrach skał nad sobą, strach paraliżuje im całe ciało. Inni biorą, bo już fizycznie nie dają rady. – Testy na narkotyki? Już widzę te okrzyki w stylu: nie damy zrobić z górników ćpunów – mówi działacz związkowy.

Pierwszy raz? To była feta, czyli metamfetamina. Wciągnąłem kreskę dwie godziny przed zmianą. Liczyłem na totalny speed, a tu nic. Potem pod ziemią tylko krew puściła mi się z nosa – opowiada Tomasz, 28-letni górnik ze Śląska. Teraz, po trzech latach brania, wie, że wtedy nic nie poczuł, bo towar był trefny. Podsunął mu go sąsiad, też górnik, ale z innej kopalni. Kiedyś przy piwku zaczął się przechwalać, że po amfie wszystkie awarie naprawia się szybciej, zero stresu. I zero strachu, bo w kopalni są wyrywkowe kontrole alkomatem, ale na obecność narkotyków testów nikt nie robi.

– Dla starszych górników, również tych, którzy nadzorują pracę, dragi to czarna magia. Oni nie rozumieją, jak mówimy, że będzie niezła feta, przyjedzie wujek Władek albo że przydałoby się trochę śniegu – 30-letni Adrian, górnik ze Śląska, szybko tłumaczy: feta, Władek, śnieg – to określenia amfetaminy. Kiedyś z kolegą zażartowali przy starszym koledze, że wujek Władek to król podziemia. – Zaczął się śmiać razem z nami i dopytywać, o kim mówimy. A o Władku od wentylacji – ucięli temat.

– Starsi górnicy piją alkohol, młodsi biorą narkotyki. Tych drugich jest coraz więcej – potwierdza Dariusz Bełdowski, kierownik Poradni Profilaktyki i Terapii Uzależnień prowadzonej przez legnicki MONAR. – Na naszym terenie króluje metamfetamina wytwarzana domowymi sposobami z substancji, które zawierają m.in efedrynę. To są kryształki, które wciąga się nosem. Działka kosztuje około 25-30 złotych. Niewiele trzeba, żeby się odurzyć. To narkotyk kilkakrotnie silniejszy niż amfetamina. Bardzo wyniszczający – opowiada.

Od górników, którzy przychodzą do niego na terapię, najczęściej słyszy to samo: zaczęli brać, żeby się pobudzić, nie zostawać w tyle z robotą. – Na początku jest fajnie, a potem zaczyna się rollercoaster – tłumaczy. – Jest speed, a kiedy następuje zejście, stają się nerwowi, wybuchowi, osłabieni. I znów trzeba wziąć coś na rozruch. Niektórzy biorą też, żeby przełamać strach. Tąpnięcia, wypadki, ranni i zabici koledzy – to nie spływa po nich jak po kaczce, wszystko zostaje w głowie – podkreśla.

Jacek Krajka, terapeuta z gliwickiego ośrodka „Familia”, pamięta młodego chłopaka, który nie był w stanie zjechać pod ziemię bez dopalaczy. – Kiedy uzmysłowił sobie, że ma 800 metrów skał nad sobą, nie mógł funkcjonować, strach paraliżował mu całe ciało. I raz kolega z kopalni go poczęstował białym proszkiem. Zrobiło się fajnie. Nie było strachu. Pomyślał: czemu nie powtórzyć?

Problem narkotyków w kopalniach w oficjalnych statystykach nie istnieje. Wyższy Urząd Górniczy, nazywany policją górniczą, przyznaje, że nie ma żadnych danych, bo kopalnie nie przekazują mu wyników kontroli, jakie przeprowadzają.– Ledwo wprowadzono alkomaty, a tu jeszcze narkotesty? Już widzę te okrzyki w stylu: nie damy zrobić z górników ćpunów – górniczy działacz związkowy porównuje temat do nierozbrojonej bomby. Jeden zły ruch i wybuchnie.

Oceń treść:

Average: 9.4 (8 votes)

Komentarze

G2 sciana (niezweryfikowany)

Starsi to alkoholicy " Dla starszych górników, również tych, którzy nadzorują pracę, dragi to czarna magia. Oni nie rozumieją"
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne
  • Pozytywne przeżycie

Ciepły, sierpniowy dzień; wnętrze mieszkania w bloku, park, blokowisko. Mentalnie trochę ekscytacja, a trochę niepokój, jednak bez większego stresu.

Od kilku dni byłem niespokojny. Planowaliśmy to z F. od dłuższego czasu. Nie miałem sprecyzowanych oczekiwań, ale czułem, że następne kilka godzin zapamiętam na długo. Co się może najdziwniejszego zdarzyć? Te słynne przeżycia mistyczne? Co do tego byłem sceptyczny, bo postrzegam siebie raczej jako scjentystę ufającego tylko pomiarom i wierzącego w materię. Ale może efektem będzie po prostu zmiana. Coś w tych synapsach może się przestawi – na korzyść, bądź na szkodę. Jaki będzie kierunek tej zmiany, o tym dopiero miałem się przekonać.

  • Bad trip
  • CBD
  • Marihuana

Nie najlepszy nastrój, wcześniej agresja być może z padaczki (aura). Setting też nie najlepszy, na chwilę nie było domowników ale wrócili.

Będzie to ocena walorów smakowych i opis wrażeń (raczej badtripu) po wypiciu 10ml specyfiku - hempshot Miami Haze firmy Cannabis Boys. 

Set&setting
Zimowy już raczej dzień 19.11.2022. Niby spokojna, wolna sobota, ale jest trochę stresu przed wtorkiem (dyskusja przed forum klasy). Miałam napad chwilowej agresji (co czasem się zdarza - aura padaczkowa). Na chwilę mama z ciocią wybyły i mogłam zająć się hempshotem. Tolerancja niska, ponieważ ostatnio waporyzowałam mj we wrześniu. 

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Czekałem na to od ponad miesiąca, dużo znajomych opowiadało mi o tym pięknym stanie i chciałem go w końcu doświadczyć. Miało to miejsce na imprezie sylwestrowej 2017/2018. Nastawiłem się bardzo pozytywnie, miałem zarzucić wraz z 5 kumplami, tak też zrobiliśmy. Oczekiwałem niesamowitego uczucia, o którym tyle słyszałem.

Wprowadzenie:

Jestem zwykłym nastolatkiem. Chodzę do technikum mechanicznego. Uczę się nawet dobrze. Nigdy nie sprawiałem żadnych problemów. Jakieś tam doświadczenie z narkotykami miałem, dużo czytałem o MDMA i byłem przygotowany na całego tripa.

T(19:00)

  • Grzyby halucynogenne

Nazwa substancji: 25 suszony grzybków zakupionych tydzien wczesniej czas zebrania nie znany.




Poziom doświadczenia: Nigdy wczesniej nie miałem z nimi do czynienia tyle wiedzialem o nich ile z opowieści znajomych i opisów z hyperreal'u.




Dawka: 25 suszonych grzybkow wczesniej pokruszonych nie az tak drobnie, zazytych do ustnie popijajac wodą.