Yo!
Jedni biorą, bo się boją. Kiedy pomyślą o tych 800 metrach skał nad sobą, strach paraliżuje im całe ciało. Inni biorą, bo już fizycznie nie dają rady. – Testy na narkotyki? Już widzę te okrzyki w stylu: nie damy zrobić z górników ćpunów – mówi działacz związkowy.
Jedni biorą, bo się boją. Kiedy pomyślą o tych 800 metrach skał nad sobą, strach paraliżuje im całe ciało. Inni biorą, bo już fizycznie nie dają rady. – Testy na narkotyki? Już widzę te okrzyki w stylu: nie damy zrobić z górników ćpunów – mówi działacz związkowy.
Pierwszy raz? To była feta, czyli metamfetamina. Wciągnąłem kreskę dwie godziny przed zmianą. Liczyłem na totalny speed, a tu nic. Potem pod ziemią tylko krew puściła mi się z nosa – opowiada Tomasz, 28-letni górnik ze Śląska. Teraz, po trzech latach brania, wie, że wtedy nic nie poczuł, bo towar był trefny. Podsunął mu go sąsiad, też górnik, ale z innej kopalni. Kiedyś przy piwku zaczął się przechwalać, że po amfie wszystkie awarie naprawia się szybciej, zero stresu. I zero strachu, bo w kopalni są wyrywkowe kontrole alkomatem, ale na obecność narkotyków testów nikt nie robi.
– Dla starszych górników, również tych, którzy nadzorują pracę, dragi to czarna magia. Oni nie rozumieją, jak mówimy, że będzie niezła feta, przyjedzie wujek Władek albo że przydałoby się trochę śniegu – 30-letni Adrian, górnik ze Śląska, szybko tłumaczy: feta, Władek, śnieg – to określenia amfetaminy. Kiedyś z kolegą zażartowali przy starszym koledze, że wujek Władek to król podziemia. – Zaczął się śmiać razem z nami i dopytywać, o kim mówimy. A o Władku od wentylacji – ucięli temat.
– Starsi górnicy piją alkohol, młodsi biorą narkotyki. Tych drugich jest coraz więcej – potwierdza Dariusz Bełdowski, kierownik Poradni Profilaktyki i Terapii Uzależnień prowadzonej przez legnicki MONAR. – Na naszym terenie króluje metamfetamina wytwarzana domowymi sposobami z substancji, które zawierają m.in efedrynę. To są kryształki, które wciąga się nosem. Działka kosztuje około 25-30 złotych. Niewiele trzeba, żeby się odurzyć. To narkotyk kilkakrotnie silniejszy niż amfetamina. Bardzo wyniszczający – opowiada.
Od górników, którzy przychodzą do niego na terapię, najczęściej słyszy to samo: zaczęli brać, żeby się pobudzić, nie zostawać w tyle z robotą. – Na początku jest fajnie, a potem zaczyna się rollercoaster – tłumaczy. – Jest speed, a kiedy następuje zejście, stają się nerwowi, wybuchowi, osłabieni. I znów trzeba wziąć coś na rozruch. Niektórzy biorą też, żeby przełamać strach. Tąpnięcia, wypadki, ranni i zabici koledzy – to nie spływa po nich jak po kaczce, wszystko zostaje w głowie – podkreśla.
Jacek Krajka, terapeuta z gliwickiego ośrodka „Familia”, pamięta młodego chłopaka, który nie był w stanie zjechać pod ziemię bez dopalaczy. – Kiedy uzmysłowił sobie, że ma 800 metrów skał nad sobą, nie mógł funkcjonować, strach paraliżował mu całe ciało. I raz kolega z kopalni go poczęstował białym proszkiem. Zrobiło się fajnie. Nie było strachu. Pomyślał: czemu nie powtórzyć?
Problem narkotyków w kopalniach w oficjalnych statystykach nie istnieje. Wyższy Urząd Górniczy, nazywany policją górniczą, przyznaje, że nie ma żadnych danych, bo kopalnie nie przekazują mu wyników kontroli, jakie przeprowadzają.– Ledwo wprowadzono alkomaty, a tu jeszcze narkotesty? Już widzę te okrzyki w stylu: nie damy zrobić z górników ćpunów – górniczy działacz związkowy porównuje temat do nierozbrojonej bomby. Jeden zły ruch i wybuchnie.
Japao... Japao... Ja po Japao... Nie mogę przestać tego mówić. Uwielbiam ten stan - skuty jak dzika szmata do tego stopnia że chodzę po gigantycznych lokacjach pełnych szczegółów i znaczenia powtarzając pod nosem wyrazy bez znaczenia. Tym razem załączyło mi się Japao. Można powiedzieć że zauroczyłem się w tym słowie. JAPAO. :D :3
Substancja: BXM 3 razy (450:1000 x2, 600:1000) DXM:Benzydamina
Set & settins: Niemal idealne, sam w domu, noc, brak internetu dzieki któremu mogłem poznać jak romantycy zastepowali sobie pragnienie kontaktu z innymi ludzmi o tym później
Co z tego wynika: sporo smiesznych, duzo interesujacych i całe mnóstwo dziwnych rzeczy
Trip report: Żaden trip report opis obserwacji ułożonych w kategoriach
Ok zaczynamy!
Set: z początku pozytywne. Setting: miasto, pub, pizzeria, las.
Piszę to teraz, dzień po wydarzeniach z 22.12.2012r., póki pamięć z tamtej feralnej nocy jest świeża. Tak, był to mój osobisty, spóźniony koniec świata.
14:00 - "Nieoczekiwany zwrot akcji."
Komentarze