Rozmowa Cogito: Bez narkotyków życie jest ciekawe
Z minister Barbarą Labudą, Sekretarzem Stanu w Kancelarii Prezydenta RP, inicjatorką akcji: "Narkotyki - nie biorę" i "Szkoła wolna od narkotyków" o tym, dlaczego nie warto brać rozmawia Marta Olbryś
- Na ile poważny jest dzisiaj
problem narkomanii wśród młodzieży?
- Obecnie narkomania stała
się największym zagrożeniem dla młodych ludzi w Polsce. Z badań socjologicznych
wynika, że dotyczy ona wszystkich środowisk, zarówno biednych, jak i bogatych,
na wsiach i w miastach. Właściwie nie ma takiej grupy społecznej, która
nie byłaby nią dotknięta. Problem ten staje się z roku na rok coraz poważniejszy
między innymi dlatego, że nasz kraj staje się coraz większym rynkiem zbytu
dla narkotyków z różnych stron świata.
- Z badań socjologicznych
wynika, że wiek narkotykowej inicjacji bardzo się obniżył. Biorą nawet
kilkuletnie dzieci. Co jest tego przyczyną?
- Dzieci sięgają po narkotyki,
ponieważ naśladują starszych, kieruje nimi ciekawość, chęć przeżycia czegoś
niecodziennego. Okazuje się, że coraz częściej przyczyną brania jest moda,
pewien styl życia, a nie, jak często się sądzi, brak miłości ze strony
rodziców. Z badań przeprowadzonych w szkołach średnich w warszawskiej gminie
Centrum wynika, że aż 70 procent licealistów zetknęło się z narkotykami.
Wielu z nich to inteligentni, wrażliwi
młodzi ludzie, którzy poszukują nieznanych im dotąd doświadczeń. Wydaje
im się, że poprzez narkotyki mogą przeżyć to, co jest według nich niedostępne
w realnym świecie. Poprzez nasz program chcemy pokazać, że bez narkotyków
życie też może być ciekawe i szczęśliwe.
- Wśród tych, którzy biorą
narkotyki, są osoby bardzo poważnie uzależnione, ale są też takie, które
uważają, że zapalenie trawki na imprezie nie może być przyczyną uzależnienia.
Czy to prawda, czy mit?
- Młodzi ludzie często nie
zdają sobie sprawy z tego, że już są uzależnieni. Mają poczucie, że panują
nad sytuacją, nie zdając sobie sprawy, jak szybko może ona wymknąć się
im spod kontroli. Sporadyczne branie też zatruwa ciało i duszę w sposób
nieodwracalny. W każdym narkotyku znajduje
się bowiem aktywna substancja, która stopniowo włącza się w metabolizm
komórkowy. Powoduje to uruchomienie procesu uzależnienia psychicznego i
fizycznego.
- Co możemy zrobić, kiedy
stwierdzimy, że nasz bliski kolega lub koleżanka są uzależnieni?
- Po pierwsze na pewno nie
można zatajać informacji, że ktoś z naszych znajomych sięga po narkotyki.
Trzeba natychmiast powiedzieć o tym dorosłym: rodzicom, nauczycielom.
Może pomóc rozmowa, chociaż
na pewno ten sposób nie zawsze skutkuje. Trudność polega na tym, że osoba
uzależniona jest zamknięta w sobie, przekonana o słuszności swojego postępowania,
a często nastawiona negatywnie do tych, którzy chcą jej pomóc. Z narkomanem
należy rozmawiać stanowczo i twardo. Na pewno nie wolno dawać narkomanom
żadnych pieniędzy, leków, kupować im działki. Trzeba mówić o takich konsekwencjach
brania jak choroba czy śmierć. Czasami można zastosować metodę szokową,
na przykład zabrać do ośrodka, gdzie żyją narkomani z rozwiniętym zespołem
chorobowym AIDS. Na niektórych to działa,
jednak nie na wszystkich, ponieważ narkotyki niszczą uczucia wyższego rzędu.
Dla narkomana matka przestaje być matką, najbliższą osobą, staje się nosicielką
sakiewki. Dlatego wobec biorącego narkotyki trzeba bezwzględnie stosować
metodę ograniczonego zaufania. Uzależniony to ktoś, kto stracił silną wolę,
nie można ufać jego zapewnieniom, że przestanie brać. Niezbędna jest pomoc
specjalisty. Jeśli stwierdzimy, że ktoś z naszych znajomych bierze, trzeba
szukać terapeutów, wybrać się z nim do
poradni leczenia uzależnień.
- Co czeka narkomana, który
zdecydował się skończyć z takim sposobem życia? Jak wygląda leczenie?
- Proces wychodzenia z uzależnienia
jest bardzo długi i żmudny, ponieważ polega na potrójnym odtruwaniu: psychicznym,
fizycznym i moralnym. Branie w sposób drastyczny zmienia strukturę psychiczną
człowieka, ogranicza jego zdolność do racjonalnego i konstruktywnego działania.
Leczący się narkoman musi nauczyć się inaczej żyć, reagować, przeżywać
świat na nowo. Czeka go proces oczyszczenia
duchowo-moralnego, ponieważ w trakcie brania nauczył się przede wszystkich
destruktywnych emocji i zachowań. Wiele dziewczyn i chłopców, aby zdobyć
pieniądze na działkę, prostytuuje się albo kradnie. Jeżeli chcą wrócić
do normalnego życia, potrzebują ogromnego
wsparcia ze strony terapeutów, rodziny, przyjaciół - o ile jeszcze jacyś
mu zostaną, a także silnej woli. Decyzja o podjęciu leczenia, a potem i
samo leczenie wymagają ogromnej siły charakteru. Na miejsce w ośrodkach
czeka się 6-8 miesięcy. Wiele z tych
osób, które wcześniej podjęły taką decyzję, nie wytrzymuje czekania i wraca
do nałogu.
- Jak uwolnić szkołę od narkotyków?
- Otwarcie przeciwstawiając
się handlowaniu i braniu narkotyków. Nikt przecież nie musi usprawiedliwiać
się z tego, że mówi: nie, nie biorę. Bo niebranie jest dobrą rzeczą.
W szkołach działają dealerzy,
którymi często są sami uczniowie. Dziwi mnie fakt, że rodzice nie zwracają
uwagi, skąd ich dziecko ma pieniądze na kupienie sobie drogiego sprzętu
elektronicznego czy markowych ubrań. Często zdarza się tak, że koledzy
czy koleżanki wiedzą, kto rozprowadza narkotyki w szkole, ale nie chcą
o tym mówić, ponieważ uważają donoszenie za nieetyczne. Moim zdaniem, nieetyczne
jest spokojne przyglądanie się, jak ci młodociani sprzedają
śmierć. Nasz program - Szkoła wolna od narkotyków będziemy realizować przez
wiele lat. Mamy nadzieję, że wszechstronne informowanie, jak się przed
narkotykami bronić, jakie są skutki brania i gdzie szukać pomocy, okaże
się skuteczne i sytuacja z biegiem czasu będzie się poprawiać.
- Dlaczego Pani Minister
zajęła się właśnie narkotykami? Papierosy, alkohol również szkodzą młodemu
organizmowi, prowadzą do uzależnień, a chyba wciąż jednak są popularniejsze
wśród młodzieży.
- To prawda. Martwię się,
że te używki są w Polsce tak powszechne, sądzę jednak, że nie są aż tak
wyniszczające jak narkotyki. Ich działanie jest bardzo specyficzne - narkomania
osłabia więzi rodzinne, społeczne. Niszczy uczucia wyższego rzędu: miłość,
bezinteresowność, emocje, czyli to,
co w człowieku najcenniejsze.
- Dziękuję za rozmowę.
Komentarze