Jako że w dziale Stymulanty nie ma żadnego trip-reportu dotyczącego metkatynonu, a mam właśnie wolną chwilę i chęć do pisania, przedstawię co i jak. Opis dotyczy najsilniejszego działania metkatu, jakiego doświadczyłem.
Anna K. - zwana w mieście dilkrólową - jest na wolności, ale tylko do czwartku
W środę w Sądzie Rejonowym w Gorlicach sześcioro z dziewiętnaściorga oskarżonych o handel narkotykami ze sprawy dzisiaj 20-letniej już Anny K., mieszkanki Gorlic, zwanej w mieście dilkrólową, dobrowolnie poddało się karze
Kategorie
Źródło
Odsłony
867W środę w Sądzie Rejonowym w Gorlicach sześcioro z dziewiętnaściorga oskarżonych o handel narkotykami ze sprawy dzisiaj 20-letniej już Anny K., mieszkanki Gorlic, zwanej w mieście dilkrólową, dobrowolnie poddało się karze. Ogłoszenie wyroku jednak odroczono do przyszłego czwartku.
Młoda, bardzo ładna gorliczanka na rozprawę przyjechała z sądeckiego więzienia skuta w kajdanki w obstawie kryminalnych.
Na pierwszy rzut oka wygląda na zadbaną. Idzie z uniesioną głową, ale jej twarz to nie pogodne oblicze młodej, dziewczyny. Króluje na niej jakby grymas, wynikający chyba z ciągle zaciśniętych zębów.
Za kratkami jest od 19 lipca ubiegłego roku, po tym, jak „wpadła” na dilerce. Usłyszała wtedy blisko 400 zarzutów.
- Zakończył się przewód sądowy w tej sprawie - mówi Sławomir Korbelak z Prokuratury Rejonowej w Gorlicach. - Karze dobrowolnie poddało się sześcioro oskarżonych z dziewiętnaściorga, wobec których skierowaliśmy akt oskarżenia do sądu, przy czym tych sześcioro dopuściło się ponad 600 czynów przestępczych - dodaje prokurator.
Proces pozostałych trzynastu osób, które nie przyznały się do winy, będzie prowadzony w odrębnym postępowaniu. To jednak sprawy drobniejszych dilerów niż ta Anny K. i jej partnera, znanego w środowisku, jako „Romeo”.
Oboje, ale też inni oskarżeni, zajmowali się wprowadzaniem do obrotu dużych porcji narkotyków.
Bywało, że w obieg jednorazowo trafiało np. od 50 do 100 gram amfetaminy. Ta była porcjowana i rozprowadzana dalej.
- Główna oskarżona w całości przyznała się do zarzucanych jej czynów w tej sprawie i przyjęła proponowany przez nas wymiar kary. To bezwzględne pozbawienie wolności, a co do wymiaru, musimy poczekać do 15 listopada, gdy sąd odczyta wyrok - mówi prokurator.
Dodaje, że w przybliżeniu będzie to na pewno kilka lat odsiadki.
Anna K. była twarzą szajki, którą kierował „Romeo”. To on dostarczał dziewczynie odpowiednich porcji narkotyków, a do niej należało dalsze nimi dysponowanie.
19-letnia wówczas gorliczanka, by czuć się bezpiecznie, nie sprowadzała klientów do rodzinnego domu. Wynajmowała więc mieszkania, w których organizowała tzw. dziuple. Tam wydawała towar i zgarniała niemałą gotówkę.
Miejsca nigdzie nie zagrzała jednak długo. Prokuratura dotarła bowiem do wszystkich, od których wynajmowała mieszkania. Wcześniej czy później ci orientowali się, że dziewczyna prowadzi brudne interesy i zrywali zawarte umowy, albo nie przedłużali okresu najmu. Wtedy szukała kolejnego lokum i tak było ponad rok.
- Dziewczyna na pewno wiedziała, co robi. Co więcej, była zatrzymywana, przesłuchiwana i ostrzegana, że jeśli nie przerwie swej działalności, skończy za kratami - dodaje prokurator.
Podczas procesu tłumaczyła przed sądem, że zaimponowały jej pieniądze i wysoki status społeczny. Drogie ubrania, kosmetyki, perfumy - tego zaczęli zazdrościć jej równolatkowie, więc korzystała ze swej pozycji i brylowała w środowisku, jak prawdziwa celebrytka.
„Zarabiała” dość sporo. Choć trudno w to uwierzyć, w ciągu roku jej obroty wyniosły około 100 tys. złotych.
- Siatką jej ludzi Gorlice były pokryte naprawdę gęsto, a do tego dochodziły jeszcze kontakty w okolicznych wsiach - mówi prokurator.
W środę sąd przychylił się do wniosku o uchylenie aresztu dla Anny K.
Dziewczyna przebywa więc na wolności, ale tylko do czwartku, 15 listopada. Po odczytaniu wyroku wróci za kraty.
Sprawa „Romeo” jest niezakończona. Mężczyzny nie przyznaje się do winy. Można powiedzieć, że działał nieco w cieniu Anny i dlatego dowody w jego sprawie nie są powalające, choć śledczy twierdzą, że to on był mózgiem tej grupy przestępczej.
Na szczęście nie chroni go ani wiek, ani postawa procesowa, więc wymiar kary będzie na pewno wyższy niż w przypadku 20-latki.